Get your own Digital Clock

niedziela, 10 stycznia 2010

“Głupkiem być to nie lada wyzwanie. Zmienione postacie.” cz. II wg areograty

-A bym mogła iść do ciebie ale u ciebie jest Paulina.
-Wiem ,że ona tam jest.Oooh robi taką dobrą herbatę.
-Jeszcze nie piłam.
-Czego? -zapytał
-No tej herbaty.
-Aha.Dasz wiarę ,że Adam się kocha w Violetcie?
-Nie.
-Dlaczego? -znowu pyta
-Viola jest ładna i np. Adam wziął ją za przedmiot seksualny.
-O rany co ty tak o tym “seksualiźmie” ?
-Mówi ci jaka prawda jest brana jako zasada nr. jeden każdego faceta. -stwierdziła
-I tak facet reaguje na każdą kobietę?
-A co ja facetem jestem?Siebie się zapytaj. -odpowiedziała
-Np. ja nie wziął bym cie za przedmiot seksualny jak to mówisz.
-No widzisz no to już masz tą odpowiedź.Co?Dlaczego nie mnie?A ja się może domagam?Co?Kurde blaszka!
-To goń Turka na mnie nie licz.
-No bardzo ci dziękuje wiesz. -powiedziała
-Nie moja wina ,że mnie nie pociągasz.
-Czy możemy już skończyć ten temat. -zapytała
-Jak chcesz to możemy skończyć tylko ten temat był najlepszy do rozmowy.
-To trudno znajdzie się inny.Np. yyyyy…
-No i widzisz nie wiesz. -stwierdził
-No to może mi pomóż?
-Nie wiem ja mógłbym yyy iść do klubu jakiegoś.
-A ja?
-No to chodź ze mną.
-Tarara tarara aha już lecę.Z prędkością światła kurcze.Widziałeś jak ja się dzisiaj ubrałam?
-Nie to nie.
-No zaczekaj wymyślmy coś lepszego.
-A co ci w tym nie pasuje? -pyta Marco
-Z moim wyglądem to na prawdę gratuluję spostrzegawczości.Brawo!
-To niby ma być moja wina?
-No a czyja?Przecież nie moja.
-Bardziej Violetty niż moja. -stwierdził
-Dlaczego? -pyta Ula
-Jakoś tak lepiej brzmi.
-Z tym się muszę zgodzić jednak no bo Violetta w ogóle słynie z głupoty.
-Też prawda.A ty nie masz chłopaka? -zapytał
-Nie.A ty dlaczego jesteś z Paulą?
-Jest dobra.
-Taak?
-Nie o tym co myślisz ,że ja myślę ,że ty myślisz.
-Nie rozumiem cie.
-No herbatę dobrą robi.
-Tak się to teraz nazywa? -zapytała
-Ulka!Nie denerwuj mnie.Wiesz już co będziemy robić?
-No to możemy iść na kanapę.
-Po co?
-Nie domyślasz się jeszcze?
-Mówiłem ci ,że jestem ciołkiem ale nie matołkiem.
-Dobra z tobą to się gada jak z cielęciną.Jak chcesz to możemy iść do mnie? -zaproponowała
-Dobra a tam co będziemy robić? -zapytał prezes
-Dowiesz się na miejscu.
-No to się muszę zastanowić ale chyba pójdę do ciebie.
-A będzie jakaś bibka u sąsiadów?
-Aha.Na pewno bo ja wiem kurcze.Ale kurczaka to ja bym zjadła.
-Ja też.No to choć na zapiekanki.
-Okey. -powiedziała
Poszli na te zapiekanki choć mieli ochotę na kurczaka ale mniejsza z tym.Ważne ,że coś zrobili.Zjedli znaczy.Później pojechali do domu Ulci.A w domu Ulci nikogo nie było .Bo się okazało ,że na prawdę była jakaś imprezka u Szymczyków.No to byli sami w domu Uli znaczy.Ula mu po drodze powiedziała ,że go wykorzysta i i potraktuje jako przedmiot seksualny.Ale tego dowiecie się w następnej części jeżeli ktoś to będzie chciał czytać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz