Marek jednak się pomylił, Adam bowiem wcale nie był szczęśliwy. Stojąc po powrocie w gabinecie prezesa, czuł głęboką irytację. Ukrywał ją, słuchając skierowanych do siebie słów Marka.
-Cieszymy się, że już jesteś – mówił Marek – potrzeba nam więcej pracowników, zwłaszcza w dziale finansowym. Wyjazd Aleksa bardzo wszystko skomplikował, jak również odejście Uli…Na jej wspomnienie na twarzy Adama mignęła zmarszczka. Gdyby to ona tu była… Spojrzenie jego powędrowało na zdjęcie stojące na biurku, ona w długiej białej sukni w ramionach Marka Dobrzańskiego. Adam westchnął – może jednak lepiej, że jej teraz nie było? Zwłaszcza, że nie wiedział, jak zareagowała na jego zdradę.-Dzięki twojej siostrze udało się uratować kolekcję. Udostępniła nam twoją teczkę, a więc pośrednio dzięki tobie…Adam skrzywił się w duchu. Marek Dobrzański nie tylko skorzystał z pomocy Uli i pozbył się jej, gdy już osiągnął swoje cele. Tak samo posłużył się Aldoną, która dla tego mężczyzny złamała obietnicę daną bratu. Ale oczywiście nie miał do niej żalu. Nie miała szans, by się oprzeć manipulacji kogoś tak przebiegłego.-Rozumiemy obydwoje, bo Ula całkowicie podziela moje zdanie, że nie można cię obwiniać za działania Aleksa. Wiemy, jak on cię zastraszał i wykorzystywał – ale po jego wyjeździe możesz się nie obawiać…Nie obawiać się Aleksa… Czy on się go tylko obawiał? Adam pamiętał swój początek w pracy i dalsze stosunki z Aleksem. Dyrektor finansowy ocenił pozytywnie jego możliwości i pozwalał mu się wykazywać, zlecając mu rozmaite, jawne i tajne zadania. Aleks nie był w firmie zbyt lubiany, nawet w swoim dziale – kiedy się pojawiał, rozmowy milkły i atmosfera stawała się napięta. Nie zabiegał zresztą o sympatię ludzi. Adam jednak cieszył się specjalnym zaufaniem szefa, co zapewniało mu wyjątkową pozycję wśród współpracowników. Ciężko pracując, poświęcając swój czas i siły dla firmy, czyli dla Aleksa, słyszał od niego, że kiedy wreszcie zostanie prezesem, będzie mógł odpowiednio wynagrodzić swojego lojalnego pracownika.-Przed swoją rezygnacją Ula podpisała twoją podwyżkę, którą oczywiście podtrzymuję. Niestety, aż do powrotu Aleksa nie możemy zrobić nic więcej…Pamiętał, kiedy Ula powiedziała mu o tej podwyżce. Czuł wtedy zdziwienie, że ktoś go wreszcie docenił, a następnie wstyd, przypominając sobie o całej aferze z plagiatem, w której miał swój udział. Czy mógł zaakceptować te pieniądze w takiej sytuacji? Chociaż przecież wiedzieli o wszystkim i nie mieli do niego pretensji. Zwłaszcza Ula nie miała, miał taką nadzieję. A więc podwyżka mogła się przydać.-Ula zwróciła uwagę, jak wiele pracy wkładałeś w dziale finansowym, znacznie więcej niż Aleks. Mówiła, że to na tobie wszystko się opiera. Wybacz, że nie dostrzegłem tego wcześniej…Dlaczego to nie on wówczas opowiedział o planach Aleksa? Pozwolił w ten sposób Markowi Dobrzańskiemu skorzystać ze swoich osiągnięć i zostać bohaterem, przede wszystkim w oczach Uli. A przecież to on mógł, to on powinien być na jego miejscu.Od dzieciństwa Adam fantazjował, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym to on dokona czegoś wielkiego, kiedy się odznaczy, gdy wywoła w innych podziw. Będzie to dzień Adama. A kiedy wreszcie pojawiła się szansa, Marek Dobrzański mu ją odebrał.-W sprawach finansów firmy teraz będzie też pomagać twoja siostra, co ciebie na pewno cieszy. Więc mam nadzieję, że nie będzie aż tak dużego problemu z nadmiarem pracy…Adam przypomniał sobie rozradowaną twarz Aldosi, gdy mówiła o nowej pracy. Opowiadała o wyższej pensji, krótszych dojazdach, możliwości wykorzystania wiedzy zdobytej podczas studiów. Jednak on nie chciał, by jego siostra się zagrzebywała w to bagno, by ją wykorzystywano, by zraniono jej uczucia. Gdy wychodził z gabinetu prezesa, pogratulowała mu podwyżki. Nadal widać było w niej to ożywienie. Chciał, by nigdy nie zgasło, ale też nie miał tyle siły, by ją przed tym ochronić.Zrezygnowany poczłapał do działu księgowości, gdzie księgowe Matylda i Teresa zaczęły wypytywać go o pobyt w Bergamo. Snując przed zaciekawionymi słuchaczkami swoją opowieść i ubarwiając ją kolorowymi fotografiami, Adam nie myślał już o swoich rozterkach.