Get your own Digital Clock

poniedziałek, 29 czerwca 2009

"NIESPODZIEWANA ZAMIANA" cz.19 wg Pantomimy

Minął tydzień. Najdłuższy, ale nie najgorszy tydzień w życiu Urszuli Cieplak. Już o 10.00 Ula była gotowa do wyjścia i poszła po wypis.
-Niech Pani uważa na ślinę- usłyszała głos lekarza gdy wychodziła z gabinetu
- I jak, gotowa? Pożegnałaś się już z koleżankami z oddziału?-dopytywał Marek (który jak lew walczył o możliwość odebrania Uli)
- Tak
- A nie będziesz tęsknić za Jadzią ?
- Którą Janką? Były dwie
- No za tą co cierpi na wzdęcia
- Aaaa, nie nie będę. Zresztą chcę się napawać świeżym powietrzem
- Haha rozumiem. To co jedziemy do domu?
- Nie do firmy.
- Absolutnie nie zgadzam się
- Marek! Jestem prezesem i mam pewne obowiązki. Pojadę tylko sprawdzić czy wszystko ok i później wrócę do domu
- Czyli jednak nie mam szans z tobą wygrać?- mówił ze skrzywiona miną
- Nawet nikłych- zaśmiała się

Po chwili pędzili już po drogach w samym centrum Warszawy.
Marek nie krępował się i w kółko krzyczał
- Gdzie jedziesz idioto?
- Tu jest jednokierunkowa matole itd itp.
Zaparkowali przed budynkiem firmy.

- Witam Panie Władku-mówiła uśmiechnięta- jak Panu mija dzień w pracy?
- Pani Ula! A w pracy jak w pracy, da się żyć
- Jeszcze 4 godziny Pan jakoś wytrzyma
- Tak, na pewno

Pożegnali się i Pani prezes wraz ze swoim sekretarzem weszli do windy. Marek złapał Ulę za rękę, ale widząc jak zabiła go wzrokiem od razu ją puścił.
Drzwi otworzyły się i wyszli z windy. Ula zrobiła kilka kroków do przodu z zamkniętymi oczami

-Marek! Powiedz mi ,że w gabinecie nie ma już tych cholernych pomidorów
- Nie ma, bez obaw
- Uff- jęknęła otwierając oczy
- Ula!- zawołała rozradowana Ania
- Cześć Aniu- Jak zdrowie?-
Dobrze. A firma jak? Widzę ,że jeszcze stoi
- Tak- śmiała się
- Bez obaw. W czasie twojej nieobecności nie działo się nic ważnego
- To dobrze. Idę do gabinetu
- Ale Ula. Ty masz odpoczywać!
- A co robię? Skacze na trampolinie?
- Wiesz o co mi chodzi- skwitował
- Ok, ok zrzędo. Zaraz idziemy
- No to już
- ZARAZ najpierw idę do gabinetu- i poszła w swoim kierunku
- Ah te baby- podążał za nią
Ula usiadła na swoim fotelu, otworzyła laptopa i sprawdziła pocztę.
Na głos czytała listy: PZU SA , AG FIRMA, ADAM, MACIEK, SEBASTIAN, JACEK
- Marek to ty tu stoisz?
- Muszę cię pilnować. Co to za JACEK jeśli można wiedzieć?
- Nie można. Zanieś proszę TO Adamowi, TO Maćkowi , a TO Sebastianowi
- Ok. Przyjdę po Ciebie jak od nich wrócę i zawiozę cię do domu
- Ok

Już wychodził, nie odwracając się do niej dodał jeszcze

- Chyba wiem dlaczego wolisz jakiegoś Jacka.
Chyba wiem dlaczego mnie już nie kochasz, chyba...
- chyba nie wiesz- dokończyła za niego i powolnym krokiem zmierzała w jego kierunku

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz