Get your own Digital Clock

wtorek, 16 czerwca 2009

Opowiadanie Markofilki cz.2

Ula obudziła się o 4:00. Tak chciała zasnąć i zapomnieć o Marku.
Wiedziała jednak, że nie jest to możliwe. Jej poduszka była mokra, widoczniepłakała w nocy. Usłyszała dźwięk komórki, przyszedł sms od niego- odMarka.
‘Ula błagam spotkajmy się w ‘naszym’ parku o 8:00. Kocham,Marek’
Nie chciała iść i słuchać przeprosin. Pomyślała, że gdyby
oddała mu weksle odczepił by się od niej raz na zawsze. Ale czy tego właśnie chce?
Niczego nie była pewna. Miała jedno marzenie- marzenie nie dospełnienia. Cofnąć czas i nie przychodzić na rozmowę kwalifikacyjną do F&D.
Przecież od tego wszystko się zaczęło. Tam poraz pierwszy zobaczyła Marka.
W tym momencie przypomniała sobie wszystkie chcwile spędzone z nim, znowuzaczeła płakać.‘
Nie, nie, nie. Oddam te weksle i skończę z tym raz na zawsze’powiedziała do siebie.
Wstała i zaczęła się szykować do wyjścia.

*
- Ty naprawdę myślisz, że przyjdzie?
- Mam taką nadzieje Seba. - ozwał się głos Marka.
- Nawet jak przyjdzie to i tak ci nie wybaczy.
- Taa, dzięki za wsparcie.
- No co? Taka jest prawda.
- Jak mi nie wybaczy, to nie wiem co zrobię. Bez niej firma i moje życiestraci sens. Ja potrzebuje jej jak powietrza… Bez niej jestem nikim.
- Stary, naprawdę się wkręciłeś.

Marek nie dosłyszał ostatnich słów przyjaciela. Myśli skupiały sięwokół jednej osoby- Uli Cieplak.

*
Dochodziła 8:00. Marek spacerował po parku.-
Jest wreszcie, jest! Mówiąc to zobaczył Ulę
Stała na przeciwko niego, z teczką w ręku.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że….
- Marek, skończ z tym. - przerwała mu. Wiem, że przyszedłeś po coś, co od początku było dla ciebie ważne. Ważniejsze od moich uczuć i mojej miłości - po weksle. Ale Marek po co było to wszystko? Wystarczyło jednosłowo a oddałabym Ci te je, bez tych wszystkich gierek.

Mówiąc to płakała, oczy miała smutne. Ślady rozmazanego tuszu do rzęswidniały na jej policzkach.
Nie, to nie była ta dawna Ula pałająca radością. Zawsze optymistyczna z dobrą radą.

-Ula to nie tak… Ja Cię kocham! Ula wybacz mi proszę! Od początku,rzeczywiście zależało mi tylko na wekslach. Ale potem, potem zacząłem Ciękochać, tak naprawdę, jak w filmach.
- Nie wierzę w ani jedno twoje słowo.
Powiedziała szorstko i powoli odchodziła.
On stał nieruchomo widział jakoddala się coraz bardziej i bardziej.

1 komentarz:

  1. W ogóle mi to się nie podoba. Marne opowiadanie i za dużo błędów językowych.

    OdpowiedzUsuń