Get your own Digital Clock

sobota, 15 sierpnia 2009

Analiza odcinka 159 wg karoliny1 !!!

Odcinek 159 – czyli tajniki wielkiego powrotu BrzydUli po wakacjach:D


Moi kochani, uprzedzam że analiza ta ściśle opiera się na moich wrażeniach i przemyśleniach tego odcinka, a że jestem wytrwałą KOM-uszką to postrzegam wszystko w sposób specyficzny. Wiem, że zapewnie nie wszyscy zgodzą się z tym co tu napiszę, więc podkreślam to są moje przemyślenia. Mam nadzieje że miło będzie Wam się czytać. Aha nie będę Wam cytować co dosłownie mówili, bo oglądając potem będziecie mięć większą frajdę:D


Ula i Marek w gabinecie

Pierwsza scena to kontynuacja ostatniej z odcinka 158, a właściwie jej kopia, ponieważ skupieni są nadal na tej samej czynności. Jeden pocałunek pociąga za sobą kolejny i w ten sposób tworzy się cała spirala, nic więc dziwnego że obojgu trudno się od siebie oderwać . Ktoś jednak musi być tym mądrzejszym i tym razem, jak nie trudno się domyślić, pada na Ulę. Choć bardzo pragnie być z Markiem, to jednak w głębi serca wie, że nie może posunąć się dalej. Zwykłe „Marek” już nie wystarczy, chłopak będąc przy niej zapomniał o otaczającym go świcie, jednak ona nie daje za wygrana. Brutalne słowo „przestań” przywołuje go dopiero do porządku. „Myślałem że tego chcesz? – „Tak ale… nie tak, nie tu” – odpowiada mu Ula. Prezes Dobrzański spogląda na niąswoimi hipnotyzującymi oczami, wypowiadając słowa, które nie jednej dziewczynie zawróciłyby w głowie, o mniej więcej takim sensie „jak mogę przestać, skoro tak bardzo tego pragnę”. Nic więc dziwnego, że Ula ulega i wracają do przerwanej czynności, jednak nie na długo, ponieważ w tej walce zwycięską ręką obronił się rozum panny Cieplak.

Nazywam się Kubasińska, Violetta Kubasińska.
Viola w roli detektywa potrafi rozśmieszyć nie jednego. Ostatni przegląd sprzętu nagrywającego i okazuję się że wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie pozostaję więc nic innego tylko udać się w końcu na misje. Bez pukania wchodzi do gabinetu prezesa i to co widzi wywołuje u niej rozczarowanie. W końcu nie spodziewała się że zastanie tam Marka i …Ulę. Cieplak jest trochę zdenerwowana, w końcu nic dziwnego, gdyby viola weszła odrobinę wcześniej zastałaby ich namiętnie się całujących, Dobrzański za to jak zwykle, wczuwa się w rolę. Bez zająknięcia oświadcza, że pracują i zadaje Violetcie bardzo trudne pytanie: „A Ty co tutaj robisz?”. Zdezorientowana dziewczyna nie wie co odpowiedzieć i wpala że „przyszła studiować stosunki”, za raz jednak odzyskuje pewność siebie i z łatwością odwraca od siebie uwagę, pytając Ule gdzie też podziały się jej okulary, bo przecież bez nich nic nie widzi”. Zaskoczona Ula odparowywyuję: „ Za to Ciebie widzę lepiej”. Mina kubas ińskiej bezcenna :D. Marek postanawia wkroczyć do akcji i mówi jej, że dobrze że wpadła bo pomoże im przy pracy. No i klops, sama się w kopała, z rozpaczą malującą się na twarzy, prosi by zamówili chociaż pizzę, bo z tego wszystkiego nic nie zdążyła zjeść. Jak jednak okazuje się w kolejnej scenie jakoś udało jej się wykręcić od pracy i w pośpiechu wraca do domu, analizując w windzie to co zobaczyła.

Ula i Marek w gabinecie
Siedzą na kanapie z IKEI, Ula jak najęta papla o jakiś sprawach firmy, wpatrując się z uporem w leżące przed nią na stoliku papier. Widać że ta cała sytuacja ja przerasta, nie jest w stanie poradzić sobie z tym wszystkim co ostatnio dzieje się wokół niej, w jej głowie panuje tylko zamęt. Marek przygląda się jej z boku, emocję nagromadzone pomiędzy nimi są widoczne gołym okiem. W końcu Dobrzański nie wytrzymuje i postanawia przerwać bezsensowny potok słów swojej asystentki, w końcu będą musieli i tak porozmawiać, więc chyba lepiej teraz. Ula opowiada mu, o tym co przeżywa, jest jednym wielkim kłębkiem niepewności, nic nie jest już dla niej jasne. Marek wyciąga z jej wypowiedzi tylko jeden wniosek: „Ona mi nie ufa”, jest zszokowany, ale i zdenerwowany, przecież Ula, nie może w niego wątpić, każdy ale nie ona. Szybko podchodzi do biurka, widać, że słowa Uli wyprowadziły go z równowagi, na głos wypowiada swoje myśli „więc ty myślisz, że to wszystko, te wszystkie palmiarnie, pocałunki… to było po to by przekonać cie do zostania dyrektorem finansowym?” Ula nie jest w stanie zaprzeczyć, coś takiego przyszło jej na myśl. Jakże jej wątpliwości go ranią. Co za ironia, choć w wie, że przecież to wszystko prawda, że cały czas ja oszukuję, to jednak świadomość, że ona może postrzegać go w tak złym świetle, go rani, nic więc dziwnego że reaguje gniewem. W głębni serca nie chce by tak było, sie chce być tym człowiekiem za którego w tej chwili uważa go jego asystentka, nie chce robić jej tych świństw, które robi. Wściekły, po części chyba na siebie, oświadcza jej, że w takim razie chyba faktycznie nie maja o czym rozmawiać i wychodzi z gabinetu. Ula widzi p ego zachowaniu, że bardzo zraniła go swoimi podejrzeniami, nie może znaleźć sobie miejsca więc idzie nad Wisłę.

Dąbrowska i & Józef
Dąbrowska ubrana w koszule nocna i szlafrok staje w progu kuchni, opierając się ręką o framugę drzwi i zalotnie zerka na pana Józefa. On jest wyraźnie zdezorientowany, nic nie może znaleźć w swojej kuchni, jak się okazuję za sprawą Dąbrowskiej, która rozpanoszyła się w jego domu i wszystko poprzestawiała. Józef proponuje, że zaparzy jej herbatę, na co ona z uśmiechem i wiele mówiącym spojrzeniem odpowiada mu, że dziękuję, bo umyła już żeby .:D

Marek i Paula
Marek wraca do domu, jest przybity, zły i zrezygnowany, a tam jak zwykle czeka na niego miłe powitanie „gdzie byłeś?”. Jak zwykle odpowiada że pracował, jest mu wszystko jedno czy Paula uwierzy, ściąga krawat rzuca go od niechcenie, nie jest istotne gdzie będzie leżał, w końcu pokłócił się Ulą. Paulina oczywiście nie wierzy w ani jedno jego słowo, ale on dziś nie ma ochoty przekonywać jej do swoich racji. Wchodzi do łazienki i patrzy w swoje odbicie w lustrze, widzi mężczyznę nie zbyt cieszącego się życiem, miała być taki piękny wieczór. Z rozmyślań wyrywa go telefon Uli, mówi że jest nad Wisłą, koło mostu, przeprasza go za bezpodstawne oskarżenie. Wyznaję, że z nim jest… hmm nie kończy, a bez niego jeszcze gorzej, możemy się tylko domyślać co chciała powiedzieć. Dalsza rozmowę przerywa huk nadjeżdżającego pociągu, Marek nawołuje Ulę, ale ona nic nie słyszy przez hałas jaki wywołuje pociąg. Dobrzański szybko kojarzy fakty: Ula jest załamana, nad Wisłą, na moście i na dodatek jedzie pociąg… o Boże. Szybka reakcja, zdenerwowany pyta gdzie dokładnie jest i mówi żeby się stamtąd nie ruszała bo przyjedzie. Momentalnie rzuca się w kierunku drzwi, ale w tej samej chwili przychodzi otrzeźwienie, przecież na zewnątrz jest jego narzeczona. Na poczekaniu wymyśla kolejną bajeczkę, ale widząc że Paula śpi jak najciszej wymyka się z domu, by pędzić do Uli. W rzeczywistości kobieta nie była pogrążona we śnie, widać że domyśla się prawdy, że Marek jednak ma romans.

Marek i Ula
Samochód parkuję obok Wisły, Marek szybko dostrzega Ulę i momentalnie znajduje się obok niej. Ich przywitanie po raz kolejny zostaję zagłuszone przez przejeżdżający pociąg. Dopiero teraz oddycha spokojniej, dotarło do niego jak bezsensowne były jego przypuszczenia. Ula przecież nigdy nic by sobie nie zrobiła, to nie w jej stylu. Na jego twarzy pojawia się ulga, ale i cos jeszcze… radość, że jest tu razem z nią, że nic jej nie jest, że wszystko jest dobrze. Przekrzykując hałas Ula przeprasza go po raz kolejny, on z radością wymawia jej imię. Obejmują nawzajem dłońmi swoje głowy, ich czoła stykają się, uśmiechają się do siebie i całują.

Po chwili kolejna scena. Siedzą na ziemi, zapewne na kocu, a obok nich pali się ognisko, w tle leci nastrojowa muzyka. Oboje wyglądają na szczęśliwych, wygląda na to, że noc jeszcze nie jest stracona, rozmawiają, żartują. Marek kradnie Uli okulary, a dziewczyna próbuję je odzyskać, przepychanki trwają chwilę i w końcu Ula odzyskuje je z powrotem. W końcu Marek postanawia wstać i spaceruje po pomoście, zachęca gestem asystentkę by do niego dołączyła, a ona idąc w jego stronę potyka się, kończy więc w ramionach Marka który zanosi ja do samochodu. Pomimo bolącej nogi Ula jest szczęśliwa, bo teraz nie ma już wątpliwości, jest pewna że jego uczucia są szczere. Marek zamyka za nią drzwi, nie wygląda na zbyt zadowolonego, dobry nastrój prysnął jak bańka mydlana. Pytanie dlaczego tak zareagował na jej wyznanie? (to już zostawiam dla Was, interpretujcie według własnej woli, ja swoją propozycje mam:D)

Następnego dnia:

Marek i Seba
Na przyjaciela jak zwykle można liczyć, a żaden moment nie nadaje się lepiej na rozmowę, jak poranny bieg w parku. Sebastian mówi Markowi, że szukał w różnych firmach, kandydata na dyrektora finansowego, jednak jak na razie nikogo nie znalazł. Zaniepokojony pyta Marka co zamierza z tym zrobić, sugeruje że powinien nakłonić BrzydUlę. Marek jednak zaprzecza, zbyt dobrze zna Ule i wie, że branie jej na litość nie jest odpowiednim sposobem, ona sama musi podjąć decyzję o tym że mu pomoże, co więcej jest przekonany że to tylko kwestia czasu i jego plan zadziała, a co za tym idzie Cieplak sama przyjdzie do niego z decyzja, że jednak mu pomoże.

Viola i Paula.
Jak zwykle spotykają się w pomieszczeniu socjalnym. Viola odtwarza przyjaciółce nagranie z wczorajszej rozmowy z Markiem, jest zdenerwowana, bo wie, że nie ma nic co usatysfakcjonowałoby Paulinę, trzęsą się jej ręce przez co nie może wyłączyć dyktafonu, z niepokojem wpatruje się z przyjaciółkę, która z uśmiechem na ustach, kieruję swój kciuk w górę, sugerując że jest zadowolona z wyników śledztwa. To jednak tylko pozory, uśmiech znika , Paulina jest wściekła na Kubasińską, że nie potrafi tego załatwić, w końcu sama przecież powiedziała, że Marek ma kochankę. Wypomina jej to, na co Viola odpowiada niepewnie że być może się muliła, kuli się pod agresywnym spojrzeniem ARDO. Ta daję jej dobrą radę, żeby lepiej znalazła jakieś dowody, b inaczej źle to się dla niej skończy.

Dom Cieplaków
Ula, Beatka i Józef siedzą przy stolę jedząc śniadanie. Pan Cieplak jest zdenerwowany ponieważ Jasiek nie nocował w domu, martwi się o niego. La jest w wyśmienitym humorze i staje w jego obronie, w końcu przecież zadzwonił z wiadomością, że nocuję u kolegi . Do rozmowy wtrąca się Dąbrowska, jak zwykle wtrącając swoje trzy grosze, mocno krytykuje postawę chłopaka, ale również i Uli, która wróciła do domu nad ranem. Jest zdegustowana tym faktem, w końcu co powiedzą sąsiedzi, jak można tak się zachowywać. Tym razem to Cieplak staję w obronie córki, od której wprost emanuję szczęście, po raz kolejny sugeruje, że Dąbrowska powinna zgłosić całą sprawę na policję, w końcu nie może do końca życia niepokoić sąsiadów. To był cios w czuły punkt, sąsiadka wstaje, unosi się dumą i zamierza wyjść z ich domu, w końcu ona nie zamierza im się narzucać. Cieplakowie jednak powstrzymują ją, wyjaśniając że źle ich zrozumiała: zawsze może u nich nocować, ale przecież nie można do końca życia być w strachu. Dąbrowska przyznaje im rację, podjęła już decyzję, zamierza spłacić długi Bartka, a w tym celu zastawić dom, jedyny majątek jaki posiada. Nic nie przekona jej do zmiany decyzji, bo jak mówi „dla kogoś kogo kochamy jesteśmy w stanie zrobić wszystko”, sugeruję że Ula kiedyś sama to zrozumie, nieświadoma tego jak wiele znaczą te słowa. W tym momencie za sprawą właśnie tych słów, Ula podejmuje decyzję, teraz już wie co powinna zrobić i zamierza jak najszybciej porozmawiać o tym z Markiem.

Ula i Marek
Cieplak wchodzi do gabinetu, gdzie zastaje pracującego Dobrzańskiego. Marek tłumaczy jej że szuka właśnie kandydata na stanowisko dyrektora finansowego, na razie bezowocnie. Ula zdecydowanym głosem oświadcza mu, że może zrezygnować z dalszych poszukiwań i zgłosić jej kandydaturę. Przez jeden moment na twarzy Marka pojawia się uśmiech ulgi, zaraz jednak znika, w końcu przecież do tej pory Ula twardo stała przy swoim, dlaczego więc teraz zmieniła decyzję. Marek patrzy na nią z uwagą i pyta czy jest pewna, po raz kolejny mówi, że nie chcę żeby robiła coś wbrew sobie, ale to nie ma znaczenie bo ona już dawno podjęła decyzję: „zrobię to dla Ciebie” . Teraz Marek wyraźnie nie wygląda na zadowolonego, tylko dlaczego? Tylko dlaczego, przecież o to właśnie mu chodziło, żeby sfałszowała ten raport. Teraz kiedy osiągnął swój cel powinien być szczęśliwy, trudno u jednak uśmiechać się w tej sytuacji . Pojawiają się wyrzuty sumienia, w końcu przecież on nie nię zasługuję na to wszystko. Kielich goryczy dopełnia jej kolejne wyznanie „Kocham cię”. Widać, że teraz ula jest spokojniejsza, wszelkie wątpliwości zniknęły, jest pewna uczuć Marka i tego co sama do niego czuję i dla niego jest gotowa zrobić wszystko. Marek kolejny raz nie wie co powiedzieć, jej słowa sprawiają że czuje się jeszcze gorzej, przytula ją jakby chciał chronić ją przed złem, czyli właściwie przed samym sobą. Jego twarz i oczy wyrażają tylko bezgraniczny smutek, bo dobrze wie że będzie musiał ja wkrótce skrzywdzić.



1 komentarz:

  1. Będzie się działo! Normalnie jestem ciekawa calego odcinka! Dziękuję Ci za tą analize! to co wydarzy się nad Wisłą ;D ach ^^ :) Zanim zobacze 159 odcinek dzięki Tobie moge sobie to jedynie wyobrazić jak bedzie ;**

    OdpowiedzUsuń