Get your own Digital Clock

czwartek, 4 marca 2010

Kartki z pamiętnika Ulci Cieplak...Dobrzańskiej :) - wg Iwci cz.2 "Listopad"


Środa


Myślałam dzisiaj o mamie. Ostatnio coraz częściej o niej myślę. Czy wie jaka jestem szczęśliwa? Czy jest ze mnie dumna? Czy polubiła by Marka? Tato dalej podchodzi do niego z nieufnością, choć stara się tego nie okazywać. Mimo wszystko i za to wsparcie i akceptację jestem mu bardzo wdzięczna. Po pamiętnym pokazie powiedział mi: „Pamiętaj zawsze będę po Twojej stronie” to wsparcie ojca jest dla mnie bardzo ważne ale brakuje mi mamy. Ala jest cudowna, zawsze mogę na nią liczyć, ale mama to mama, na zawsze zostanie w moim sercu


Ostatnio przeglądałam zdjęcia wspominałam nasze zaręczyny i ślub... Tych dwóch dni mojego życia nigdy nie zapomnę; ... pamiętam jak dziś Marek zabrał mnie do Palmiarni. Czułam, że jest zdenerwowany, bardzo zdenerwowany. Mówi do mnie: „Pamiętasz, nasze pierwsze Walentynki tutaj.” Chciałam mu przerwać ale on położył rękę na mych ustach i powiedział: „Ciii”; „Wtedy pierwszy raz zrozumiałem, że jesteś zupełnie inna od otaczających mnie wówczas kobiet. I zaczynałem rozumieć, że nasza znajomość ma charakter zupełnie wyjątkowy. Tutaj zrozumiałem, że jesteś dla mnie kimś ważnym, Kimś bardzo Ważnym, najważniejszym na świecie i nic i nikt tego nie zmieni. Że Cię kocham zrozumiałem tamtego pięknego wieczoru nad Wisłą, Kochanie, ...” Marek udał się za krzaki i wyjął zza nich bukiet róż; jedną wyjął i otworzył, moim oczom ukazał się przepiękny pierścionek z brylantem kontynuując: „Wiem, że Cię zawiodłem, ale mam nadzieje, ze mi wybaczyłaś. Ja nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. I chcę, żebyś została moją żoną. Zgadzasz się?” . Nie umiałam wydusić z siebie słowa; ani jednego słowa. Stałam jak słup soli i patrzyłam się na niego jak wryta Poczym przytuliłam tak mocno do siebie, że biedak aż oddechu nie umiał złapać i powiedziałam tylko: Tak


A ślub, był piękny jak z bajki. Ciepły październikowy poranek. Tato od rana się już denerwował, Beatka była tak przejęta swoją rolą druhny, że od rana robiła próbę generalną co ma robić. Stoicki spokój zachowywał tylko Jasiek. W końcu widząc moje zdenerwowanie wypalił: „Nie martw się siostra; najpierw powtórzycie za księdzem formułkę a potem będzie zabawa”. Łatwiej mówić trudniej zrealizować.

Marek z Sebastianem przyjechali po mnie o czasie. Mój narzeczony miał na sobie czarny garnitur, białą koszulę i krawat. Przyjechaliśmy pod kościół, pięknym białym samochodem, który prowadził ... Sebastian. Trochę stresu było; szczególnie jak weszliśmy do zachrystii to wtedy było między nami takie napięcie, że tego nie da się opisać.

Stres minął jak usłyszałam pierwsze dźwięki marszu Mendelsona. Gdy sunęłam wraz z Markiem przez środek kościoła zerkalam na boki. Przed nami szła Beatka z obrączkami. Ja dyskretnie rozglądałam się na boki. Wszędzie byli nasi przyjaciele: Maciek z Anią, Violetta, Ela z Władkiem, Iza z Jurkiem, Adam Turek dacie wiarę, i nasza kochana rodzina tato, Jasiek z Kingą, Beatka, Ala i rodzice Marka, Helena i Krzysztof Dobrzańscy; wszyscy się na nas patrzyli i uśmiechali do nas.

Wzruszenie odebrało nam głos. Gdy Marek wypowiadał słowa przysięgi małżeńskiej zobaczyłam w jego oczach łzy, „Ja Marek” mówił drżącym głosem „biorę sobie Ciebie Urszulo za żonę i ślubuje Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci”. W jego słowach było tyle ciepła i miłości – czułam, że to nie są tylko słowa. Starałam się nie rozpłakać ale emocje wzięły górę i hlipiąc ze szczęścia powtarzałam za księdzem: „Ja Urszula biorę sobie Ciebie Marku za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy Święci” To był najpiękniejszy dzień mojego życia Nigdy go nie zapomnę

Jaka szkoda, że nie było ze mną mamy ...


Czas na powrót do rzeczywistości, jakże pięknej rzeczywistości Chyba będę mamą Marek jeszcze o niczym nie wie, powiem mu jak będę w 100 % pewna niczego nie chcę zapeszyć; ale już czuję się cudownie



Poniedziałek


No i jesteśmy w ciąży tzn. ja z Markiem Wreszcie wybrałam się na badania i ... bardzo się cieszę Gdy wracałam wstąpiłam do sklepu z ubrankami dziecięcymi wszystkie były piękne. Kupiłam białe robione na drutach butki takie same mama zrobiła Beatce jak była w ciąży. Potem ich nie zakładaliśmy Betti bo za bardzo bolało, za bardzo przypominały nam mamę; oddaliśmy je siostrze Maćka, która wówczas została mamą.

Kiedy wróciłam do domu, powiedziałam Markowi, że mam dla niego prezent. Najpierw dałam mu w pudełku zapakowane buciki. Gdy otworzył paczkę, zobaczyłam jego wzruszenie. Nie powiedział nic, tylko mnie przytulił ... tak mocno; bardzo, bardzo mocno Potem, wręczyłam Markowi kopertę i powiedziałam: „Skarbie to nasze dziecko” Przytulił mnie bardzo mocno, wziął na ręce i zaniósł do sypialni; po drodze szepnął mi na ucho: „Kocham Ciebie, Kocham Was najbardziej na świecie”



Wtorek


Od rana w firmie mamy mały sajgon. Aleksy i Paulina postanowili sprzedać swoje udziały Helena i Krzysztof są temu przeciwni, zwołali naradę rodzinną. Zjawiliśmy się my i oni. Tato powiedział, że musimy dojść jakoś do porozumienia, że to wszystko nie może się tak skończyć. Stwierdziłam, że ja i tak długo nie będę prezesem bo wybieram się na urlop, więc jeżeli to jest dla Febo jakiś problem to mogę ustąpić teraz Mina Febo była bezcenna są rzeczy, których jednak kupić nie można Rodzice byli zdziwieni a Marek wypalił: „Ula jest w ciąży. Będziemy mieli dziecko.” Nie mogli uwierzyć a potem to myślałam, że Helena mnie udusi. „Uważaj, żebys jej nie uszkodziła” - powiedział ze śmiechem Krzysztof. „Kochani tak się cieszę”. No to został się tato i dzieciaki, Jasiek się chyba domyśla, podobnie jak Ala; ale zrobię im niespodziankę. Zaprosiłam ich jutro na obiad.

Udziały w FD zeszły jednak na plan dalszy Febo jakoś szybko się ulotnili i ... dobrze kobiety w ciąży nie powinny się denerwować a jak ich widzę to źle mi się robi



Środa


Dostałam od Krzysztofa polecenie służbowe, że mam się udać na urlop no i w firmie już wszyscy wiedzą; chciałam powiedzieć dziewczynom osobiście ale się jakoś tak złożyło. Tatowie jak mówimy z Markiem o naszych ojcach, chodzą dumni jak paw Tylko ja tak się boję; ostatnio zapytałam Marka co czuje jako ojciec tego dziecka? Chyba źle mnie zrozumiał; miałam na myśli czy będzie je kochał jak coś się stanie; a on, że jest bardzo szczęśliwy mama tez była... A potem tato się załamał, Jasiek się załamał i zostałam sama z maleńką Beatką...Ciężko było, bardzo ciężko ale daliśmy radę teraz też dam radę i będzie wszystko dobrze ... musi być



Sobota



Dobrze jak nie za dobrze, a jak cudownie Wszystko będzie dobrze musi być Potrzebujemy pieniędzy, żeby odkupić udziały od Febo ... Z jednej strony to kłopot a z drugiej bardzo się cieszę Bo przyznam się szczerze ... trochę zazdrosna o Marka jestem Dostaje drgawek jak wiem, że Paula jest w pobliżu Marka Czy to normalne nie wiem Ostatnio niezawodna jak zawsze Violetta wypaliła mi, że Paulą nie ma co się przejmować ona już się tym zajmie Oho ... nie chcę nawet myśleć co z tego może wyniknąć i przykazałam jej, że ma zostawić Padlinę w spokoju ale co zrobi Viola tego nie wie nikt naprawdę nikt Ona jest nieobliczalna Kiedyś jej nie lubiłam, potem współczułam a teraz boje się jej ... naprawdę się jej boje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz