Marek nie zdążył dogonić Uli. Zrezygnowany wrócił do sklepu.
- I co Marek? Złapałeś ją?- zapytała Violka
- Nie!- krzykną wkurzony i wybiegł ze sklepu.
W tej samej chwili do Sebastiana przyszła wiadomość:
,, Proszę Was, nie mówcie Markowi, że jestem w ciąży. Ula”
Sebastian pokazał wiadomość Violettcie, która zaraz chciała dzwonić do Uli, ale Seba ją powstrzymał
- Daj spokój Violuś. Oni muszą się dogadać sami. Ulka na pewno ma powód by nie mówić Markowi o ciąży.
- No już dobrze, dobrze- odpowiedziała Viola i wyszli ze sklepu.
Ula i Kinga wróciły do mieszkania. Było już dość późno więc obie poszły zaraz spać. Ula obudziła się wcześnie rano i zobaczyła, że ma dwie nieodebrane wiadomości. Pierwsza była od Sebastiana:
,, Ula, skoro nie chcesz, dobrze nie powiem mu, ale wiedz, że on cię dalej kocha.”
- Tak jasne! Kocha mnie i obściskuje się z modelkami- powiedziała na głos Ula
Druga wiadomość była od Marka.
- Co? Od Marka? Nie, nie czytam tego.- rzuciła telefonem w kąt łóżka, ale zaraz zabrała go i przeczytała wiadomość.
,, Ula, wiedz, że mimo wszystko nadal cię kocham. Będę czekał w naszym miejscu nad Wisłą dziś o 17.00. Proszę przyjdź. Zależy mi. Marek”
Kolacja Wigilijna była już prawie gotowa. Na zegarach widniała godzina 16.30.
- Kinga ja wyjdę na pół godziny, przewietrzyć się.- powiedziała Ulka
- Dobrze Ula, idź bo wyglądasz strasznie blado.
Ula ubrała się i wyszła. Wzięła samochód i pojechała nad Wisłę. Zastanawiała się czy ma wyjść czy nie, ale w końcu zaryzykowała. Wyszła i szła w stronę pienia na którym wszystko się zaczęło. Kiedy Marek zobaczył nadchodzącą Ulę wstał i podbiegł do niej. Chciał ją przytulić, ale ona odskoczyła od niego jak oparzona.
- Przyszłaś…
- Tak Marek. Chciałam Ci złożyć życzenia świąteczne…
- Ula, to nie było tak jak myślisz. Naprawdę.
- Marek, daj spokój… ja nie chce tego… aa… ała!!!- krzyczała Ula i chwyciła się za brzuch. Marek zaraz podbiegł do niej i pomógł jej dojść do samochodu, po czym zawiózł ją do szpitala. Kiedy Ula była na Sali operacyjnej Marek postanowił zadzwonić do Józefa, żeby się nie martwił, ale w Rysiowie nikt nie odbierał.
Wyciągnął z torebki Uli telefon i zadzwonił do Jaśka.
- No Ula… gdzie ty się podziewasz? Wszyscy już czekają…- powiedział Jasiek
- To ja Marek…
- A co pan robi z telefonem Ulki?
- Ulka jest w szpitalu, na Sali operacyjnej.
- W którym szpitalu? Jedziemy tam- krzyknął Jasiek
- W szpitalu św. Floriana…- powiedział Marek i osunął się na podłoge.
Cała rodzina Ulki zjawiła się w szpitalu i razem z Markiem czekali na wiadomości.
W końcu z Sali operacyjnej wywieźli Ulkę, a zaraz za nią szedł lekaż.
- Panie doktorze i co z moją córką…- zapytał zdenerwowany Józef
- Spokojnie… wystąpiły małe komplikacje…
- Czy to znaczy, że…
- Nie, nie. Ma pan silną córkę i zdrową wnuczkę…
- Dziękuję panu bardzo- Józef uścisnął lekarzowi dłoń.
Wszyscy, oprócz Marka weszli do Sali Ulki, która trzymała na rękach małe zawiniątko.
- Jak dasz jej na imię- zapytała zaciekawiona Beatka
- Jeszcze nie wiem… przepraszam was bardzo, ale chciałabym porozmawiać z Markiem- poprosiła wszystkich by wyszli i do Sali wszedł Marek.
- Ula… ja wiem, że to moja wina, ale…
- Marek posłuchaj… wierze ci, nie tłumacz się już… zobacz…- pokazała mu córeczkę
- Masz piękną córeczkę… kto jest ojcem?- zapytał
- Nawet gdybyś chciał nie mógł byś się jej wyrzec. Jest kropka w kropkę podobna do ciebie
Szczęśliwy Marek przyliżył się do Uli i pocałował ją delikatnie by nie uszkodzić dziewczynki
- Jak damy jej na imię?- zapytała Ula
- A jak byś chciała?
- Chciałabym by było ponad czasowe… może Michalina Maja… Dobrzańska?
- Michalina Dobrzańska- powtórzył Marek- pięknie.
Minęło kilka miesięcy. Michalina rosła jak na drożdżach. Ula wróciła do FD i planowali ślub z Markiem.
Rok po urodzeniu Michaliny, 24 grudnia Ula została panią Dobrzańską.
Kolejny rok później urodził im się synek, któremu dali na imię Krzysztof Józef po dziadkach.
A potem wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
P.S. Beatka pokochała Ale jak mamę, ona i Józef wzieli ślub kilka tygodni po urodzeniu Michalinki. A Jasiek i Kinga kończą studia i nadal mieszkają razem.
THE END
super
OdpowiedzUsuńjak to jest możliwe, że najpierw nie chciała mu mówić o ciąży, a na drugi dzień urodziła. Bo z tego wszystkiego tak wynika. Lipa. ;/
OdpowiedzUsuńszczerze nie podoba mi sie wcale ;/
OdpowiedzUsuń