Przechadzając się między kotłami ,Trzpiotka pośpiewywała sobie radośnie. Mijały dni , ona po nauce nowej osobowości z Wujkiem Dobra Rada ,była pewna że niebezpieczeństwo ze strony Zimnej Królowej już jej nie grozi . Zmieniła się. Teraz nikt nie mógł jej poznać. Ufność jaką pokładała w nowym stylu życia sprawiała, że Trzpiotka była coraz mniej ostrożna. Miej wagi przywiązywała dobremu kamuflażowi , coraz śmielej pokazywała się między stworzonkami zamieszkującymi Piekło. Ta brawura niestety szybko wpakowała Trzpiotkę w kłopoty. Kolejny spacer miedzy kotłami , kolejne spotkanie z Wujkiem Dobra Rada .Była uradowana na samą myśl o tym spotkaniu . Dni wspólnej nauki bardzo ich do siebie zbliżyły. Trzpiotka liczyła nawet ,że już niedługo może dzielić z Wujkiem Dobra Rada coś więcej niż tylko książki i pomoce naukowe. Nagle zza kotła po prawej wyłonił się mały ,pokraczny Krasnodul. Był ubrany w ciemną pelerynę , włosy pokrywała mu połyskująca srebrem siwizna a oczy płonęły czerwonym blaskiem. Trzpiotka wrzasnęła. To nagłe pojawienie się Krasnoluda na jej drodze , spowodowało u niej szybsze bicie serca. Bała się . Ręce zaczęły się jej trząść , a po karku spłynęła strużka zimnego potu. Krasnodul był wysłańcem Zimnej Królowej. Od kiedy przejęła władzę w Piekle , Krasnoludy stały się jej armią. Były najbardziej upiorne ze wszystkich stworzeń zamieszkujących Piekło. Najbardziej mściwe , bezwzględne i bezduszne. Wymuszały posłuszeństwo najbardziej zwymyślanymi torturami. Bardzo szybko przez to zyskały sobie miano „krwawych oprawców” . Stanąć na drodze Krasnoludom , było w mniemaniu mieszkańców czymś o wiele gorszym niż śmierć . Nie dziwne więc , że kiedy najokrutniejszy z nich -Krasnodul Mały stanął na drodze Trzpiotce , sparaliżował ją strach tak wielki, że nie mogła poruszyć nawet najmniejszym paluszkiem u nogi. Krasnodul nakazał jej pójść do Pałacu Zimnej Królowej. Trzpiotka nie mogła uczynić nic innego jak poddać się jego woli. I tak, czując za sobą jego odrażający oddech nie mogła liczyć na to, że ucieknie. W takiej eskorcie podążali do celu. Stanąwszy przed obliczem Zimnej Królowej, Trzpiotka nie mogła powstrzymać się od szczęknięcia zębami. Oblicze Królowej było tak lodowate i okrutne zarazem ,że trudno było powstrzymać odruchy strachu. Królowa jak zwykle swą wyniosłością i brakiem współczucia dla maluczkich zrobiła na Trzpiotce wrażenie. Nie przypuszczała ,że może być ktoś gorszy od Lucyfera , a jednak myliła się. Zimna Królowa zażądała od Trzpiotki jej bezwzględnego poddania. Królowa zdawała sobie sprawę ,że Trzpiotka utrzymywała bliskie kontakty z mieszkańcami. Wymuszała na niej bezwarunkową służbę. Trzpiotka miała składać jej raporty z postępów prac mieszkańców , sposobie spędzania wolnego czasu i ich kontaktów z innymi światami. Kiedy Trzpiotka ociągała się z podjęciem decyzji , Krasnodul Mały dmuchnął w jej twarz „proszkiem przysięgi” . Była to mieszanina najgorszej zimnej wichury z lodowatym deszczem . Oplotła twarz Trzpiotki i wypalała w niej zimne blizny. Trzpiotka upadła. Płakała , krzyczała. Z bólu nie mogła oddychać. Zimna Królowa tylko się zaśmiała. I nagle wszystko się urwało. Trzpiotka znów poczuła jak na twarzy wychodzą jej rumieńce .Dotknęła jej, po zimnych bliznach niebyło śladu. Wiedziała ,że była to tylko próba. Malutki pokaz tego co jeszcze mogliby jej zrobić gdyby nie zgodziła się donosić. Zapłakana , zrezygnowana i bezsilna pokiwała głową na znak aprobaty. Królowa tylko się uśmiechnęła. W jej oczach ukazała się chytrość i fałsz. Rozkazała Trzpiotce szpiegować Kanarka i Wujka Dobra Rada. Krasnodul Mały tylko cicho zachichotał. Trzpiotka oniemiała wpatrywała się w jego złowrogą twarz. A więc o to w tym chodziło ! Królowa nie mogła pogodzić się z tym ,że Kanarek kiedyś od niej odszedł. Teraz chciała śledzić każdy jego ruch , by w odpowiednim momencie kiedy będzie słaby móc go zniszczyć. Wykorzystała ją .Trzpiotka czuła się jak zdrajca. Przepełniał ją strach ale jeszcze bardziej wstręt do samej siebie. Teraz będzie musiała udawać przed Kanarkiem swoją przyjaźń i oddanie. Czuła do siebie obrzydzenie na samą myśl. A to był dopiero początek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz