Ula zgodziła się chyba zbyt pochopnie, teraz ma wątpliwości. I co on jej ma powiedzieć? Przecież stoją pod murem – albo ona albo Aleks. Jeśli przegra konkurs, to koniec. Marek nawet nie chce sobie tego wyobrażać. Tak bardzo boi się o firmę, że nie zauważa, że Uli chodzi o coś innego. Ona pyta co będzie z nimi, jeśli odejdą z FD.
Udało się, Ula wygrała! Jest dyrektorem finansowym FD. Nic dziwnego, w końcu jest najlepsza. Marek zawsze o tym wiedział. Jest z niej tak bardzo dumny. Musiał nieźle nad sobą panować, żeby po ogłoszeniu wyników nie porwać jej w ramiona na oczach ojca i Aleksa. Jak tylko Ula uczci awans z dziewczynami w bufecie, zaprowadzi ją do jej nowego gabinetu. Już nie może się doczekać.
Wychodzą z sekretariatu, trzymają się za ręce. To znaczy, Marek trzyma Ulę, bo ona trochę się opiera. Mijają ich ludzie, a Marek zupełnie nic nie robi sobie z tego, że ktoś widzi ich zażyłość. Ula jest trochę skrępowana jego brakiem skrępowania. Cofa dłoń. Po chwili zjawia się Paulina, Marek zupełnie nie dostrzega, że niewiele brakowało, a zobaczyłaby jak jej narzeczony spaceruje po firmie za rękę z „tą Cieplak”. Nie będzie rozmawiał z Pauliną na osobności. Nie chce, żeby Ula zostawiała ich samych. To potrwa tylko chwilkę szybko załatwi sprawę na korytarzu. Odkąd zdał sobie sprawę, że patrzenie na Paulinę może być dla Uli przykre, bardzo się pilnuje, żeby jej nie zranić widokiem narzeczeńskich „czułości”. Chce, żeby Ula wiedziała, że w kwestii Pauliny niczego przed nią nie ukrywa. Nie, nie spędzi z Pauliną wieczoru, nie ma nawet takiej opcji. Teraz jego wieczory należą już do innej kobiety. Wymawia się pracą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz