Get your own Digital Clock

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

SZKOLNE CZASY cz.16 - twórczość loose

Ula z przerażeniem spojrzała na Marka i odłożyła kieliszek na nocną szafkę

-Kto to może być?- zapytała szepcąc

-Nie wiem, mówiłem Pauli, że się wcześniej kładę- powiedział delikatnie wstając z łóżka

-Widziałam ją, jak wychodziła kilka minut temu z pokoju Aleksa, po paru drinkach-rzekła Ula robiąc dziwną minę.

-Zobaczę kto to- szepnął podchodząc na palcach do drzwi-Cholera- przeklnął

-Co jest?- zapytała stając obok niego

-To Aleks, dobra udajemy, że nas nie ma- powiedział biorąc dziewczynę za rękę i prowadząc ją w stronę łóżka.

-No to mam zostać tu na noc?- ze zdziwieniem spojrzała w głąb jego oczu.

-Chciałbym ci przypomnieć, że jedną noc już mamy za sobą- zamruczał jej do ucha, po czym położył ją delikatnie na łóżku i ułożył się obok niej.

-Było wtedy cudownie- zaczęła wodzić palcami po jego torsie

-Cudownie, byliśmy młodzi, szaleńczo zakochani- mówił Marek mając przymknięte oczy

-Teraz jesteśmy trochę starsi, ale chyba wciąż… zakochani- zaczęła niepewnie Ula nieznacznie przytulając się do mężczyzny.

-Bardzo cię kocham, mimo upływu lat…- rzekł całując ją-A tak w ogóle to może chrzanimy ten nasz układ, nie mam siły traktować cię jak przyjaciółki, biorę cię od razu całą- Ula w tej chwili zaśmiała się na głos, nie wiedząc jak wielki zrobiła błąd.

Popatrzyli się na siebie znacząco, po czym znów utonęli w pocałunkach…

-Aleks może pójdę po Marka, zawsze ten Włoski klimat tak na niego wpływał- mówiła Paula przegryzając rogalika.

-Na pewno zaraz przyjdzie, ciekawy jestem co z Ulą- mruknął do siebie, wciąż mając przed oczami widok Uli wychodzącej w koszuli Marka z jego pokoju o 5 nad ranem.

-Dzień dobry- powiedziała wesoło Ula

-Witaj- uśmiechnęła się szczerze Paula- Ojj nie ubrałaś nic czerwonego- upomniała ją Włoszka, lustrując jej ubiór, który składał się z niebieskich szortów i białego podkoszulka.

-Nie posiadam czerwonych ubrań, zresztą przy tobie w czerwieni wypadłabym marnie- zaśmiała się i wzięła szklankę soku.

-Jak spałaś?- zapytał Aleks, patrząc na nią podejrzliwym wzorkiem.

-Bardzo dobrze, kelner przyniósł mi przez przypadek włoskie wino, wypiłam trochę za dużo i dlatego się spóźniłam, zaspałam- powiedziała marszcząc w dłoniach serwetkę.

-Ojj my też wczoraj wypiliśmy kilka drinków, mam nadzieję, że Marek zaraz zejdzie- westchnęła głęboko Paula.

-Już jestem- powiedział Marek kładąc dłonie na ramionach Pauli, usiadł naprzeciwko ukochanej i zaczął obdarzać ją czułym spojrzeniem, który doprowadzał ją do czerwonych rumieńców.

-Jest piękna pogoda, teraz możemy iść na plażę, a o siedemnastej mamy spotkanie z tymi sponsorami- powiedział Aleks wycierając usta serwetką.

-Świetnie, w takim razie po śniadaniu przebieramy się w stroje i idziemy na plażę- rzekła wesoło Paula- Ja już się najadłem- Powiedział Marek zjadając szybko kajzerkę.

-W takim razie chodźmy wcześniej i zajmiemy miejsca naszym panią- uśmiechnął się perliście do Uli i poszedł z Markiem do windy.

-Nie masz żadnych skrupułów- powiedział ostrym głosem Aleks, gdy drzwi windy się zamknęły.

-O co ci chodzi ?- zapytał Marek

-Widziałem Ulę, jak wychodziła z twojego pokoju nad ranem- powiedział patrząc mu z mordem w oczach w twarz.

-Owszem, była u mnie. Zatrzasnęły jej się drzwi do pokoju, była w samej piżamie, więc wstydziła się iść do recepcji i przyszła do mnie. – powiedział normalnym tonem

-Nie sądziłem, że nawet jej nie odpuścisz?- prychnął

-Słuchaj Aleks, Ula to jest moja przyjaciółka, wspominałem z nią stare czasy, nigdy nie zaciągnął bym jej do łóżka- rzekł stanowczo i wyszedł z windy

-Wiem, że kiedyś przez ciebie cierpiała, nie rób jej nadziei, człowieku za miesiąc się żenisz- zawołał, gdy Marek stał przy drzwiach.

-Zobaczymy- rzucił i wszedł do swojego pokoju.

Po godzinie Paula i Marek leżeli już na leżakach.

Nagle podszedł do nich Aleks

-Idę popływać…- zaczął jednak nie dokończył, ponieważ oniemiał na widok, Uli, która zmierzała do nich ubrana w bikini o kolorze czekolady, na które zarzuconą miała jedynie prześwitującą jasną koszulkę.

-Przepraszam, ale miałam pilny telefon z firmy- powiedziała ściągając koszulkę i wygodnie siadając na leżaku.

-Aleks, zasłaniasz mi słońce- powiedziała do Aleksa, który stał przed nią z rozdziawioną buzią.

-Ahh.. sory… to ja ten no … idę- powiedział po czym kilka razy zerkając na Ulę, poszedł w stronę morza.

Marek siedział i napajał się widokiem ukochanej, wyglądała zupełnie inaczej niż Paula. Mimo tego, że była niższa, wyglądała rewelacyjnie i o wiele razy seksownej niż panna Febo, na jej krągłych biodrach znajdowały się sznureczki, które podkreślały zgrabne uda, jej szczupły brzuch, nie taki kościsty jak Pauli, prosił się o obdarzanie go pocałunkami, następnie uśmiechnięta twarz muśnięta jedynie tuszem i błyszczykiem uśmiechała się błogo.

Z rozmyślań wyrwał go głos Pauli

-Marco idę do pokoju, zapomniałam pomadki ochronnej- powiedziała Paula, zarzucając pareo na biodra i idąc w stronę hotelu.

Marek natychmiast podszedł do Uli

-Wyglądasz tak kusząco, że nie mogę się na niczym skupić- szepnął Marek

-Może zamknij oczy i po prostu ciesz się tą błogą chwilą- powiedziała roześmiana, głaszcząc jego dłoń, która teraz spoczywała na jej rozgrzanej nodze

-Ula, dlaczego ty mi to robisz ?- mruknął, na co ona się zaśmiała

-Marek, masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór ?- zapytał patrząc przed siebie

-Myślę właśnie- mówił gładząc jej skórę i lekko się uśmiechając, gdyż czuł, że przechodzi ją dreszcz, bardzo się cieszył, że nawet taka pieszczota sprawiała jej przyjemność- Wiesz, Aleks cię wczoraj widział, jak rano wychodziłaś z mojego pokoju- rzekł cichym głosem

Ula natychmiast otworzyła oczy.

-Jak to ?- spojrzała na niego przerażona.

-Spokojnie, rozwiałem jego wątpliwości, teraz musimy być bardziej ostrożni-odrzekł z uśmiechem

-Chciałem cię wziąć na romantyczny spacer w świetle gwiazd- rozmarzonym wzorkiem patrzył w jej oczy.

-Marek… dzisiaj jest tam na dole przyjęcie… same szychy może pójdziemy tam, kiedy Paula i Aleks wkręcą się w towarzystwo my pójdziemy zaczerpnąć świeżym powietrzem- powiedziała cichym głosem z chytrym uśmiechem.

-Bajeczny pomysł- powiedział muskając ustami jej rozgrzane ramię- Paula idzie…ehhh- rzekł smutnym głosem i przesiadł się na swój leżak

-Słuchajcie nie uwierzycie, kiedy szłam przez hol, zaczepiła mnie urocza para, od razu się na mnie poznała. Chwile rozmawialiśmy, po czym zaprosili nas na przyjęcie, cudownie prawda, nie ma nic przyjemniejszego niż przyjęcie na plaży po nudnym spotkaniu- powiedziała błogo Paula zakładając okulary przeciwsłoneczne na nos.

Marek popatrzył znacząco na Ulę po czym posyłając jej powietrznego całusa poszedł popływać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz