Osobą, która zasłaniała jej oczy był Piotr.
-Co ty tu robisz???-zapytała zaskoczona dziewczyna
-Zapomniałaś tego – rzekł z uśmiechem po czym wskazał na teczkę trzymana w dłoni
-Aaa.. dzięki, moje zadanie domowe- westchnęła po czym, przekręciła klucz w drzwiach
Chwile stali przed drzwiami ,Ula w końcu postanowiła przerwać tą niezręczną cisze
-Piotr, przepraszam cie , wiem, że chciałeś pogadać i w ogóle, a ja się zachowałam jak kretynka, po prostu uwierz, ostatnio się tyle dzieje-powiedziała przez łzy
-Ula rozumiem, znałem cię tyle lat i widze, że nic się nie zmieniłaś- odrzekł biorąc jej twarz w dłonie i ścierając krople łez spadające po policzkach
-Wybacz, że nie zapraszam cię do środka, ale muszę skończyć sprawozdania do pracy i chciałam się wcześniej położyć
-Jasne, nie tłumacz się zadzwonię jutro – szepnął wprost do jej ucha i po raz kolejny całując w policzek zniknął z jej oczu.
Ula ze smutną miną i zrezygnowaniem udała się łazienki, wzięła szybki prysznic i narzucając na siebie piżamkę udała się do sypialni, z laptopem na kolanach zaczęła pisac nowe sprawozdania, choć te przygotowane przez Violę wydawały jej się całkiem niezłe. W końcu zmęczona zasnęła nad ranem.
-Ulkaa,Ulaaaa- przekrzykiwały się koleżanki
-Coo, co – podniosła się na łokciach
-Co ty taka śpiąca ???- zapytała Ela
-Poprawiałam do 2 sprawozdania dla Marka- odrzekła biorąc spory łyk kawy
Przyjaciółki przez chwilę rozmawiały po czym, każda udała się do swojego stanowiska pracy.
-Ulka !!! Szykuje się świetna balanga – od progu zawołała rozesmiana Viola
-Jaka balanga , o czym ty mówisz ?- zapytała zdezorientowana Ula
-Noo jakaś rocznica Febo&Dobrzański, z tej okazji gdzieś pod Warszawą będzie pokaz i super impreza- mówiła podekscytowana
-Aha, no to pewnie dla samych szych i wiesz, lepiej się nie ciesz na zapas- rzekła Ula biorąc w recę teczki
-Impreza jest dla wszystkich pracowników, nie wyobrażam sobie jej bez was- powiedział Marek wychodząc z gabinetu i kierując te słowa do Uli
Rozweselona Violka poszła do Seby, natomiast Marek dalej stał ze swoją asystentką w sekretariacie.
-Wejdziesz do mnie na chwilę !?
-Mam te sprawozdania, siedziałam nad nimi całą noc – odpowiedziała ukazując zmęczoną twarz i smutne oczy.
-Bardzo ci dziękuję, to jak wejdziesz proszę, mam ważną sprawę- odpowiedział patrząc na nia czule
-Na chwilę – powiedziała wchodząc i siadając na kanapie
Marek poszedł po kawe i zaraz usiadł obok niej
-Wszyscy żyją tym pokazem i przyjęciem, totalny młyn- powiedział upijając łyk gorącego napoju -Właśnie – rzekła i przymknęła oczy opierając głowę o oparcie
Marek wykorzystał to i lekko wsuwając ręke pod jej włosy, zaczął masować jej kark Ula otworzyła oczy i przyjechała policzkiem po jego dłoni
-Dostałam wczoraj od ciebie wiadomość
-To dobrze- szepnął przejeżdżając dłonią po jej szyji
-Cały czas o tym..myslalam.-z trudem wypowiadała kazde słowo, dłoń Marka sunęła teraz po jej
obojczyku
-I co ???- powiedział wprost do jej ucha
W tym momencie do gabinetu wparowała Viola Marek szybko odskoczył od Uli i usiadł wyprostowany
-Marku drogi i złociutki, mogę wyjść wcześniej,
bo skoro jutro jest pokaz i impreza to muszę iśc na zakupy, więc wiesz - zamrugała słodko oczkami co rozśmieszyło Ule
-Idź Viola , do jutra na pokazie- powiedział z uśmiechem i Violi już nie było.
Znów przysunął się do swojej asystentki
-Na czym skończyliśmy ???- zapytał zalotnie
-To może ja też już pójdę, jestem tak strasznie zmęczona, że najchętniej od razu poszłabym do łożka – rzekła wstając
-Zostawisz mnie tu samego ???- powiedział ze smutną miną
-Jakbyś mi nie kazał poprawiać ty sprawozdań
-To daj mi to teraz odpokutować, zabieram cie gdzieś !-powiedział z ogromnym uśmiechem i biorąc Ule za ręke wyszli szybko z gabinetu, zrezygnowana Ulka , puściła jego ręke i biorąc torebka poszła do windy.
Kiedy drzwi się zamykały, Marek szybko się wślizgnął
-Porywam cię i lepiej, żebys nie się sprzeciwiała- powiedział biorąc jej dłoń w swoje
-Ostatnio jestem strasznie słaba, naprawdę nie mam siły na jakies wyprawy, a chcę się zregenerowac przed tym pokazem- rzekła, patrząc w jego oczy
-Pomogę ci nabrać siły – cmoknął ją w policzek i szybkim krokiem ruszyli w stronę samochodu Dobrzyńskiego.
Po godzinie dojechali na miejsce
-Chodź- chwycił ja za rękę i poszli w stronę rzeki
-Wreszcie chwila spokoju- odetchnął Marek
-To tutaj jechaliśmy taki kawał drogi, pięknie- powiedziała biorąc głęboki wdech
Ruszyli w stronę wielkiego drzewa i usiedli opierając się o jego pień. Marek zrzucił marynarkę i krawat i przymknął oczy, Ula zdjęła niewygodne szpilki oraz żakiet i patrzyła w stronę rzeki, gdy Marek otworzył oczy, nie mógł się napatrzeć Uli, wziął jej dłoń w swoją i mocno przyciągnął, tym sposobem dziewczyna znalazła się w jego mocnych objęciach.
-Nawet nie wiesz jak za toba tęskniłem – wyszeptał w jej włosy i wtulił głowę w jej kark Ula objęła jego dłonie i przymknęła oczy rozkoszując się chwilą.
Po chwili dziewczyna usnęła, Marek zaczął ją głaskać i lekko całować w skroń.
Nie mógł się nacieszyć tą chwilą.
Po paru godzinach Ula się wybudziła, zrobiło jej się chłodno.
-Ojj.. długo spałam?- powiedziała zachrypłym głosem
-Około 4 godziny – odrzekł z uśmiechem podziwiając jej zaróżowione policzki
-Mogłeś mnie obudzić- szepnęła z wyrzutem
-Nie miałem serca- dotknał wargami jej ust, jednak po chwili oboje zapragnęli czegoś, więcej więcej zaczeli się całowac.
Ten pocałunek wypełniał wszystko namiętność, teskonote. Był pełen pasji.
Uli zadrżała z zimna, Marek mocno ją przytulił i zawiesił na ramiona swoja marynarkę. Siedzieli tak, aż się ściemniło .
Około 22 Dobrzański odwiózł Ulę pod sam blok.
-Nie chcę się z toba rozstawać- powiedział z żalem
-Spotkamy się jutro na pokazie i tym przyjęciu- odpowiedziała obejmując go w pasie jedną ręką i kierując się w stronę drzwi
-Cieszę się, że spedzimy razem ten weekend
-No tam będzie, tyle znajomych, że nie wiem czy spędzimy- rzekła niepewnie
-Damy radę, najważniejsze, że Paula wolała pokaz we Włoszech jej ani Aleksa nie będzie
-A twoi rodzice nie są na nich źli ???- zapytała
-Jakoś to zniosą, a tak w ogóle to z kim jedziesz ???- zapytał gdy zmierzali już drzwi panny Cieplak
-Z dziewczynami , wiesz tam będziemy musiały się zrobić na bóstwo
-Ty i bez tego jesteś piękna- szepnął całując ją jeszcze raz
-No zmykaj już, widzimy się – powiedziała posyłając mu powietrznego całusa i znikając za drzwiami mieszkania.
Tą sytuację oglądał ktoś, komu bardzo się nie spodobała zażyłośc Uli i Marka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz