Parę dni wcześniej rozważałam m.in. z Dma, ale zwróciło na to uwagę już kilka osób, że konstrukcja powakacyjnych odcinków jawi się jako zwierciadlana zmiana ról Marka i Uli. I na tym opieram moje gdybania.
Marek jest zakochany w Uli, jednak wprost jej tego nie wyznaje, a sytuacja gmatwa się na tyle, że Marek i Ula, mimo że się spotykają, są od siebie daleko. Tak było na początku serialu, tyle że to Ula była pod urokiem Marka i długo mu o tym nie miała odwagi powiedzieć.
Pojawia się Piotr – przystojny, elokwentny, dowcipny, z zadatkami na znakomitą pozycję zawodową, akceptowany przez najbliższych jako dobra partia do zamążpójścia. Taki odpowiednik Pauliny przy Marku – nienaganna prezencja, wizytówka, z którą można się pokazać publicznie, dobra partia na przyszłość. Piotr zwiąże się z Ulą na zasadzie zauroczenia, zaczną ze sobą „chodzić”, czyli teoretycznie Ula będzie zajęta, tak jak wcześniej Marek był związany z Pauliną – chwilowe olśnienie, czyli teoretycznie dla Uli nieosiągalny. Piotr zapewni Uli wyjścia do klubu, kina, restauracji, na spotkania towarzyskie, będzie prawił jej komplementy (bo już piękna) i zadba o inne czułości, czyli Ula dostanie od Piotra wszystko, co sprawia, że kobieta czuje się dostrzeżona, życie jest przyjemne, proste, „lajtowe” – tak jak wakacyjna miłość. W takiej sytuacji był też początkowo Marek z Pauliną – bankiety, spotkania, wyjazdy, restauracje i dopóki to wystarczało wszystko wyglądało cacy. Ale życie to nie patrzenie sobie w oczy.
Ula, jako prezes, stanie przed poważnymi wyzwaniami związanymi z pracą, ciągle czyhać będą na nią różne pułapki (choćby tandem Febo). Czy Piotr – jedynak sprosta roli opoki? Za mało jeszcze o nim wiemy, ale może to będzie ten jego wielki minus (w małżeństwie też coś nie wyszło, gdy trzeba było iść na kompromis, działać RAZEM, znosić trudy – Ulka będzie zmęczona zmaganiami w firmie, Piotr zechce się rozerwać – dużo nie trzeba). Może będzie skupiony na sobie, podobnie jak Paulina (anonsowane w zwiastunach pretensje i zazdrości).
Okazało się, że Paulina jest kompletnie nie przygotowana do roli życiowej partnerki. Nie potrafiła wspierać Marka w jego problemach. Pomagała mu skrycie zakochana w nim Ula. Teraz Ula znajdzie wsparcie w sprawach firmy w zakochanym w niej Marku. Przedtem pokonywanie wspólnych problemów ich zbliżyło do siebie, teraz będzie podobnie. Nie będą się skupiać na sobie, tylko na tym, co ich łączy.
Marek tkwiący w związku z Pauliną był zazdrosny i podejrzliwy, gdy przy Uli pojawiali się kolejno Rafał, Maciek, Bartek, teraz Piotr i mobilizowało go to do walki o wyłączność na Ulę. Teraz Ula, wiążąca się z Piotrem, będzie niezadowolona, mocno zaniepokojona i da temu wyraz, gdy Marek będzie spotykał się z Klaudią, Iwoną, Pauliną (jaka rola Aldony niewiadomo – jeszcze zbyt enigmatyczna). I w Uli wyzwoli to podświadomą chęć wyeliminowania tych kobiet z życia Marka.
Były momenty, gdy zakochana Ula wątpiła w sens walki o Marka, sytuacja wydawała jej się beznadziejna, dostawała tyle niekorzystnych dla niej sygnałów. Chciała się wycofać, nawet odchodziła z firmy, „bo kocha”, bo chciała się usunąć w cień, by nie stać na drodze Markowego szczęścia. Ale za każdym razem Marek ją zatrzymywał. I uciekła ostatecznie na Mazury, by nie rozmyślać w domu o straconym szczęściu w dniu ślubu Marka i Pauliny. I w tej decydującej godzinie zjawił się ON i powiedział, że nie chce być z nikim innym tylko z Ulą.
Teraz zapewne Marek, mimo że po uszy zakochany i wspierający Ulę we wszystkich przeciwnościach, będzie widział Ulę radosną u boku Piotra. W pewnym momencie zwątpi w sens walki o nią. Będzie chciał się usunąć, byle Ula była szczęśliwa, byle ona nie cierpiała rozdarta w swoich rozterkach, tak jak on kiedyś pomiędzy Paulą i Ulą. Będzie chciał wyjechać. I Ula też Marka zatrzyma.
Marek stanął przed wyborem: piękna Paulina, życie w luksusie i świętym spokoju, ale bez głębszej więzi czy niepozorna Ula, ale odczytująca jego myśli bez słów. Teraz Ula stanie przed wyborem: elokwentny, wesoły, nieskomplikowany, dobrze zapowiadający się zawodowo lekarz Piotr czy Marek, który zrezygnował dla Uli ze wszystkiego, co dawało mu beztroską stabilizację, który tak bardzo się zmienił i wiadomo, że teraz można na niego liczyć nawet w najtrudniejszej sytuacji.
I wybierze Marka, bo miłość to patrzenie w tym samym kierunku. I jak z Lucyną wcześniej pisałam, marzy mi się powtórka sceny z pierwszego odcinka – Marek: „Ula co ty tutaj robisz? – Ula: „Przyszłam” – Marek: „Przyszłaś” i przytula ją szczęśliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz