Get your own Digital Clock

wtorek, 22 grudnia 2009

BrzydUla, odcinek 236 wg Dzazminki

- Ula, tak bardzo tęskniłem – Marek szepnął je do ucha nadal mocno w nią wtulony. Nie chciał jej puść i nawet nie mógłby tego zrobić. Bał się, że za chwile zniknie, że jej nie będzie przy nim, bał się, że starci to co dopiero odzyskał.

Wiwatujący wokół nich tłum przez tą chwilę nie istniał. Byli tylko oni. Tak bardzo siebie spragnieni i tak bardzo stęsknieni za sobą. Czuli swoje ciepło, swoje bijące jedno dla drugiego serca i tylko to było najważniejsze.

- Marek bo ją udusisz – krzyknął Pshemko – mamy pokaz nie zapominajcie o tym! Ach ta miłość!

Niestety chwile ich pierwszych wspólnych chwil razem nie trwały zbyt długo Do Marka podszedł Sebastian, do Uli zaś Ala z Violettą. Marek niechętnie puścił dłoń ukochanej i odwrócił się do przyjaciela. Po chwili do Pshemko podeszli Krzysztof i Helena. I w zasadzie cała firma weszła razem z nimi na scenę.

- Drodzy Państwo – znowu krzyknął projektant – proszę nie zapominać o bankiecie! Bawmy się!

Wszyscy cieszyli i śmiali. Składali sobie nawzajem gratulacje, przytulali się i radowali.

Ula starała się odnaleźć wzrokiem Marka „musimy porozmawiać, gdzie jesteś?”

- Widzicie Marka? – zapytała dziewczyn – bo ja nie mogę go nigdzie zobaczyć – trzęsły się jej ręce ze zdenerwowania a serce kołatało jak szalone w piersi.

- Ula, uspokój się – Ala rozejrzała się dookoła – jest po drugiej stronie sceny, rozmawia z Sebastianem.

Ula w tym czasie próbowała przesunąć się w stronę Alicji żeby go zobaczyć ale był za duży tłok. Każdy przepychał się i wiercił.

- Rozmazałaś się! Chodź musimy poprawić Ci makijaż, bo co ten biedny Marek sobie pomyśli o Tobie – i już Violetta ciągnęła ją za kulisy.

- Ala! – krzyknęła Ula.

- Idź! Nic się nie martw!

Nie martwić się? Jak?


- I jak stary? Udało się, co?

- No udało się nareszcie – młody Dobrzański kręcił się niespokojnie – widziałem się z Piotrem – dodał po chwli.

- Wiem. Sam dałem mu do Ciebie adres.

Marek, który czas również próbował w tłumie odnaleźć wzrokiem Ulę, odwrócił się i spojrzał ze zdziwieniem na przyjaciela.

- Ty mu dałeś?

- Tak ja mu dałem. Mam nadzieję, że się nie gniewasz.

Marek patrzył zdezorientowanym wzrokiem na Sebastiana.

- Zadzwonił, powiedział, że chce z Tobą pogadać na temat Ulki, no to mu powiedziałem, że wylatujesz z Pauliną do Włoch – on odpowiedział, że wie o was ale chce pogadać z tobą o tej sytuacji. Zaryzykowałem. Wydawał się być bardzo przejęty.

- I był. Powiedział mi, że kocha Ulę ale nie można nikogo zmuszać do uczuć, że ona była w stosunku do niego uczciwa i powiedziała mu, że go nie kocha a że zrobiła to zaraz po wyjściu ode mnie ze szpitala

- Jak to, to Ulka u Ciebie była?

- Była.

- No to czemu się nie spotkaliście?

- Nie wiem ale chyba wiem gdzie była przyczyna.

Sebastian chyba też zrozumiał co przyjaciel ma na myśli.

- A co z nią?

Marek popatrzył na zegarek.

- Poleciała do Włoch, mam nadzieję. Może powinienem do niej zadzwonić, wyjaśnić, nie wiem…

- Ja też nie wiem ale wydaje mi się, że teraz masz inne sprawy do załatwienia – przyjaciel uśmiechnął się serdecznie.

- Idę Seba – poklepał przyjaciela po ramieniu i ruszył przez tłum.

- Marek, synku – Krzysztof złapał go za ramię.


- Widziałaś moje buty – Ula zapytała Izabeli – i mój telefon.

Nadal próbowała rozpiąć zamek w sukience. Kurde blaszka! Co za cholerstwo!

- Ula spokojnie, Marek już Ci nie ucieknie – powiedziała Violetta próbując pomóc koleżance przy suwaku.

Ula ciężko westchnęła.

- Iza proszę podaj mi chociaż mój telefon.

- Masz – Iza podała dziewczynie koszyk z komórkami – znajdź swój.

- Brak zasięgu – posmutniała dziewczyna odnajdując swoją własność – cholera.

- Ula, uspokój się. Przebierz się, zdejmij tą treskę. Marek na pewno jest na sali i czeka na Ciebie. Pewnie domyślił się, że poszłaś się przebrać. A jak nie? A jak zmienił zdanie? A może to wszystko śniło i zaraz się obudzę?


Po 20 minutach Ula wybiegła z przebieralni. Swoje kroki skierowała od razu w stronę głośniej muzyki i śmiejącego się tłumu. Wbiegła zdyszana na salę. Cały tłum zaczął klaskać na widok Pani Prezes. Ona jednak patrzyła tylko za jedną osobą.

- Pani Prezes czy zachciałaby Pani udzielić wywiadu razem z Mistrzem dla naszej telewizji? – zapytał młody dziennikarz.

- Oczywiście! Ja i Urszula chętnie opowiemy o FD Gusto – Projektant już był obok i z uśmiechem zachęcał dziennikarzy do przeprowadzenia wywiadu.

- Pshemko widziałeś Marka – ją za to interesował tylko jeden temat.

- Marek, Marek, Marek! Nie, nie widziałem ale Urszula ma teraz ważniejsze sprawy na głowie. Pokaz, kolekcja, praca!

- Pshemko….

Dziewczyna prawie z płaczem nie zaczęła go błagać żeby ją puścił. Tak długo czekała. Już prawie wszystko było stracone a teraz jak okazało się, że nie jest, to co…?


- Paulina? mówi Marek. Posłuchaj pewnie jesteś już w samolocie i nie możesz rozmawiać ale to lepiej bo nie wiem czy byłaby to miła rozmowa – westchnął głośno rozmawialiśmy na ten temat ale nie jestem pewien byłaś wobec mnie szczera tak jak ja w stosunku do Ciebie. Teraz do już jest nieważne z resztą. Ja chciałem Cię tylko przeprosić, że się nie odezwałem co do wyjazdu… my razem to nie był mój najlepszy pomysł. Teraz o wiem, nawet więcej - jestem tego pewny. W tej chwili nie chciałbym być nigdzie bardziej na ziemi jak tu gdzie teraz jestem. Z kimś kogo kocham… kocham ponad wszystko. Miłych wakacji. Cześć.

Rozłączył się. Zastanawiał się chwilę nad ich wspólnym – byłym życiem – zdrady, kłamstwa, brak uczuć… prawie się w tym zatracił… Jego komórka znowu zabrzęczała: SMS – masz nie odsłuchane wiadomość w poczcie głosowej. Wybrał żądany numer…


- Ula gdzie Ty, lecisz znowu? – Maciek zatrzymał biegnącą Cieplakównę.

- Nie widziałeś Marka? – zapytała z nadzieją w głosie.

- Ledwo go odzyskałaś a już zgubiłaś? – zaśmiał się cicho – Oj Ulka, Ulka.

- Widziałeś czy nie?

- Nie! Ale tu go raczej nie ma. Może jest na zewnątrz?

- Dzięki – odkrzyknęła i już biegła w stronę wyjścia.

Wysokie różowe szpilki stukały głośno o podłogę. Marek, gdzie jesteś? Rozmyśliłeś się? Marek…

- Marek! – krzyknęła Ula pokonując już ostatnie kroki przed wyjściem.

Promienie zachodzącego słońca na moment oślepiły ją… Odetchnęła z ulgą. Spotkali się. Ona u szczytu czerwonych schodów i on stojący na dole. Patrzyli na siebie w milczeniu niezdolni do żadnych odruchów. Znowu dla nich czas stanął w miejscu. Dziś już po raz kolejny. Spragnieni siebie, wypełnieni po brzegi miłością i tęsknotą.

- Marek… - szepnęła i rozszlochała się na dobre.

- Odsłuchałem Twoją wiadomość – pomachał telefonem.

Nic więcej w tej chwili nie było. Tylko dwoje zakochanych osób pokonujących w rekordowym tempie tych parę schodków i wpadających sobie w ramiona.

- Bałam się, Marek tak bardzo się bałam, bałam się, że wyjechałeś, że nie chcesz, że… - mówiła dławiąc się łzami.

Nawet jemu w takiej chwili trudno było trzymać nerwy na wodzy.

- Kocham Cię – szeptał jej do ucha – tylko Ciebie i końca życia Ciebie, Ciebie Ula nikogo innego.

Odsunął ją delikatnie od siebie i spojrzał głęboko w oczy.

- Słyszysz. Moje niebo jest w Twoich oczach Ula. Tonę w nich kiedy w nie patrzę i chcę w nich utonąć do końca, pozwól mi na to, bo bez Ciebie moje życie nie ma sensu.

Przez łzy na jej twarzy pojawił się piękny promienny uśmiech. On też się uśmiechnął.

- A kochasz mnie chociaż jeszcze?

W odpowiedzi ponownie wpadała mu w ramiona. Jemu nie potrzeba było więcej. Porwał ją do góry obracał wokoło siebie. Ich śmiech wypełnił cały parking. Radośni i szczęśliwi tak jak powinno być od początku.

Postawił ją na ziemi i ponownie popatrzył w oczy.

- A powiesz mi to wreszcie…?

- Kocham Cię Marku Dobrzański. Kocham całą sobą. Gdybyś wyjechał, gdyby cię tu dziś nie było to…

- Ale jestem.

- Jesteś….

3 komentarze:

  1. Moim zdaniem balsam dla duszy
    wszystkich BrzydUlomaniaków!

    REWELACYJNE!

    Kaśka;

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy na odcinek 137 . ; ***
    Świetne . <33

    Frytaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem,że to prawie rok, ale zawsze chętnie czytam opka na tym blogu. Niestety link do bloga Dzazminki nie działa, czy ktoś wie gdzie można znaleźć cd tego opka. za informacje z góry dziękuje Biedronka

    OdpowiedzUsuń