Get your own Digital Clock

sobota, 13 czerwca 2009

"NA ZAWSZE RAZEM" cz.4 wg Małgośki

Marek wciąż miał w uszach dźwięk sygnału karetki.Brzmiał jak pisk szarpiący kazdy nerw w jego ciele.
Ula zajęli sie szybko lekarze.Miał nadzieję,wciąż miał nadzieję.Usiadł i objął rękoma głowę.Miał wciąż w pamięci walkę Uli o zycie gdy postrzeliła ją Paulina.A teraz znowu tu są.Tyle że Ula walczy teraz o dwa zycia.
-Ula,bądź silna-szeptał cichutko
Nie powiadomił nikogo,nie miał na to sił.Nie chciał współczujących,pocieszających osób.Nie teraz!
-Panie Dobrzański-jakiś głos go przywoływał
Marek podniósł głowę,zobaczył uśmiechnietego lekarza
-Panie Dobrzański,żona czuje sie dobrze.Dziecku sie nic nie stało.Sytuacja była naprawdę niebezpieczna ale państwa dziecko nie poddało sie tak łatwo.To już trzeci miesiąc,dosyć krytyczny miesiąc lecz zarodek jest bardzo silnie umiejscowiony i to go uratowało.Potrzymamy żonę kilka dni na obserwacji a teraz moze pan ją już odwiedzić.
Markowi puściły nerwy,rozpłakał sie jak małe dziecko.Płacz dał mu ukojenie

-//-

Ula leżała w jednoosobowym pokoju.Blada z podkrążonymi oczami ale uśmiechnięta.
-Skarbie mój najdroższy-całował jej dłonie
-Ale mnie przestraszyłaś-Ula pogłaskała go po głowie
-Sama byłam przerażona,jak widać niepotrzebnie
-To moja wina,mogliśmy wrócić wcześniej…
-Mareczku to niczyja wina,ot traf.Ważne że wszystko jest w porządku.
Nachylił się i pocałował jej brzuszek
-Witaj kochanie…to ja twój tata-łzy płynęły mu po twarzy
-Kocham was oboje…bardzo was kocham-uśmiechał się przez łzy
-My też ciebie kochamy
Marek położył się obok Uli,położył swą dłoń na jej brzuszku
-Teraz uważniej was będę strzegł
Pocałował usta żony i spojrzał w jej piękne oczy.Był szczęśliwy.

-//-

Dwa tygodnie Ula spędziła w łóżkowym więzieniu.Marek wprawdzie pracował lecz robił jej niespodzianki wpadając niespodziewanie do domu.Ula śmiała się z tych nalotów.Wiedziała ze tak naprawdę sprawdza czy stosuje się do zaleceń lekarza.Nudziłaby się okropnie lecz na jej szczęście Marek zabierał sterty papierzysk do domu.Leżały porozrzucane w różnych miejscach.Ula czytała,czytała i była na bieżąco w sprawach firmy.
Codziennie miała gości,a to Ala z Elą zajrzały.A to tata z Beatką i Jaśkiem.Zauważyła że Ala i jej ojciec ostatnio się bardzo zbliżyli.Widziała te ukradkowe spojrzenia,te czułe gesty.Oj coś się święci i Ula już tylko czekała aż któreś powie jej o ślubie.Nie czekała długo.Józef tego dnia przyszedł jakiś nieobecny.
-Tato,stało się coś-Ula zauważyła to dziwne zachowanie
-No wiesz Uleczko…musimy porozmawiać.Tylko nie wiem jak zacząć
Ula widziała że jest speszony.Widziała też że to bardzo ważna sprawa go sprowadza.Jego wyraz twarzy powiedział jej wszystko
-Tato,ja chyba wiem o czym chcesz ze mną porozmawiać.Chcecie się pobrać z Alą?Mam rację?
Ojciec odetchnął z ulgą,nie wiedział jak jej to powiedzieć
-Tato kochany ja od dawna to podejrzewałam,czekałam tylko kiedy wreszcie sami do tego dojdziecie.
-To znaczy że nie masz nic na przeciw?
-Ja?????Zwariowałeś???-wybuchła śmiechem
-To wymarzona kobieta dla ciebie.Kocham Alę i cieszę się ze ją wybrałeś.
Ucałowała ojca o objęła za szyję
-To wspaniała nowina tato
Józef już rozluźniony wypytał Ule o samopoczucie,o Marka.Wyszedł zadowolony z decyzji Uli.Nie wiedział co by zrobił gdyby jego dzieci były przeciwne.

-//-

-Kochaaaaaaaaanie-głos Marka sygnalizował że jest bardzo zadowolony
-Jestem w jadalni-krzyknęła Ula
Pocałował ją delikatnie w usta,pochylił się i ucałował wydatny brzuszek
-Witaj syneczku,co porabialiście z mamą?Mam nadzieję że pilnowałeś by nie robiła głupstw.
Ula śmiała się z takich rozmów chociaż widziała ile przyjemności sprawiają mu takie chwile.Był to już 6 miesiąc i Ula miała spory brzuszek.Lekarz podał im już płeć dziecka więc Marek był taki szczęśliwy.Ula wiedziała jednak że gdyby to była córka cieszyłby się tak samo.
-Siadaj do obiadu i opowiadaj-rozkazała Ula
-Ooooo mój aniołek coś nie w sosie-zauważył
-Marek, cały dzień żyje w niepewności a ty nawet nie zadzwoniłeś-minę miała obrażoną
-Już siadam i opowiadam-zadowolony z siebie rozsiadł się jak król
-A więc,jak przewidywałaś sprzedaż wzrosła tak bardzo że zyski firmy są naprawdę imponujące.Nowi kontrahenci podpisali dziś z nami umowy i wszystko idzie ku lepszemu kochanie
Zerwał się i złapał Ulę na ręce,zakręcił z nią kilka kółek
-Wariacie, postaw mnie szybko!-śmiała się Ula
Kiedy jej nogi stały już na ziemi,objęła dłońmi jego twarz i musnęła go ustami w usta
-Zawsze w ciebie wierzyłam i wiedziałam że jesteś wspaniałym prezesem.
Marek dumnie wypiął pierś i z miną niby poważną powiedział
-Kochanie jestem teraz odpowiedzialnym człowiekiem.Muszę pracować,mam rodzinę na utrzymaniu.
Puścił do niej oko i klepnął ja lekko w tyłek.Ula aż otworzyła usta z wrażenia po tym klepnięciu.Marek widząc jej reakcję zwiał do łazienki.
Ula zmarszczyła brwi i z kpiarską minką powiedziała na głos
-Oj,kolego wyjdź tylko z łazienki, ja ci pokażę żarty!

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz