Get your own Digital Clock

poniedziałek, 15 lutego 2010

Bajki jukaki - "O Aleksie" - cz.1

Podobały się wam podobno moje projekcje i prosiłyście o jeszcze, to cóż –same sobie winne jesteście ! ;)Popełnię jeszcze parę bo mi się tłuką po głowie :)


Jak macocha z królewny Śnieżki przegląda się dla potwierdzenia swych walorów w czarodziejskim lustrze, tak Aleks w oczach Pauliny. To od niej oczekuje słów: piękny jesteś i mądry… Ale jak macocha nie darzy lustra uczuciem, wykorzystuje i jest gotowa je rozbić gdy coś pójdzie nie po jej myśli, tak i Aleks wykorzystuje Paulinę, nie jest z nią szczery, traktuje ją przedmiotowo i jest w stanie ją skrzywdzić aby osiągnąć swój cel.
Teraz ruszył na swą prywatną wojnę, chce zdobyć królestwo-tylko dla siebie -bez triumwiratów i innych podziałów władzy. Trzeba więc zmieść z drogi i obecnie jaśniepanującego i jego dziedziców.
I znów jak macocha z królewny Śnieżki Aleks musi wziąć sprawy w swoje ręce. I to tak by czyn pod karalny się nie kwalifikował. Uśpić najlepiej, a podczas ich snu poukładać „losy świata” po swojemu. Uszykować swoje zatrute jabłuszka.
Muszą być w połowie czerwone by sprawa się powiodła. Atrakcyjnie opakowana umowa ze Skaczi (?) ma pełnić rolę tych jabłuszek. Wystarczy, że ją podpiszą (ugryzą). To co miało dać energię i siłę, być pokarmem okaże się być końcem. Strąci w otchłań niemożności, pół snu pół jawy… Żaden ruch nie będzie możliwy… Tylko tych jabłuszek Aleks musi więcej naszykować. Dla Śnieżki i dla krasnoludków.
Ale Śnieżka (tu Ula) jakaś przebieglejsza. Wykształciła się na bajkach, zna wiedźmy. Ugryźć nie chce… A jeszcze krasnoludki buntuje. Aleks jeszcze jest miły, jak miła była macocha podając jabłuszko Śnieżce. A ta nadal się boczy. Darów (zamiast wstążek –korzystne warunki dla Pro S) przyjąć nie chce, a o jabłuszku w ogóle zapomnij. Aleks próbuje prośbą i groźbą wepchnąć „owoce” swej pracy.
Spada maska. Okazuje się, że to nie miła, uboga, wędrowna starowinka (nie inteligentny, odpowiedzialny i diabelnie zdolny partner w interesach) a wiedźma. Plany ostatecznie w łeb biorą, bo krasnale zapaliły latarenki i obejrzały dary przy świetle. I szajs rozpoznały i … grozę wyczuły…

Oj kolejny raz stwierdzam, że kursy negocjacji nie za wiele dały Aleksowi. A jeszcze w starciu negocjacyjnym z Nestorem – to już całkiem padł. Wyszła wiedźma z miłej staruszki…


I co nadal chcecie? Nie za bardzo się rozwijam???


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz