Get your own Digital Clock

sobota, 16 stycznia 2010

“Głupkiem być to nie lada wyzwanie. Zmienione postacie.” cz. VI wg areograty

Ula nie mogła się odpędzić od tłumu kobiet.Marek chciał jej pomóc ,ale nie wiedział jak.Musiał coś zrobić żeby znowu śmierdziała.No ale to w końcu znowu będzie śmierdzieć a miała być pachnąca.By nikogo nie odstraszać.No ale w końcu po 10 minutach zapach sam się ulotnił.Dziwne ale możliwe.Jeżeli tyle kobiet w wąchiwało się przez jakieś ok. 15 minut w Ulkę no to tak ten zapach w końcu wywąchały.No i dobrze.Przynajmniej nie pachniała za bardzo i też już nie śmierdziała.No i dobrze.Po chwili na korytarzu zobaczyli Adama.Śmiał się bardzo głośno i to chyba z Uli.Chyba ,że z siebie?Raczej wątpię.Marek podszedł do niego i się zapytał:
-Z czego się tak śmiejesz?
-Ja z Ulki.
-No ciekawe dlaczego? -zapytała
-To proste.Wszystkie dziewczyny się tak rzuciły na ciebie jakbyś była Markiem znaczy prezesem.
-O rany no bo się wypsikałam jego perfumami albo dezodorantem.I to tylko twoja wina!Turek do jasnej nie ciasnej!
-A co ja takiego zrobiłem?
-To przez te twoje jogurty! -powiedział Marek
-Które?To już były jogurty Dąbrowskiej hello?
-No tak racja.Sorry no zapomniałam.To do niej muszę iść się poskarżyć.
-Nie martw się każdemu może się zdarzyć.No np. jak ja ciebie pomyliłem z Violettą.
-No pamiętam.Dobra no to cześć.
-Siemano i do następnego spotkanka. -mówi Marco
-Spoko loko do mnie to możecie zawsze jak w dym. -powiedziała Turek

-Aha.Przecież to jest szpieg Alexa. -powiedział Marek
-To prawda cały czas mu zdaje relacje.Podlizus.Kurcze.
-Dobra nie gadajmy już o nim tylko o nas. -powiedział Marek
-O nas?Czyli ,że o czym?
-No tak ogólnie.Ale nie w relacjach prezes-asystentka.No wiesz?
-Aha.No to jak przyjaciele?Tak?
-Noo właśnie. -przytaknął
-No to w takim razie.Ładna dzisiaj pogoda nieprawdaż.A co u ciebie? -pyta Ulcia
-Rzeczywiście ładna.Czuję się świetnie ,a ty jak ze zdrowiem?
-Dziękuję.Też znakomicie chociaż po ostatnim zdarzeniu bolą mnie trochę nogi.
-To zrozumiałe, widziałem całe to zdarzenie i było dla mnie szokiem.
-Rozumiem.Możemy już skończyć tą rozmowę? -zapytała
-No.Bo już dłużej nie wytrzymam.Te relacje Marek-Ula są za trudne jak dla mnie.
-Dla mnie też.Nie jesteś sam heh.
-Patrz Violetta idzie.Z Sebastianem.
-No widzę choć już zaczniemy pracować.To może będziemy mieli cały wieczór dla siebie?
-No dobra.Tylko się przywitam z Sebą.Cześć Seba!
-Już? -zapytała
-No możemy iść.
No to poszli.Zrobili jakieś tam obliczenia z tego roku.No i skończyli zajęło im to jakieś 4 godziny.I znowu zostali sami w biurze.A może znowu się wydarzy jakaś niespodzianka?To oczywiście już w następnej części

CDN…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz