Get your own Digital Clock

sobota, 13 czerwca 2009

"NIESPODZIEWANA ZAMIANA" cz.4 wg Pantomimy

Ula odłożyła telefon. Przeglądała pocztę: firma ubezpieczeniowa i raporty. Po chwili wszedł Maciek
-Witam Panią prezes- mówił z uśmiechem-Nie przerywam tak ważnej osobistości w pracy?- Nie, wejdź proszę- To jak ci idzie?- Dobrze, a Panu Panie dyrektorze finansowy?- Świetnie, ale to dopiero pierwszy dzień- Pierwszy, miejmy nadzieje ,że nie ostatni- A kto jest sekretarką?- Viola- Viola? Przecież ona cię puści z torbami- I Marek- Jaki Marek?- Dobrzański- Dobrzański?! Dziewczyno ty upadłaś na głowę?- Maciek! Nie rozpędzaj się! Podjęłam decyzje i jej nie zmienię- Dobrze, skoro tak, ale później nie mów ,że cię nie ostrzegałem- Bez obaw. Nie będę musiała- To ja wracam do pracy- Do zobaczenia. Pa
Maciek wyszedł. Ula popatrzyła na zegarek
- “czas na lunch”- pomyślała i wyszła z gabinetu
Zmierzała w kierunku windy, w tym samym czasie Marek wychodził z WC. Ujrzał ją gdy kroczyła niczym bogini. Patrzył na nią pożerając ją wzrokiem. Ani nie zauważył kiedy BUM. Zobaczył gwiazdki przed oczami. Podniósł się z podłogi i krzyczał:
- Jak leziesz!… Ściano?
Ula popatrzyła na niego kpiąco , a zarazem pytająco i zniknęła za drzwiami windy.Wszyscy obecni spoglądali na Marka jak na nieco niezrównoważonego psychicznie.
-”Ale wstyd”- myślał
Usiadł na swoim stanowisku i obejrzał się w lustrze
- “Boże! Jak ja wyglądam. Mój nos!”- krzyczał w myślach- Marek! Co ci się stało w nos!- zawołała przerażona Viola- Aż tak widać?- Żartujesz? Ciężko nie zauważyć takiego fioletowego balona. Sebulek kiedyś też się uderzył, dasz wiarę?
Po kilkunastu minutach weszła Ula
-Marek! A tobie co się stało?- Uderzyłem się?- W nos?- Tak yyy- Wejdź prosze. Może coś na to poradzimy.
Weszli do gabinetu. Marek usiadł na sofie, a Ula poszła wyciągnąć coś z szuflady. Usiadła obok niego i nałożyła maść na jego opuchnięty nosek.
-” Stary masz jeszcze szanse”- myślał Marek
Czuł się jak w niebie gdy Ula swoimi delikatnymi palcami dotykała jego twarzy. Nakleiła plaster
-Gotowe!- Dziękuje ci bardzo- Proszę- mówiła uśmiechnięta
Rozmowa toczyła by się dalej gdyby nie automatyczna sekretarka:
- Tu Ula Cieplak, po usłyszeniu sygnału zostaw wiadomość- Witaj kochaniutka, to kiedy się spotkamy?
Marek ws
tak jakby nabił mu ktoś szpilke.- To, to ja już pójdę. Dziękuje
Wyszedł. Ula od razu zauważy ,że reaguje dziwnie na jej słowa.
-” Aaa to o to chodzi” - pomyślała- ” Zemsta będzie słodka”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz