Kolacja przebiegła w bardzo miłej atmosferze.Helena bezustannie obserwowała Ulę ciekawa, co tez jej syn widzi w tej dziewczynie. Obserwowała ich oboje i utwierdziła sie w przekonaniu, że Ula dała szczęście jej jedynakowi. Była skromna delikatna i bardzo spodobała się jej. Teraz rozumiała, dlaczego syn był taki nieszczęśliwy, gdy Ula go opuściła.Patrzyła na Marka i bardzo była szczęśliwa widząc jak promieniał w towarzystwie narzeczonej. Bawiło ja tez jak ukradkiem tulił ja i kradł pocałunki myśląc ze nikt tego nie widzi.
Narzeczeni pożegnali się z Heleną i Krzysztofem a potem pojechali do mieszkania Marka.
-Marek, po co jedziemy do ciebie?- Ula ciekawa była jego planów
-Wypożyczyłem miły film, rozpalę w kominku, otworzę wino i spędzimy kilka godzin sami
-No... Podoba mi się twoja propozycja.Musze tylko uprzedzić ojca, że wrócę późno
Marek zrobił skrzywioną minę słysząc ostatnie słowa
-Co? Powiedziałam coś nie tak?
-Miałem nadzieję, że zostaniesz no...hmmm...Zostaniesz troszeczkę dłużej
-Na noc?
-Yhm
-A, więc to ci chodzi po głowie-zachichotała
-Taaak i wiele więcej-puscił do niej oko
-Dobrze a do taty zadzwonię później jak już dojedziemy.
Wsiadali juz do windy, gdy odezwał się telefon Marka.To Helena informowała go ze zaraz po ich wyjeździe Krzysztof zasłabł i musiała wezwać pogotowie a teraz są już w drodze do szpitala. Plany prysły, jego ojciec jechał do szpitala, więc jak mógłby myśleć teraz o czymś innym
-Pojadę z tobą-zaproponowała Ula kładąc mu dłoń na ramieniu
-Kochanie, ale to nie jest miłe miejsce
-Wiem, mój tata tez tam bywa a ja nie jestem taka delikatna by bać się szpitali.
Zamiast więc upojnej randki spędzili noc w szpitalu siedząc w niewygodnych krzesłach. Helena była im wdzięczna ze dotrzymali jej towarzystwa. Kiedy Marek poszedł po kawę Helena zaczęła rozmowę.
-Przepraszam ze zepsułam wam wieczór
-Ale nic sie nie stało-Ula położyła swoją dłoń na jej dłoni-wiem jak to jest siedzieć w szpitalnym holu samotność w takiej chwili może być straszna
-To prawda, dlatego jestem wam bardzo wdzięczna
Ula na te słowa uśmiechnęła się tylko
-Mój syn bardzo cie kocha
Ula spojrzała zaskoczona
-Przez te wszystkie lata spędzone z Pauliną nigdy nie widziałam go takiego radosnego.
Na twarz Uli wypłynął rumieniec
-Ja też go kocham-powiedziała cicho zażenowana tym ze mówi to matce ukochanego
-Wiem, bo nie jestem aż tak stara by tego nie zauważyć. Jesteście stworzeni dla siebie. Może nie powinnam, ale w czasie, gdy odeszłaś od niego Marek był bardzo nieszczęśliwy. Płakał jak małe dziecko a ja zastanawiałam się, kim jesteś i co mu zrobiłaś, że tak cierpi.
Ula miała wielkie oczy słuchając opowieści Heleny.
-Nie wiedziałam-wyszeptała
-Tylko proszę nie mów o tym Markowi, nie chcę by pomyślał ze jego matka jest paplą
-Nie powiem mu o tym
-Ula-ton głosu Heleny był bardzo poważny
-Tak?
-Chciałabym ci podziękować za to szczęście, które mu dajesz-ujęła twarz Uli i pocałowała ją w czoło-jesteś teraz moją córką
Ula miała łzy w oczach, cieszyła się z sympatii Heleny
-A to, co za czułości?
Podskoczyły obie zaskoczone ze Marek już wrócił
-Rozmawiamy sobie-Ula uśmiechnęła się, lecz oczy lśniły łzami
Marek przyjrzał się Matce i narzeczonej i zaskoczyło go to ze obie płakały
-Mamo czy coś się stało ojcu?- Był zdenerwowany
-Nie synku powiedziałam tylko Uli ze jest teraz moją córką i obie wzruszyłyśmy się
Marek objął obie kobiety i pocałował obie w policzek
-Jesteście najcudowniejszymi kobietami, jakie znam. A ty mamo kochaj moja Ulę tak mocno jak ja, bo żadna inna nie jest tak bardzo tego warta.
Nie czytałam jeszcze tak wciągających opowiadań:)Pozdrawiam i proszę o więcej tekstów..............:)
OdpowiedzUsuńNo i znowu , nie moge sie doczekac na nastepna czesc !!! Opowiadanie , super
OdpowiedzUsuńCzternaście!
OdpowiedzUsuńCzternaście!
CZTERNAŚCIE!
:D
Aaaach!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
Pozdrawiam :)
Ola
Twoje opowiadania są nieziemskie!
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejne części.
Czytelniczka z Sejn.