Get your own Digital Clock

poniedziałek, 22 lutego 2010

Bajki jukaki - "O Tchórzliwym Lwie/Adamie z Krainy Oz" - cz.7

Dla Żony / Żaczka na specjalne zamówienie.
I dla chętnych również.


„Dorotka i jej towarzysze cały czas szli przez gęsty las. Droga nadal wybrukowana była żółtą kostką ale teraz pokrywały ją zeschłe gałęzie i liście które opadły z drzew (…) W tej części lasu niewiele spotykało się ptaków, bo kochają one otwarte , pełne słońca przestrzenie…” – tak, okolice działu finansowego, w którym przebywa Adaś są Martwym Lasem. Nie ma tam radości, teren jest omijany ze wzgl. na dzikie zwierzęta tam mieszkające (Aleks i jego pracownicy)
Nasz Lew/Adam ma jednak serce i rozum choć strach je zagłusza i sprawia, że czasem krzywdzi innych. Lew napadł na Drwala, na stracha, Adaś wyżywa się na słabszych, próbuje pokazać swą siłę ich kosztem – np. adasiowe carramba wobec Uli. Wychodzi z założenia że skoro sam się boi , niech inni boją się jeszcze bardziej.
To Dorotka/Ula uświadamia mu, że rozum i serce są równie ważne, walczy z jego pozorną odwagą. Stawia go do pionu. „..Szczęściem Dorotka (…) nie zważając na niebezpieczeństwo, rzuciła się naprzód i z całej siły trzepnęła Lwa w nos z okrzykiem: -Ani się waż (…)! Powinieneś się wstydzić (…)!” Lew/Adam często nie uświadamia sobie, że jego zachowanie krzywdzi innych.
Nie jest z gruntu zły. Ma ambicje bycia królem zwierząt /dyrektorem finansowym ale nie może temu zadaniu sprostać. To co jest w nim blokuje awans „…Król Zwierząt nie może być tchórzem (…) Wiem – odparł Lew, ocierając łzę końcem ogona, To bardzo trudne i naprawdę trudno mi z tym żyć….” . Skupia się na swoim strachu i wątpi w swój rozum, w potrzebę używania go – na pytanie „a rozum masz? „ odpowiada „chyba tak. Nigdy nie sprawdzałem” Nie sprawdzał bo polegał na Aleksie, a raczej tak bardzo się go bał, że nie starał się w ogóle mieć własnego zdania, własnych poglądów, lansować swych metod. Nie rozwijał się zawodowo ani emocjonalnie. Ze strachu przed przeciwstawieniem się rezygnował z bycia sobą. Ten strach widać nawet w wyglądzie zewnętrznym. Adaś jest konformistyczny, szary, bury, w pulowerkach, wyleniały . Myślę, że jak poczuje się pewniej to nabierze barw, jego futro blasku, a grzywa ( tu ;)– do Żony) -bujności.
Zauważa jednak ten swój strach i postanawia wyruszyć w drogę z Ulą/Dorotką. Zawrzeć sojusz, przymierze na „tranzyt” ku celowi.
Przydaje się w tej drodze – to na jego grzbiecie przeskakują rozpadliny, nie wpadając w nie (umowa z Włochami ?), używa swej siły i innych talentów (Adaś pewnie też jeszcze nie raz w jakiś sposób pomoże).
Czasem jednak robi coś o czym wie, że Dorotka/Ula by tego nie zaakceptowała – dlatego robi to cichaczem (lwie polowanie na jelenia/ adasiowe granie na dwa fronty).
Lubi życie, dlatego lubi poczucie bezpieczeństwa, woli unikać konfliktów, otwartej walki: „…widzę, że jeszcze trochę sobie pożyjemy i bardzo się z tego cieszę, bo to chyba coś bardzo przykrego być umarłym…”.
Tak naprawdę ma w sobie delikatność i potrzebę bliskości (martwienie się o chore dziecko Eli, szukanie drugiej połówki- wrażenie jakie na nim Ulka wywarła).
Podjął wspólną drogę, ale w jej trakcie poległ.
Też miał swoje „makowe pole”.
Prawie u jego kresu zapadł w trujący sen, w odrętwienie. Dla Adasia tym makowym polem było wycofanie się z pomocy Ulce, to że ostatecznie nie dał jej obiecanych papierów (umowy z Włochami). Jego trującymi makami był tuman strachu, wątpliwości, zwątpienia w słuszność podjętych działań. Poległ na tym polu, ale coś go z tego odrętwienia wybudziło, uratowało.
Lwa wyniósł z tego pola tłum myszy, Adasia –chyba inni pracownicy FB- tłum zwolenników Uli, którzy cieszyli się z jej nominacji na prezesa. Wynieśli go z pola, popłynął na ich barkach, odżył – społeczna lista Violetty.
Lew na nowo rozpoczyna drogę ku odwadze. Postanawia wyruszyć na wojnę z czarownicą. Nie może dać z siebie zbyt wiele, za bardzo się boi „Pójdę z tobą ale jestem zbyt strachliwy by zabić Czarownicę- oświadczył Lew”, istnienie Czarownicy blokuje go „dopóki Czarownica żyje, musisz pozostać tchórzem”, jednak już samo podjęcie tej drogi jest swego rodzajem aktem odwagi.
W tej drodze raz po raz upada, wpada w tarapaty- Czarownica usiłuje go zniewolić, ale trwa na niej w dużej mierze dzięki Dorotce/Uli i jej ciepłemu wsparciu. To Dorotka w trudnych chwilach karmi go, tuli, dowartościowuje.
I to Dorotka/Ula ,w pewnym momencie, choć niechcący, uprząta z drogi złą Czarownicę, co ostatecznie wyzwala Lwa.
Miejmy nadzieje, że kiedy Aleks utraci swą pozycję Adam utraci swój lęk, odblokuje się to co w nim dobre.
Zresztą Adaś jest nie tyle tchórzliwy co brak mu wiary w siebie, w słuszność swych poglądów, działań. Potrzebuje wsparcia z zewnątrz- talizmanu. Wtedy jest gotów do wielkich czynów.
Talizmanu domaga się od Oza Lew. Dopiero otrzymując go (Oz dał mu na niby czarodziejski eliksir) zaczyna wierzyć w swą odwagę.
Dla Adasia takim talizmanem jest Ula. Przy niej czuje się odważny. Tym bardziej, że to ona zgładziła czarownicę. „Lew oznajmił, ze nie boi się niczego na świecie i chętnie zmierzy się z całą armią…”- zapowiedź przyszłych zasług Adama dla firmy ?
Osiągnął swój cel, ale nadal wspiera Dorotkę w drodze ku jej celom „Pójdę z Dorotką (…) będzie potrzebowała kogoś kto ją obroni…” Może Adaś będzie bronił interesów Uli jako prezesa? Wykorzysta swe umiejętności dla dobra firmy?
To za przykładem Lwa inni też podążą w dalszą drogę, mimo że osiągnęli już swoje cele. Będą chcieli pomóc Dorotce/Uli w osiągnięciu JEJ celu. Może związanego nie tylko z niwą zawodową a i prywatną????
Ostatecznie Lew/ Adam odnajduje swe miejsce w życiu. Odnajduje swój las. „Ten las jest po prostu cudowny –stwierdził lew. –Wygląda ponuro- powiedział Strach na Wroble. – ależ skąd – odpowiedział lew – Chętnie spędziłbym tu cale życie” Znajduje swój dom, zyskuje poddanych.
Stanie się dyrektorem finansowym???
Wspiera Ulę w dalszej drodze zawodowej???
Jest w drużynie „nowego” FD???]
Oby.
Film jeszcze trwa, przed Adasiem sporo prób. Oby nigdy nie upadł ostatecznie, oby zawsze ktoś go wyniósł z makowych pól, oby trzymał się właściwego kierunku, oby nie zgubił kompasu.


Żonko wyznaczaj mu właściwy azymut...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz