i chociaż ze mną walczyło też wielu
to mnie udało się zniszczyć wroga
za sprawą silnej woli, wsparcia i miłości Boga
Wygrałam! Wygrałam ze śmiercią
i powiem Ci z miłą chęcią
Że choć trudnym przeciwnikiem byłeś
mego kochającego serca nie zabiłeś
~~~~
Gdy mówiłeś "kocham" czułam jak odlatuje
gdy mówiłeś "zrozum" czułam jak humor mi się psuje
gdy mówiłeś "niebawem" wierzyłam w twe słowa
gdy mówiłeś "żegnaj" historia nie była już kolorowa
Kielich goryczy tamtego dnia przelałeś
i nie liczy się czy ze szczęścia się śmiałeś czy z miłości płakałeś
ważne, że nie masz już nic do ukrycia
nie ma szarości w barwach mego życia
każdego dnia szukam dłoni Twoich
bo nie mam gdzie skryć zziębniętych swoich
ale zawsze gdy już za nie chwytam
odchodzę, uciekam, od wzroku twego umykam
dlaczego serce które kocha nigdy nie znienawidzi?
dlaczego muszę się przez ciebie wstydzić?
teraz rozumie, wycofuje pytanie
ma miłość do Ciebie nigdy nie ustanie
i chociaż mnie zdradzisz, nie jeden raz, nie drugi
to o serce Twoje ciągle będę się trudzić
gdy mówiłeś "zrozum" czułam jak humor mi się psuje
gdy mówiłeś "niebawem" wierzyłam w twe słowa
gdy mówiłeś "żegnaj" historia nie była już kolorowa
Kielich goryczy tamtego dnia przelałeś
i nie liczy się czy ze szczęścia się śmiałeś czy z miłości płakałeś
ważne, że nie masz już nic do ukrycia
nie ma szarości w barwach mego życia
każdego dnia szukam dłoni Twoich
bo nie mam gdzie skryć zziębniętych swoich
ale zawsze gdy już za nie chwytam
odchodzę, uciekam, od wzroku twego umykam
dlaczego serce które kocha nigdy nie znienawidzi?
dlaczego muszę się przez ciebie wstydzić?
teraz rozumie, wycofuje pytanie
ma miłość do Ciebie nigdy nie ustanie
i chociaż mnie zdradzisz, nie jeden raz, nie drugi
to o serce Twoje ciągle będę się trudzić
~~~~
Szeptałam to wtedy w ciemnym gabinecie
gdy w łonie mym kopało już nasze dziecię
Zajęty byłeś, czasu nie miałeś
nawet rozmawiać ze mną nie chciałeś
pamiętam to ciągle i zadaje pytanie
czy to było kłamstwo czy prawdziwe kochanie?
i chociaż za miłością argumentów wiele
to nie dla mnie usta twe, nie dla mnie wesele
skrzywdziłeś mnie i wybaczyć nie potrafię
cały czas we wspólną fotografie się gapię
dotykam twych zdradliwych ust, zakłamanych
niegdyś przeze mnie tak bardzo kochanych
patrze głęboko w papierowe oczęta
które moje serce tak dobrze pamięta
i zamiast widzieć w nich człowieka
to stoi tam przystojny, ale jednak kaleka
Bez tego co tak ważne dla każdego...
bez serca i rozumu swego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz