Get your own Digital Clock

wtorek, 22 grudnia 2009

BrzydUla, odcinek 236 wg Agnieszki

Marek obudził się rano, a obok niego leżała Ula. Spała. Była uśmiechnięta jakby śniła o czymś miłym. Marek nadal nie mógł uwierzyć, że to prawda, że Ula go kocha. Wstał i odsłuchał wiadomości na telefonie. Nagrała się mu Paulina, kilka razy… ale co to? Ula? Ula też się mu nagrała? Usłyszał jej głos w słuchawce. Błagała, błagała by on nie wyjeżdżał. Popatrzył na Ule i uśmiechnął się. Przybliżył się do niej.

- Jestem tu i nigdy cię nie opuszczę. Kocham Cię.- wstał by zrobić śniadanie i usłyszał cichy szept.

- Wiem to.- spojrzał na Ule, które uśmiechała się promiennie. Pocałował ją.


Rano w firmie panował wielki tłok, wszyscy chcieli spotkać się z panią prezes, pogratulować kolekcji i zaproponować współprace.

Daniel ledwo co ich wszystkich ogarniał. Ania siedziała za biurkiem i coś pisała na komputerze. Ula weszła do firmy. Promieniała. Przywitała się z Anią i weszła do gabinetu. Przyjmowała wszystkich gości, rozmawiała, dziękowała za przybycie. Po wyjściu ostatniego gościa westchnęła i napiła się kawy. Nagle usłyszała głos Marka. Podniosła głowę a on pocałował ją bardzo namiętnie w usta.

- To co?- zapytał

-Idziemy na obiad?- Ulka potaknęła i wyszli. Trzymali się za ręce, ale pracowników firmy to nie dziwiło, w końcu każdy widział co stało się na wczorajszym pokazie.


Ula i Marek siedzieli w knajpce niedaleko firmy. Jedli obiad i uśmiechali się do siebie. W pewnym momencie Marek zobaczył Aldonę, która machała do niego. Podbiegła bliżej i zobaczyła Marka z jakąś piękną kobietą. Przywitała się grzecznie po czym skłamała, że musi biec. Po odejściu zapłakała cicho.

Ula chciała wiedzieć kim była dla Marka Aldona, ale ten nie chciała jej nic powiedzieć. Ula zrobiła smutną minkę.

- Ładnie ci tak.

- Ula odwróciła głowe. Marek przybliżył się do niej i pocałował ją.

Wrócili do firmy. Szli razem przez korytarz, już mieli wejść do gabinetu, gdy przed drzwiami zobaczyli Violette.

- Chyba płacze- zauważył Marek po czym pocałował Ule i poszedł do Seby.

Viola weszła za Ulą do gabinetu i zaczęła szlochać, płakała tak głośno, że pracownicy zaczęli się schodzić pod gabinet Uli.

- Nnnn…ooo, no bo ja, jaaaa jestem w ciąży!

- O rany Viola to świetnie- krzyczała Ula

- Dlaczego płaczesz?

- Bo Sebuś chyba nie chce mieć dzieci…

- Poczekaj tu, uspokój się, pogadam z nim.

Ula wyszla z gabinetu i poszła do Sebastiana. Zapukała, ale nie usłyszała proszę. Otworzyła leciutko drzwi i zobaczyła Marka, a na jego kolanach Domi, która była tylko w bieliźnie, a jej ubrania leżały na podłodze. Za Ulą staną Sebastian, i gdy to zobaczył wszedł szybko do gabinetu, chcąc powiedzieć Markowi, że to wszystko widziała Ula, ale Uli już nie było. Wbiegła do windy i zjechała do bufetu. Kiedy weszła, dziewczyny widziały, że coś się stało. Usiadły w kącie i Ula zaczęła płakać. Powiedziała im wszystko kiedy się uspokoiła. Dziewczyny próbowały tłumaczyć Marka, ale nie wychodziło im to. Ula pozbierała się i wróciła do gabinetu, gdzie dalej płakała. Zabrała swoje rzeczy i szła szybkim krokiem do windy, gdy usłyszała, że ktoś za nią biegnie. Nie odwracała się nawet, znała te kroki bardzo dobrze. Weszła do windy i szybko zatrzasnęła drzwi.

Wyszła z firmy, a tam czekał na nią Piotr. Chciał porozmawiać. Zgodziła się, bo wiedziała, że Marek idzie tuż za nią.


2 komentarze:

  1. świetne opowiadanie, czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  2. opowiadanie spoko, tylko ze czemu od razu po takim szczesliwym dniu Marek miałby narozrabiać, niech naciesza sie soba :P:P:P

    OdpowiedzUsuń