Get your own Digital Clock

środa, 30 grudnia 2009

Opowiadanie Fryty cz.2

` Febo & Dobrzański


Marek wszedł z Ulą do gabinetu . Usiedli na kanapie . Marek objął ukochaną .

- To kiedy się przeprowadzasz ? - Zapytał .

- Mmm . Nie wiem . Byle jak najszybciej . - Powiedziała z uśmiechem .

- To dzisiaj się pakujesz , a jutro zawozimy wszystko do mnie . Nie puszczę Cię jutro do firmy .

- Maarek . Muszę jutro przyjechać .

- Pani prezes nie musi . Poradzą sobie .

- Zobaczę co da się zrobić . - Niechętnie odpowiedziała .

- Kocham Cię . - Powiedział lekko całując Ulę w usta . - Idę do Seby .

- Okey . Ja muszę wpaść do Izy , porozmawiać .

Wyszli . Każde poszło w swoją stronę . Oboje po drodze otrzymywali tony gratulacji . Wiadomo w jakiej sprawie .

Minęło pół godziny . Ula wróciła do gabinetu .

- Oo . Już jesteś .

Marek siedział na krześle przy biurku .

- Wszystko dobrze . ? - Zapytał .

- Tak , wszystko w porządku . - Powiedziała Ula siadając na rancie biurka , naprzeciwko Marka .

- Co teraz będziesz robić ? Pomogę Ci . - Zapytał trzymając Ulę za ręce .

- Prawdę mówiąc , nie mam nic do roboty . Możesz jechać do domu . - Powiedziała Ula gładząc go po policzku .

- Nie , nie . Nie zostawię Cię . Jedziemy na lunch .

- Jest za wcześnie na lunch . - Zaśmiała się .

- To gdziekolwiek byle z Tobą .

Wyszli .

- Aniu , będę za około 2 godziny . - Powiedziała do asystentki .

- Niee ! Dziś i jutro pani prezes nie ma dla nikogo . Tylko dla mnie . - Zaprotestował .

- Mmm . No dobrze . Dziś i jutro mnie nie będzie . - Powiedziała . - Jak coś to dzwoń - Dodała szeptem żeby Marek nie słyszał .

- Nie . Żadnych telefonów . - Wtrącił się .

- Cześć . - Pożegnała się Ula .

Przez drogę do samochodu cały czas trzymali się za rękę . Ludzie z firmy uśmiechali się na ich widok .

- Gdzie jedziemy ? - Zapytała Ula .

- Zobaczysz .

Pojechali oczywiście nad Wisłę , gdzie jak sam Marek napisał w liście , zaczął wszystko rozumieć .


`Wisła .


Usiedli na pniu , tam gdzie kiedyś Marek rozpalił ognisko .

- Nie wierzę , że to wszystko kiedyś popsułem . - Powiedział Marek niedowierzając .

- Ale naprawiłeś .

Zaczęli się całować . Pocałunek zaczęła Ula . Później siedzieli wtuleni , patrząc na Wisłę .

- To jedziemy do mnie ? W końcu muszę się spakować . - Ula .

- Jedziemy .


`Rysiów .


- Chodź . Pomożesz mi . - Powiedziała Ulka .

Złapała ukochanego za rękę i pociągnęła do domu .

- Cześć tato . - Zawołała na cały dom .

Pan Józef wyszedł z pokoju .

- Cześć . A wy nie w pracy ? - Powiedział z uśmiechem na twarzy . Jeszcze nie widział córki tak szczęśliwej .

- Przyszłam się spakować .

- Dobrze . To nie przeszkadzam .

Józef wrócił do pokoju . Cały czas miał uśmiech na twarzy , bo wiedział , że Ula jest w końcu z kimś kto daje jej radość . Zakochani weszli do pokoju Uli .

- To co mam robić ? - Zapytał Marek .

- Nie wiem . Jak na razie nic .

Marek usiadł na łóżku . Uśmiechał się patrząc na Ulę . Jej pokój tak pięknie pachniał . Pachniał Ulą . Kobietą , którą kocha z całego serca . Nie mógł się pohamować . Podszedł do Uli i położył ją na łóżku . Zaczął całować .

- Marek . Mój tata na pewno zaraz przyjdzie .

- Przepraszam , nie mogę się pohamować . Na Twój widok szaleję . Kocham Cię .

- Lepiej mi pomóż , to szybciej będziemy sami .

Spakowali się . Wzięli tylko najpotrzebniejsze rzeczy . Śpieszyli się do domu . Do ich własnego domu , żeby się sobą nacieszyć .


`Sienna .


- Jesteśmy . Trzeba to opić . - Powiedziała z uśmiechem Ula .

- Wiem . - Oznajmił Marek wyciągając wino .

- Jak zawsze przygotowany . - Ula .

Poszedł po dwa kieliszki . Usiedli na kanapie . Wzięli po łyku . Na więcej nie było czasu . Trzeba było to uczcić . Marek wziął ukochaną na ręce i zaniósł do sypialni . Położył na łóżku . Zaczęli się całować . Nie wiadomo kiedy przyszła noc . Zasnęli mocno wtuleni .


`Rano .


Marek wstał pierwszy . Obsypał cały dom płatkami kwiatów , szczególnie sypialnię , gdzie Ula smacznie spała . Czekał na chwilę gdy się obudzi . Ula usiadła na rancie łóżka , rozejrzała się po sypialni , wszystko tak pięknie wyglądało . Marek wstał i przyklęknął przy łóżku .

- Ula , czy zechcesz zostać moją żoną ? - Zapytał patrząc Uli głęboko w oczy .

- Mmm . No nie wiem . - Ula zaczęła się śmiać .

- Nie masz innego wyjścia . - Powiedział popychając delikatnie Ulę na łóżko .

Całowali się jakby świat nie istniał . Byli tylko oni , nikt więcej . Nikt , kto popsułby tę atmosferę . Leżeli później obok siebie . Ula nie mogła się napatrzeć na pierścionek , był taki piękny . Marek wziął jej rękę zaczął całować . Szedł coraz dalej . Ula się tylko śmiała .

- Wiesz , że cię kocham ? Najmocniej na świecie . - Powiedziała .

- To chyba niemożliwe . Nie możesz mnie kochać mocniej niż ja ciebie .

Ula pociągnęła Marka do łazienki .

- Pamiętasz naszą pierwszą wspólną kąpiel ?

- Jak mógłbym zapomnieć . - Powiedział prowadząc ją pod prysznic . - Jesteś moja i tylko moja . Pani Urszula Dobrzańska .

- Jeszcze nie . - Zaśmiała się .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz