Get your own Digital Clock

środa, 17 czerwca 2009

1,2 i 3 część opowiadania Belli

Część 1.

Z windy na piątym piętrze firmy Febo&Dobrzański wyszła kobieta ubrana w elegancką szarą sukienkę z krótkim rękawkiem, czarny gustowny żakiet który pełnił funkcję okrycia wierzchniego, czarne szpilki na wysokim obcasie i z czarną dużą kopertówką w ręce. Jej proste brązowe włosy ze starannie zaczesaną grzywką mieniły się w promieniach słońca, a makijaż był naturalny, pasujący do jej urody. Rezolutnie przeszła przez korytarz w stronę sali konferencyjnej. Pracownicy F&D bacznie się jej przyglądali nie mogąc sobie przypomnieć skąd znają ową kobietę. Zatrzymała się przed salą konferencyjną wzięła głęboki wdech i otworzyła drzwi.Pani Urszula, tak ? - zapytał Krzysztof . Ula skinęła głową . - Zapraszamy , zapraszamy. - powiedział .Marek podniósł głowę i zmierzył ją wzrokiem : “Ula ?” - pytał sam siebie w duchu . “Nie człowieku chyba masz omamy” . I spuścił ponownie wzrok .Paulina i Aleks byli bardzo zaskoczeni przybyciem owej tajemniczej kobiety a Ula usiadła na wolnym miejscu obok Krzysztofa.Wiele o pani słyszałem - zaczął rozmowę Krzysztof - Gazety trąbią o pani sukcesie. - uśmiechną się - “Polka która ratuje Niemieckie firmy” - przeczytał tytuł który znajdował się na pierwszej stronie, jednej z gazet.Aaa… to nic takiego - odpowiedziała nieśmiale Ula .Proszę, proszę wrodzona skromność - znów obdarzył ją serdecznym uśmiechem. Mam nadzieję że pomoże pani i nam. Marku - zwrócił się do syna - Nie rozumiem jak mogłeś pozwolić odejść tak wspaniałemu pracownikowi jakim była pani Ula ! -powiedział z wyrzutem .Marek ponownie podniósł wzrok : “O Boże ! To naprawdę jest moja Ula !” - pomyślał . Również Paulina i Aleks zorientowali się kim ona jest .Yyyy… nie wiem tato . - odpowiedział ojcu nie spuszczając Uli z wzroku .Cóż , pani Ulu ..Ula wystarczy Ula - uśmiechnęła się .Więc Ula jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji finansowej . - zaczął KrzysztofWiem - odpowiedziała Ula - Bardzo dokładnie przeanalizowałam wszystkie dokumenty które pan mi wysłał . Za prezesury pana Marka Dobrzańskiego wyniki może nie były satysfakcjonujące ale firma nie była na skraju bankructwa ! Więc pierwszym warunkiem naszej współpracy będzie przywrócenie pana Marka Dobrzańskiego na fotel prezesa a usunięcie pana Aleksa Febo z owego stanowiska.Dobrze, oczywiście zgodzimy się na to - odpowiedział Krzysztof .Nie ! - krzyknął Aleks wraz z Pauliną .Oczywiście że Marek będzie prezesem , Ula ma rację . Może i za jego urzędu wyniki nie były świetne ale to ty Aleks doprowadziłeś ją na skraj upadku, nie czarujmy się ! - odpowiedział KrzysztofUla jest naszą ostatnią nadzieją i będę robił wszystko aby pracowało się jej jak najlepiej . Koniec dyskusji ! - krzyknął podirytowany Krzysztof . Natomiast Ula obejmie stanowisko dyrektora finansowego, dobrze ? - zapytał zwracając się do niej .Dobrze , oczywiście - odpowiedziała . Jutro postaram się przedstawić plan ratunkowy .Nie ukrywam że pokładam w pani ogromne nadzieje - powiedział z uśmiechem Krzysztof . Koniec zebrania zarządu ! -oznajmił - Następne odbędzie się jutro o 12 .Dziękuję - powiedział Krzysztof ściskając rękę Uli .Na razie nie ma za co panie Krzysztofie - odpowiedziała z uśmiechem .Wychodząc z sali konferencyjnej Paulina i Aleks zmierzyli Ulę gniewnym wzrokiem . Za bardzo się tym nie przejęła i udała się w stronę windy .Ula ! - usłyszała głos Marka .Zatrzymała się i odwróciła.Tak ? - zapytała za spokojem .Pięknie wyglądasz . - powiedział.Aha , to wszystko ? - zapytała z nutką irytacji w głosie .Dobrze wiesz że nie ! - odpowiedział Marek . Musimy porozmawiać .Ale na jaki temat ? -zapytała - Prywatny czy zawodowy ?Dobrze wiesz jaki - Marek zniżył głos.To nie mamy o czym rozmawiać . - odpowiedziała .Odwróciła się i zaczęła iść w stronę windy .Ula to chociaż powiedz , dlaczego to dla mnie zrobiłaś ? - zapytał .Zatrzymała się , zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech .Ale co ja dla Ciebie takiego zrobiłam ? - zapytała odwracając się.Stanęłaś w mojej obronie na dzisiejszym posiedzeniu zarządu , przywróciłaś mnie na stanowisko prezesa, chcesz pomóc mojej firmie i …I ?- zapytałaI wróciłaś - odpowiedział .Na pewno chcesz znać odpowiedź ?Tak chcę - odpowiedział z nadzieją w oczach .Zrobiłam to : bo ja nie przedstawiłam tego sfałszowanego raportu , bo przeze mnie odebrali Ci stanowisko , bo przeze mnie Aleks został prezesem i przeze mnie firma jest na skraju bankructwa. Podsumowując : ja Cię wciągnęłam w to bagno i chcę Cię z niego wyciągnąć . Zwykłe zadośćuczynienie, rozumiesz ?! - powiedziała jednym tchem .A ja myślałem …To źle myślałeś ! - odpowiedziała przeczuwając co Marek ma na myśli . Przepraszam ale śpieszę się , do widzenia.Odwróciła się i szybkim krokiem udała się do windy pozostawiając Marka bez jakichkolwiek nadzieji .

Część 2.

Ula weszła do windy, już miała nacisnąć przycisk 0 lecz coś ją powstrzymało.No tak - mówiła sama do siebie - Przecież nie przywitałam się z dziewczynami ! Mam nadzieję że będą w bufecie .Nacisnęła trójkę .Weszła do bufetu i gdy zobaczyła swoje przyjaciółki siedzące przy stoliku uśmiech sam pojawił się jej na twarzy.“Ciekawe czy mnie poznają” - pomyślała Ula. Niepewnie do nich podeszła .Ala, Iza i Ela popatrzyły się na nią ze zdziwieniem .Tak ? - zapytała Ela“Jednak mnie nie poznały” : - mówiła do siebie w myślach .Naprawdę mnie nie poznajecie - dziewczyny no ! - powiedziała z uśmiechem .ULA ?! Wróciłaś !! -krzyknęły wszystkie na raz i zaczęły ją obejmować .Cóż szkoda, że nie czytacie gazet związanych z biznesem - powiedziała z komiczną powagą - wtedy na pewno byście mnie rozpoznały .Łaaaaał jak ty wyglądasz - chwaliła ją Ela .Klasa , Klasa - potwierdziła AlaZgadzam się - odparła IzaAaa tam… Lepiej mówicie co tam u was kochane ?- zapytała .Leci jak zawsze - odparły .Lepiej opowiadaj co u Ciebie ! - krzyknęły chórkiem, śmiejąc się .Ula opowiedziała dziewczynom całą “historię” pobytu w Niemczech .… i wróciłam żeby wspomóc F&D - tak zakończyła swoją opowieść Ula .Gratluję Pani biznesmen - powiedziała ElaChoć trochę pomogłaś zniwelować ten cholerny kryzys - zaczęła Iza - Wiesz my mamy nadzieję że i nam pomożesz .Ej głowa do góry przecież po to tu jestem ! Nie pozwolę tej firmie upaść ! Nie możecie stracić pracy !Jesteś kochana - odparła słodko Iza - będziemy trzymać kciuki, ale teraz muszę wracać do pracy do pana Przemysława.A ja do obsługiwania bufetu .No tak , no tak . Jeszcze będziemy miały czas na długie rozmowy .Pa Uleńko - pożegnała się Iza machając ręką .Ula możemy wyjść na korytarz ? - zapytała AlaTak , jasne . Do zobaczenia Ela - Ula uśmiechnęła się promiennie.Do zobaczenia - odparła Ela odwzajemniając uśmiech
Ulka , - zaczęła Ala - Ty na pewno przyjechałaś ratować TYLKO firmę ?Tak …. Dobrze wiesz że tak . Marek dla mnie nie istnieje. Maciek , Tato i Ty pomogliście “wybić mi” go z głowy . Uważam go za łajdaka, świnię i … nie na widzę go . - przy wypowiadaniu trzech ostatnich słów Uli załamał się głos.Ula ja za dobrze Cię znam …Tak, za dobrze - przerwała Ula - I przed tobą nic nie zdołam ukryć .Nie zdołasz i uważam że ten powrót…To nie był najlepszy pomysł , wiem …No właśnie - potwierdziła Ala.Ale co ja mam teraz zrobić ? - zapytała przez łzy - No co mam uciec ? Wyjechać ? Znowu ? To by było niedorzeczne . Zresztą obiecałam Krzysztofowi że uratuję F&D i słowa dotrzymam. Sama sobie nawarzyłam tego piwa i muszę je wypić.Dobrze, Ula nie denerwuj się - odparła Ala szeptem głaskając Ulę po policzku - Jakby co to zawsze masz we mnie wsparcie , wiesz o tym prawda ?Wiem i dziękuję .To powiesz mi co było prawdziwym powodem twojego powrotu?No tak … wiesz , wróciłam bo chciałam mu pokazać że bez niego też umiem żyć, że nim gardzę i co najważniejsze że go nie kocham. Stawałam wielokrotnie przed lustrem i mówiłam : “Ulka dasz radę ! Dasz radę ! ” Dziś ta “scena” wyszła mi nawet dobrze . A co będzie jutro , nie wiem .Ale przede wszystkim to chciałam zobaczyć się z Beti , Tatą , Jaśkiem no i Wami . - Ula uśmiechnęła się blado . - Nawet nie wiesz jak tęskniłam .Wierzę Ci , wierzę - odparła Ala - Ale Ulka, proszę Cię nie pozwól mu się znowu omamić . Już dosyć się przez niego nacierpiałaś . - ciągnęła z troską .Postaram się .Postarasz się ?! - zapytała z lekką złością Ala … - Ulka …!To znaczy nie pozwolę … mu … się … omamić - poprawiła się.No , znacznie lepiej ! Ula przecież wiesz , że to wszystko robię dla twojego dobra …Wiem …I nie chcę abyś cierpiała …Ula skinęła głową i blado się uśmiechnęła .Przepraszam Cię, ale muszę jechać do domu - praca wzywa .“Plan ratunkowy” ,no cóż nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci powodzenia - odparła klepiąc Ulę po ramieniu .Nie dziękuje - odparła z uśmiechem .Ala wróciła do bufetu a Ula udała się w stronę windy . Wcisnęła guzik . Winda zatrzymała się. Otworzyły się drzwi i Ula oniemiała . W windzie nie był nikt inny jak Marek i Sebastian.“Ulka wsiadaj, nie rób z siebie kompletnej idiotki” - mówiła do siebie w myślach i … wsiadła.Oparła się o ścianę i czekała aż winda zatrzyma się na parterze.To było jej najdłuższe 25 sekund w życiu . Czuła na sobie ich wzrok ale nie spojrzała na nich ani razu . Jej oczy wędrowały od posadzki do wyświetlacza który pokazywał liczbę pięter .“Kiedy będzie ten parter” - pertraktowała sama ze sobą w duchu. Winda zatrzymała się . Pierwsza wyszła Ula , za nią Sebastian i Marek .To była Ula ?! - zapytał Sebastian który udawał się na zewnątrz budynku z Dobrzańskim juniorem .Tak - odpowiedział przygnębiony Marek.Ula Cieplak ? - zapytał ponownie . (Byli już na zewnątrz)Tak ta sama - krzyknął podirytowany Dobrzański - ta sama która kiedyś mi ufała , która kiedyś mnie kochała . - złapał się za głowę - Seba ona nawet nie chce ze mną o tym rozmawiać . -kontynuował chowając twarz w dłoniach .Dziwisz się ? -zapytał Sebastian . Marek puścił tą uwagę mimo uszu .Tymczasem Ula wyjęła kluczyki do swojego drogiego auta które zaparkowała przed firmą . Tak ! Panna Cieplak zrobiła prawo jazdy ! Na oczach Sebastiana i Marka otworzyła luksusowy samochód . Wsiadając posłała im spojrzenie pełne żalu a zarazem gniewu i ruszyła brawurowo z piskiem opon .No, no panna Cieplak dorobiła się pozycji na zachodzie - mówił z podziwem Sebastian .Seba możemy już jechać ? - zapytał Marek.Aaa do baru ? - odparł pytaniem retorycznym - Nie ma jak topić smutki w butelce koniaku, prawda ? - zapytał śmiejąc się .Dobrzański wysłał mu gniewne spojrzenie .Ok - odpowiedział - Nic już nie mówię - obiecał unosząc obie ręce.
Ula dotarła do nowo zakupionego mieszkania w Warszawie. Jej lokum było urządzone bardzo nowocześnie, przytulnie i elegancko. Ciemna podłoga wspaniale kontrastowała się z jasnymi meblami w kolorach beżu i kremową pościelą w sypialni .Ula głośno westchnęła zamykając drzwi. Czekała ją kolejna noc nad papierami.Ileż to już takich nocy było ? - pytała samą siebie - Chyba zdążyłaś się już do tego przyzwyczaić , prawda Ulka ?Miała za sobą wiele takich nocy . Jej praca tego właśnie wymagała .A od momentu zerwania znajomości z Markiem Dobrzańskim, wyjazdu i podjęcia nowej pracy Ula coraz częściej mówiła sama do siebie. Lubiła sama ze sobą porozmawiać, bo w swoim towarzystwie mogła być szczera. Przynajmniej tak jej się wydawało. Lecz był jeden, jedyny aspekt który nie spełniał wymagań stuprocentowej szczerości. To miłość do Marka .Dziewczyna oszukiwała samą siebie. Utwierdzała się w przekonaniach rozumu chociaż zdawała sobie sprawę że serce mówi inaczej .Ula wzięła zimny prysznic, który pobudził ją ze znużenia. Miała wiele pomysłów na uratowanie F&D przed bankructwem lecz brakowało jej ich w zakresie porozumiewania się z Dobrzańskim juniorem.Do godzin rannych zajęło jej przeglądanie dokumentów, opracowanie ” Planu Ratunkowego” i dumanie o sposobach konwersacji z Markiem.Usnęła z laptopem na kolanach w stertach dokumentów, usypiając swoje rozmyślania.

Część 3.

Ula wstała bardzo niewyspana. Nic dziwnego skoro całą noc intensywnie pracowała nad przyszłością firmy i przy okazji swoją , prywatną.Spojrzała na zegarek . Wybiła 10 .Nie wiem czy zdąrzę - dzień zaczęła od rozmowy ze sobą .Sprawnym ruchem ręki zebrała i spakowała dokumenty potrzebne na posiedzenie zarządu.Wzięła prysznic, założyła soczewki i ubrała się w białą elegancką bluzkę z długim rękawem i czarną równie szykowną spódnicę z wysokim stanem. Wszystkie potrzebne jej rzeczy spakowała do dużej, srebrnej kopertówki . Tego samego koloru były szpilki które założyła na stopy.
Z piskiem opon wyjechała z parkingu i ruszyła w stronę firmy . Od zaparkowanego pod siedzibą F&D samochodu biegła aż do windy . Wcisnęła energicznie piątkę i po chwili była na górze . Do sali konferencyjnej szła już powolnym krokiem .Dzień dobry - powiedziała od progu .Dzień dobry Ula - odparł z uśmiechem Krzysztof - Jak zawsze punktualna.Aby nie przedłużać , proszę się zapoznać z moim planem - mówiła podając wszystkim teczki z dokumentami .Po chwili ciszy pierwszy odezwał się Krzysztof .Muszę przyznać że twoje pomysły są niesamowite . Sam w życiu bym nie wpadł na takie rozwiązania . Gratluje Ula - klasną w dłonie .Dziękuję - odpowiedziała nieśmiale .Sądzę że powinnaś ten plan indywidualnie omówić z Markiem w końcu on jest prezesem .“Indywidualnie ? ” - pomyślała . Ula zdawała sobie sprawę że od czasu do czasu będzie musiała się komunikować z Dobrzańskim juniorem, ale przekonała się że ich wspólna praca będzie bardziej intensywna niż myślała.Oczywiście - odparła i popatrzyła na Marka . Na myśl przebywania z Ulą sam na sam uśmiech wkradał się mu na twarz . Zauważyła to i Ula.
Zaprosił ją do gabinetu . Ula by zapobiec niechcianej rozmowie od progu zaczęła omawiać ” Plan Ratunkowy ” :Uważam, że najkorzystniej będzie jeśli pierwszym punktem który wcielimy w życie z “Planu Ratunkowego” będzie punkt 3.4 .Ula …Tak? - przerwała mu . Nie zgadzasz się ze mną ? - zapytała - Jeśli nie, to jestem otwarta na propozycje . - uśmiechnęła się przyjaźnie do Marka pierwszy raz od powrotu - W końcu to ty jesteś prezesem tej firmy .To nie oto chodzi. -odparłTylko o co ? Może nie podoba Ci się mój plan ?Ula ja nie wiem jak mam Cię przeprosić za całe zło które Ci wyrządziłem .Marek, nie zaczynaj tego tematu , proszę ! - uśmiech zniknął jej z twarzy .Ja wiem , że ta intryga bardzo Cię skrzywdziła i zdaję sobie z tego sprawę , ale jest jeden pozytywny przymiot tego nikczemnego czynu .Ula patrzyła na niego z niedowierzaniem.Intryga pozwoliła mi …Dała mi możliwość wyjazdu - przerwała mu Ula - zrobienia kariery , wyrwania się z tego zakłamanego świata i zapomnienia o Tobie ! - krzyknęłaUla , proszę posłuchaj - mówił błagalnym tonem … umożliwiła mi zbliżyć się do Ciebie , poznać Cię lepiej i pokoch…Marek przestań ! - przerwała mu krzykiem - Ja już nic do Ciebie nie czuję ! Moi przyjaciele pomogli mi się z Ciebie wyleczyć ! - wrzeszczała dalej - Pamiętasz co powiedziała Ci Brzydula w windzie?Marka zasmuciło to jak Ula siebie nazwała.No pamiętasz ?! - kontynuowała - To jest nieaktualne .Ula pozwól mi …! - krzyknąłNie ! - Ula znowu przeszkodziła mu w kontrowaniu - Daj spokój ! Nie ma o czym mówić !Wyszła trzaskając drzwiami i udała się szybkim krokiem do łazienki . Zauważyła to Ala i poszła za nią .Ta wymiana zdań bardzo dużo ją kosztowała . Ula usiadła na blacie który łączył liczne zlewy , i zaczęła wycierać chusteczką oczy pełne łez .W tym samym czasie do pomieszczenia weszła Ala.Co się stało ? - zapytała z troską .Nic… - odpowiedziała Ula ze sztucznym uśmiechem .Kiedy popatrzyła na zaczerwienione oczy przyjaciółki , wszystko zrozumiała . Nie musiała o nic pytać . Podeszła i po prostu ją przytuliła , bez zbędnych słów.Nagle do łazienki wparowała Violetta.Dlaczego płaczesz ? Co się stało ? Rzucił Cię facet ? - zasypywała Ulę setkami pytań .Nic się nie stało Viola , nie martw się - odparła .Mimo niesatysfakcjonującej odpowiedzi Violetta wycofała się i opuściła pomieszczenie .
Marek nie mógł znaleźć sobie miejsca. Nie wiedział co ma zrobić : Czy pobiec za Ulą? , Czy może dać jej ochłonąć ? . “Brzydula Cię nie kocha ! Dlaczego nie potrafisz tego zrozumieć?!” - w jego głowie dźwięczały nie ubłagalnie te dwa zdania . Postanowił że ją odszuka .Wyszedł z gabinetu . Zauważył Viole która zajmowała swoje stanowisko pracy i zapytał :Widziałaś może Ulę ?Widziałam . - odpowiedziała nie odrywając wzroku od monitora .Gdzie ?W łazience .Marek miał zamiar odejść lecz zatrzymała go Viola .O co chodzi ?! - bardziej krzyknął niż zapytał - śpieszę się !Nie radzę Ci do niej iść, bo płakała a Ty raczej jej nie pocieszysz - odparła Violetta z ironią .“Płakała?” - pomyślał i szybkim krokiem udał się do Sebastiana .Pokłóciłem się z Ulą - powiedział od progu .Dlaczego ? O co ? - pytał Sebastian .Chciałem jej wszystko wyjaśnić , porozmawiać ale ona zaczęła krzyczeć i …I ?I powiedziała że mnie nie kocha . - w tym momencie spuścił głowę - Ale Seba , ona teraz siedzi i płacze w łazience - powiedział z uśmiechem .I z czego ty się cieszysz , że doprowadziłeś kobietę do płaczu ? - zapytał Sebastian z niedowierzaniem .Nie rozumiesz ? Skoro płacze to może do mnie jeszcze coś czuć ! - oznajmił uradowany .Coś w tym jest - odparł z podziwem Sebastian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz