Ula postanowiła się nie rozczulać nad sobą.Muszę wziąść się w garść - oświadczyła .Ulka, tylko nie rób nic pochopnie , proszę Cię - mówiła Ala .
Wiem, wiem - rzuciła na odczepnego i wyszła z łazienki .Udała się do gabinetu Marka . Właściwie nie wiedziała w jakim celu tam szła, dlaczego chciała to zrobić .Stanęła przed drzwiami , wzięła głęboki oddech i otworzyła drzwi .
Zobaczyła Marka siedzącego na kanapie , twarz trzymał w dłoniach .
“On chyba naprawdę mnie kocha ” - uśmiechnęła się do swoich myśli .
Marek dopiero po chwili zauważył jej obecność .
Chciałam Cię przeprosić , zbyt gwałtownie się zachowałam - wycedziła udając obojętny ton
Nie to ja Cię przepraszam … - zaczął .
Zrozum , - przerwała mu Ula - My nigdy nie byliśmy i nie będziemy razem i
..Rozumiem - tym razem on jej przerwał
- I nie mam zamiaru się przeciwko temu buntować .
Ulę zabolały te słowa . Oficjalnie nie chciała by łączyły ją z Markiem jakiekolwiek stosunki , lecz skrycie miała nadzieję że będzie chciał ratować to uczucie .
To dobrze - odparła smutno - Ja już będę się zbierać , za dużo wrażeń jak na jeden dzień .
Cześć - rzuciła sucho .
Ula zaczekaj …Ucieszyło ją że chciał ją zatrzymać .
Tak ? - zapytała
Ale mimo wszystko może wyskoczymy jutro na lunch ? - mówił z nieśmiałością .
Ok - odparła .“Ulka co ty robisz” - zapytała się samej siebie w myślach .
Nie potrafiła mu odmówić .
Po wspólnie spędzonym lunchu Ula i Marek co raz więcej czasu spędzali razem , bardzo często rozmawiali nie tylko na tematy zawodowe .
Wspólnie jeździli podpisywać kontrakty , zostawali po pracy , wychodzili na lunch i inne różne spotkania towarzyskie .
Kiedy Ula doprowadziła do podpisania umowy z dużą niemiecką firmą cieszyli się jak dzieci . Marek wziął ją na ręce i poobracał w kółko kilkanaście razy .
Z czasem zaczęli się zachowywać jakby znali się od zawsze .
Ula nie umiała być wobec niego obojętna .
Pewnego wieczoru ich relacje mogły się popsuć , przekroczyli TĄ granicę .
Zostali po pracy żeby wypełnić dokumenty , i skonstruować kolejną umowę .
Jak zawsze główkowali w gabinecie Marka, przy jego biurku .
Ula sięgła po jakiś stos dokumentów , nieświadomie tą samą czynność wykonał Marek, ich ręce złączyły się a twarze dzieliły centymetry.
Marek nie wytrzymał napięcia schwycił jej twarz w ręce i po prostu ją pocałował.
Ula nie umiała się powstrzymać od tak dawna o tym marzyła i odwzajemniła pocałunek .
Po chwili odskoczyła od niego jak oparzona .
Nie , Marek ja nie umiałabym Ci od nowa zaufać - szepnęła . Nie po tym wszystkim .
Walczyła ze samą sobą .
Ula - jęknął Marek . Tego właśnie się obawiał .
Dokończymy to jutro , dobrze ? - bardziej stwierdziła niż zapytała - I zachowujmy się tak jakby nic się nie stało, po prostu trzeba wymazać to z pamięci .- uśmiechnęła się blado . Do jutra .
Nie czekając na odpowiedź , pewnym krokiem wyszła z gabinetu .
Stanęła w korytarzu , po jej twarzy płynęły strumienie łez .
I co ja teraz zrobię ?! - pytała samą siebie . I co ja teraz zrobię … - zapytała ponownie, rozpoczynając drogę do domu .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz