Get your own Digital Clock

piątek, 9 kwietnia 2010

(Nie) dorosła miłość - opowiadanie Michaliny cz.5

Aleks z Pawłem siedzieli przy jednym ze stolików w nowo otartej restauracji
"Retro filiżanka", było tam całkiem przyjemnie, wystrój w stylu lat 20,
muzyka podobnie, można było napić się dobrego wina, zjeść smaczną kolację,
a co najważniejsze spokojnie porozmawiać. Restauracja była średniej
wielkości, ale mimo to oprócz stolików mieściła się tu też scena i parkiet,
na którym kilka par kołysało się w rytmie przedwojennych szlagierów.

Tymczasem przed lokalem:

-Mmm. Olka ślicznie wyglądasz- powiedział z uśmiechem Piotrek.

-A dziękuje Ci bardzo, ty też wyglądasz niczego sobie.- odpowiedziała
dziewczyna i odwzajemniła uśmiech.

-Ja Ci dam niczego sobie, wiesz ile się naszukałem takiego melonika i ile
musiałem za niego zapłacić.- oburzył się chłopak.

-Ależ Piotrusiu mój kochany ja przecież nie oceniałam Twojego melonika tylko
Twój wygląd.

-Wiesz, co ty sobie grabisz, ja jestem cierpliwy, ale moja cierpliwość się
kiedyś kończy, a wtedy spotka Cię sroga kara.- powiedział z niby to poważną
miną Piotr.

-Zabrzmiało tak groźnie, że od razu mam ochotę spróbować.- odrzekła Ola, a
po jej słowach oboje wybuchli śmiechem.

- A wam co tak wesoło?- usłyszeli głos za sobą.

-No Anka nareszcie jesteście, myślałam, że się nie doczekamy!- powiedział z
wyrzutem młoda Dobrzańska.

-No ale widzę, że się nie nudziliście.- wtrącił się Krystian

-Z nim się nie da nudzić.- stwierdziła Ola i pokazała język Piotrkowi.

-No dobra koniec tej dyskusji, wchodzimy?- zapytała Magda.

-No pewnie- odrzekli zgodnie.



I już po chwili siedzieli przy dwóch dużych stolikach. Przypadkiem, a może
przeznaczeniem ich stoliki był tuż przed stolikiem Aleksa i Pawła.

-Oo widzę, ze moi studenci, chociaż raz słuchali co do nich mówiłem, i
skorzystali z zaproszenia-powiedział nagle Paweł.

-Co, o czym ty mówisz?- zdziwił się Aleks.

-No spójrz! Siedzą przed nami, zdaje się jest też wśród nich ta `twoja`
Dobrzańska.

-Jaka `moja`, jaka `moja` co ty mówisz, chyba za dużo wina wypiłeś.-
obruszał się Febo, gdy w pewnej chwili jakby zaniemówił; ich oczy znów się
spotkały, co prawda nie trwało to więcej niż sekundę, ale stworzyło między
nimi jakoś więź, obje to czuli, jeszcze żadne z nich nie wiedziało co to
jest, ale wierzyli , że wkrótce to odkryją.

-Ziemia, do Olki! Co ty się tak zapatrzyłaś?- wołała Anuśka.

-Co? Ja? A nie tak się rozglądam, patrz lepiej kto siedzi w stoliku za
nami.- odparła Ola.

-OO nasz pan profesor i to nie sam z jakimś przystojniaczkiem, mm smakowity
konsek- zaśmiała się Anuśka.

-Wiesz, co wydaje mi się, że skądś znam tego faceta..

-Niby skąd, co? Powiedz lepiej, ze Ci się podoba, lubisz starszych nie?-
podpytywała brunetka.

-Nie wiem skąd, ale jestem pewna, że już gdzieś widziałam te oczy. No ale
muszę przyznać, przystojny jest.



Aleks nadal był pod wrażeniem dziewczyny, którą zobaczył, była tak piękna,
miała na sobie zwykła mała czarną, która mimo to dodawała jej uroku, włosy
delikatnie pofalowane i te oczy, takie duże i tajemniczy, zupełnie jak Ula.

-Aleks, co ty się tak jej przypatrujesz, kręci Cię?- pytał profesor
Michalski

- Daj spokój Paweł, przecież on ma 20 lat, ja dwa razy tyle- mężczyzna
szybko uciął temat.



Minęły 2 godziny, Paweł z Aleksem miło rozmawiali, gdy nagle, zabrzmiała
melodia ukochanej przez Pawła piosenki z lat 20- "Taka noc i walc i ty":

-Aleks to mój ulubiony kawałek, chodź poprosimy do tańca, moje studentki,
co?- zapytał Michalski.

-Ale Paweł.- bronił się Febo, ale już po chwili szli razem w kierunku
stolika studentów.

-Ja biorę to wysoką brunetkę, a ty która tam chcesz.- oznajmił Paweł.

-No niech CI będzie.



-Witam moich studentów, cieszę się, ze was tu widzę, to jest mój przyjaciel
Aleksander Febo, chcieliśmy zaprosić panie do tańca- rzekł profesor
Michalski i zwrócił się w kierunku Anuśki i Olki. Anka od razu wstała i
wyszła z profesorem na parkiet.

-A czy pani zrobi mi tą przyjemność i zatańczy ze mną?- zapytał zdziwionej
Oli Aleks.

- Z miłą chęcią- odpowiedziała i uśmiechnęła się dziewczyna.

Wyszli na parkiet, oboje byli nieco stremowani, a w dodatku melodia walca
nie ułatwiała im tańca.

Aleks mimo to był pod wrażeniem tej dziewczyny, coś było w niej takiego, że
miał ochotę ją bliżej poznać, chociaż zdawał sobie sprawę, ze jest córką Uli
i Marka a za razem wnuczką seniorów Dobrzańskich.

A Ola zastanawiał się kim jest ten tajemniczy mężczyzna, tzn. oczywiście
nazwisko Febo kojarzyło jej się z FD, tj. firmą ojca, ale nie widziała kim
może być Aleks, dziewczyna nigdy bowiem nie słyszała o Pauli i Aleksie.

Piosenka się skończyła a oni tańczyli nadal, sami nie wiedzieli czemu, chyba
dlatego, ze w ogóle nie zawracali sobie głowy muzyką, zbyt bardzo byli
zajęci wpatrywaniem sobie w oczy. Dopiero po trzech kolejnych utworach Ola
powiedziała:

-Przepraszam, ale widzę, ze moi znajomi się już zbierają, a nie chciała bym
sama wracać.

-A tak oczywiście. W takim razie dziękuje za taniec, było mi niezmiernie
miło, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś panią zobaczę.- Mówił Aleks.

- Wszystko jest możliwe. Mnie też było miło. Do widzenia.- powiedziała i
odeszła.

Zahipnotyzowała go, jeszcze nigdy się tak nie czuł, a jej słowa `wszystko
jest możliwe` był dla niego jak nadzieja na przyszłość. Poczuł delikatne
ukłucie w sercu i już wiedział, że musi ją bliżej poznać, że nie jest już
dla niego tylko córką Marka Dobrzańskiego, ale wróżką, czarodziejką, która
budzi w nim magiczne emocje.