Get your own Digital Clock

piątek, 6 sierpnia 2010

Siódma część wersji "po zakończeniu" Marty2

Pierwsze promienie słońca padające na poduszkę obudziły Ulę. Po otwarciu oczu jednak nie była w stanie poznać okna ani sufitu. Jednak widok śpiącego obok mężczyzny sprawił, że wspomnienia poprzedniego wieczoru i nocy wróciły.
Nachyliła się nad nim i pogłaskała go czule po policzku. Drgnął, ale się nie obudził – pomyślała, że zawsze miał mocny sen… A ona znowu mogła patrzeć, jak on śpi i budzić się przy jego boku… Po prostu nie mogła się na niego napatrzeć po tak długim rozstaniu. Widziała na jego ramionach i piersi pozostałości śladów po wypadku – zadrapań i siniaków. Wiedziała, że znikną jeszcze szybciej niż rana na czole… Ale miała nadzieję, że jeszcze prędzej nie będzie śladu po złych wspomnieniach. Wszak ona i Marek zasłużyli na odrobinę szczęścia razem, czyż nie? Co tam zresztą odrobinę, całą masę! Nastał dla nich nowy dzień, będący początkiem wielu wspaniałych dni, jakie ich czekały w przyszłości… Ula, przepełniona radością, nie mogła usiedzieć w miejscu. Założyła na siebie gruby szlafrok Marka i podbiegła do okna. To w sypialni, w odróżnieniu od tamtego, przez które wczoraj patrzyli, nie wychodziło na miejską panoramę, ale na zielony zagajnik. Trudno się było zdecydować, co jest piękniejsze… Wróciła do okna, przy którym stali wczoraj, by jeszcze raz podziwiać tamten widok, tym razem w poświacie rannego słońca.
I tak jak poprzedniego dnia poczuła nagle obejmujące ją ramiona Marka, znacznie śmielej niż poprzedniego dnia. Mocno wtuliła się w niego. Czule ujął jej twarz w dłonie i ucałował.
-Dzień dobry- powiedziała ze słodkim uśmiechem. Na twarzy Marka również malowało się szczęście.
-Sprawiłaś, że przebudzenie było dla mnie piękniejsze od snu…
-Dla mnie to wszystko wydaje się cudem…- wyznała. Marek nie przestawała pieścić jej policzków.
-Wszystko jest doskonałe…Od wczoraj czuję się, jak dawno już się nie czułem… a ta nasza wspólna noc… po prostu słowa nie mogą tego wyrazić…
-Wiem…- szepnęła, podczas gdy on ciągnął podekscytowany:
-To, co było między nami, jest absolutnie wyjątkowe… Proszę, Ula, powiedz, że z Piotrem nigdy się tak nie czułaś…
Nagle wydało się, jakby blask słońca przygasł, a jednocześnie musiało zrobić się zimno, skoro ciałem Uli wstrząsnął dreszcz. Cała jakby zamarzła, choć jej mózg jeszcze nie był w stanie pojąc znaczenia tych słów.
-Z Pio…Piotrem? – wyjąkała. Marek zauważył jej wzburzenie, ale niewłaściwie wytłumaczył sobie jego powód:
-Wybacz mi. Nie miałem prawa pytać o to, co czułaś, będąc z Piotrem.
Wyciągnął rękę, by dotknąć jej włosów, ale ona gwałtownie ją odsunęła. Spojrzała na niego z bólem w oczach.
-Jak możesz myśleć, że ja i Piotr…- nawet nie była w stanie tego powiedzieć na głos. Marek był zdumiony:
-Czy to znaczy..? Ale przecież on nocował u ciebie, mieliście spędzić razem weekend, zmierzałaś z nim wyjechać do Stanów…
Ona była w stanie jedynie bezsilnie potrząsać głową.
-Nie wierzę, że tak mnie oceniłeś- powiedziała głosem przepełnionym smutkiem. Zamknęła się w łazience, by się ubrać, podczas gdy w głowie Marka huczało. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał ani że się tak pomylił – a przede wszystkim, że znowu zranił Ulę, kiedy już było doskonale. Patrzył na serce na podłodze i karteczki z wyznaniem miłości rozwieszone po całym pokoju. Jeszcze przed chwilą czuł się szczęśliwy, jakby był w raju, a teraz już nie był pewien, co im przyniesie przyszłość.
Ula wyszła z łazienki milcząca, a on patrząc na jej twarz, nie był w stanie odgadnąć, o czym myśli.
-Sądzę, że powinnam już wracać do domu- powiedziała bezbarwnie. Czuł, jakby oddzielała ich gruba, szklana ściana i nie potrafił nic powiedzieć ani zrobić, by ją zniszczyć. Mógł jedynie skinąć głową.
-Tylko włożę coś na siebie i cię odwiozę.
-Nie trzeba- rzuciła szybko- pojadę autobusem.
-O tej porze? Zaczekaj chwilę.
Jednak gdy zaraz wybiegł z sypialni, Uli już nie było. Natychmiast ruszył za nią i udało mu się ją złapać czekającą na windę.
W całkowitej ciszy zjechali na dół, wsiedli do samochodu i pojechali.

1 komentarz:

  1. Fantastico!!! ;)
    Cudowny rozdzialik. Szkoda, że taki dość krótki ;P
    Zapraszam: www.brzydula-doc.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń