Środa
Minęło trochę czasu...Wszystko się jakoś ułożyło J Na szczęście po walce na śmierć i życie w sądzie; Antoś został się z nami J Nasza rodzina liczy teraz cztery osoby: Ula, Marek, Kuba i Antek Dobrzańscy J
Poza tym wróciłam do pracy. Chłopcami opiekuje się niania pani Helenka. Cudowna kobieta. Chłopcy bardzo ją lubią. Pomagają nam też rodzice J Jest dobrze J Dobrze jak nie za dobrze ale dobrze ......J :D
Czwartek
Wróciłam na dobre do pracy. Póki co zarządzamy Dobrzański Fashion razem tzn. Ja i Marek. „Pan prezes i pani prezes” – jak nazwała nas kiedyś Viola. Od początku mojej znajomości z tym całym światem jeszcze wtedy F&D wiele się zmieniło. Zaczynałam tutaj jako nie wiadomo do końca kto? Potem byłam sekretarką, asystentką, potem wyleciałam z hukiem a na końcu zostałam panią prezes. Byłam beznadziejnie zakochana w Marku a teraz jestem jego żoną... Mamy dwóch cudownych synów............Ulka dasz wiarę J
Nawet nie wiedziałam, że tak mi tego wszystkiego brakowało. Pogaduch z dziewczynami chyba najbardziej. Kiedyś to był klub panieński noo z jedną mężatką. Teraz wszystkie mamy rodziny J J J
Sobota
Ostatnie pół roku, to był taki słodko-gorzki okres w moim życiu... Ale i bardzo ważny. Dużo się działo, że jakby to wszystko podsumować to obdzieliłby tymi doświadczeniami kilka osób.
Po pierwsze: narodziny Kubusia. Tego dnia nie zapomnę do końca życia... Po raz pierwszy w życiu ból przynosił mi radość. Bolało bardzo ale ... nie bolało... Płakałam nie z bólu tylko ze szczęścia... Nigdy nie zapomnę jak pielęgniarka położyła mi Kubusia na piersiach. Czułam, że Kuba to tak jakby cząstka mnie – ktoś kogo wydałam na świat J Narodziny to prawdziwy cud – zrozumiałam to dopiero wtedy kiedy sama powiłam syna :D :P Megaszczęście i megaradość J I tylko to bardzo dobrze pamiętam... :P
A teraz Kuba ma już sześć miesięcy i w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia odbędą się chrzciny.... Po bardzo długich negocjacjach z Markiem ustaliliśmy, że chrzestymi będą Sebastian i Ala... Sebastian ojcem chrzestnym mojego synka... Jeszcze nie mogę uwierzyć w to, że się na to zgodziłam...
Bałam się reakcji Jaśka, Maćka ale ... kogoś wybrać musieliśmy, a że wybór był trudny padło na Sebę :D Ulka! Dasz wiarę!
Te święta będą bardzo ważne w życiu naszej rodziny bo po raz pierwszy spędzać je będziemy w bardzo powiększonym gronie: Ja, Marek, Kuba i Antek; (to chyba mimo wszystko po pierwsze)... Po drugie: chrzciny Kuby i ... ślub taty z Alą.... Bardzo się cieszę, że się wreszcie zdecydowali... Najwyższa pora J J J
TO BĘDĄ PIEKNE ŚWIĘTA.... JESTEM SZCZĘŚLIWA. HMMM... J
Boże Narodzenie
To były piękne, białe takie.... bajkowe święta. A przede wszystkim pomimo ostatnich wydarzeń bardzo szczęśliwe J J J Chrzciny Kubusia J J J KTO BY POMYSLAŁ, ŻE MÓJ SYNUŚ W KOŚCIELE, BĘDZIE TAKIM ANIOŁKIEM J Prawdziwym aniołkiem.... Wyglądał jak jakiś...królewicz a my byliśmy jego świtą :D Wiem, wiem przesadzam ale nie potrafię o nim inaczej myśleć J Kuba, Antek i Marek są dla mnie najważniejsi na świecie J
Był też ślub. Piękny ślub Ali i taty J Ach ile było łez, wzruszeń i szczęścia w te święta....
Dla Uli
Ile liści na drzewie,
ile chmurek na niebie,
ile w wierszu jest rymów,
ilu ojciec ma synów,
ile na choince igieł,
ile helikopter ma śmigieł,
Tyle życzę Ci miłości,
ciepła, zdrowia, pomyślności
By cudowne były święta
i byś zawsze była uśmiechnięta
Ela
Sylwester
Taki rodzinny Sylwester w Rysiowie. Byliśmy my, dzieciaki, no znowu już nie takie dzieciaki. Jasiek z Kingą, Ja z Markiem i chłopcami i tato z Alą... Było tak rodzinnie...tak przyjemnie...Można było odetchnąć i odsapnąć... Życzyliśmy sobie, żeby Nowy Rok przyniósł nam wiele radości i miłości. Żebyśmy nigdy nie przestali się kochać.... W specjalnych życzeniach jakie złożyliśmy sobie z Markiem, mówiliśmy, żebyśmy zawsze byli tak szczęśliwi jak teraz J J J J
I LOVE MAREK
ICH LIEBE MAREK
KOCHAM MARKA
To był ciężki rok. Pojawienie się Joaśki z Antosiem. Potem jej śmierć. Walka o Antosia w sądzie, zabrać go nam chcieli bracia Patryka, męża Joaśki. Paradoksalnie zależało im nie na dziecku tylko pieniądzach bali się, że przejmiemy firmę po Turskich... .
Oddaliśmy w imieniu Antka cały majątek w „opiekę” braciom Patryka.... . Na całe szczęście Antoś jest z nami, adoptowaliśmy go...od 15 listopada Antoś jest Dobrzański a cały ten spadek został przekazany rodzinie zmarłego męża Joaśki.
Po każdej burzy zawsze jednak wychodzi słońce J J J
Bajkowy ślub taty i Ali; chrzciny Kuby; bajkowe święta Bożego Narodzenia.... to wszystko sprawia, że jestem mega szczęśliwa J J J
ULA, MAREK, KUBA I ANTEK DOBRZAŃSCY J J J
ULA, MAREK, KUBUŚ i ANTOŚ DOBRZAŃSCY J J J
URSZULA, MAREK, JAKUB i ANTONI DOBRZAŃSCY J J J
Bardzo dużo prezentów,
mało w życiu zakrętów,
Dużo bąbelków w szampanie,
Kogoś kto zrobi śniadanie,
a na każdym kroku
szczęścia w Nowym Roku!
„To już koniec pamiętnika; taki epilog;
Wyszło jak widać, oceńcie same – życzę miłego czytania….
Iwcia”
Hi from France :)
OdpowiedzUsuń