Get your own Digital Clock

poniedziałek, 29 czerwca 2009

"NIESPODZIEWANA ZAMIANA" cz.20 wg Pantomimy

Marek odwrócił się gdy poczuł jej oddech na swojej szyi
-Marku? Czego ty ode mnie oczekujesz? Ja naprawdę się staram, próbuje zapomnieć o tym co było. Wymazać z pamięci. Chcę zrobić miejsce dla tego co jest i będzie, ale to nie jest takie łatwe. Przychodzę do firmy i zmierzam w kierunku swojego stanowiska. Nie, nie mówie o gabinecie. Mówię o skromnym biurku nieporadnej asystentki, która bezgranicznie zakochana w swoim szefie każdego dnia czekała na jego głupkowaty ,sztuczny uśmiech...
Ula odwróciła się wiedząc ,że ją słucha.
Usiadła na sofie , wytarła zapłakaną twarz i kontynuowała
-...,która zrobiła by dla niego wszystko. Gdyby powiedział jej skacz ona zapytała by JAK WYSOKO. Patrzę na to samo biurko i to samo krzesło i widzę tą kobiete. S
kromną osobę, która cieszyła się z każdego dnia i wierzyła, ona naprawdę wierzyła w to co było niedoosiągnięcia. Przypominam sobie twarz tego mężczyzny. Pięknego, dumnego, pewnego siebie, dla niej idealnego mimo licznych wad.
Podchodzi do tej kobiety. Ona z zapałem czeka na jakieś miłe słowo,na jakiś najmniejszy gest a on podchodzi do niej i mówi: POCZTA ODEBRANA, TAK?
Marek słuchał spowiedzi Uli. Usiadł na krześle obok i zamknął oczy by wszystko sobie dokładnie przypomnieć, wyobrazić
- a później... ona znowu płacze. Kolejny raz płacze z powodu nieszczęśliwej miłości. Podbiegają do niej przyjaciółki, pomagają jej się pozbierać.
Tłumaczą, wbijają do głowy prawdę jakiej ona nie chce znać. Odsuwa je na dalszy plan. Idzie by dalej walczyć i widzi... widzi tego mężczyzne ,który całuje inną kobiete. Kolejną, znowu inną. Marzy jak by to było gdyby to ona była w jego objęciach. Oglądam ten jakże dobrze znany mi film. Wiem co zdarzy się potem, ale za każdym razem mam nadzieje ,że będzie inaczej.
I wiesz co widzę? Widzę ,że nic się nie zmieniło. Są już tylko łzy, łzy i jeszcze raz łzy. Czuje nieprzyjemny powiew, oglądam się za siebie w poszukiwaniu otwartego okna, ale takowego niema.
Uświadamiam sobie ,że to z tej kobiety Urszuli Brzyduli Cieplak uchodzi życie. Ostatnie tchnienie jej duszy łączy się z nikomu nie potrzebym kurzem na meblach. A wiesz co jest najgorsze? To, że jedna jedyna rzecz, której za wszelką cene chciała się pozbyć zostaje nawet wtedy gdy jej już niema. To pamięć.
Ta sama która dawała nadzieje, pocieszała, dopingowała teraz rani. Ciągle zadaje ten sam cios. Nie wbija noża prosto w serce, ona zabija człowieka powoli. Najpier odbiera człowiekowi chęć do życia, później rani nogi i ręce by nie mogły chodzić.
Przekłuwa płuca by nie dało się oddychać. Sprawia ,że cały mózg gnije od tej jednej myśli, a później dopiero zabija serce. To głupie serce ,które ciągle kocha.
Przybliżył się do niej. Do Uli ,której nie mógł już nazwać swoją. Nie wiedział co powiedzieć. Zrozumiał co ona czuła.
-Ja, ja byłem ślepy- I nadal jesteś. Nie widzisz teraz tej kobiety, prawda?- Bo jej już nie ma. Jest tylko kawałek Uli jaką znałem. Teraz widzę kobiete pewną siebie, biznesmenke...- Nie! I to jest właśnie tragizm całej tej historii ,którą ci opowiedziałam.
Ta kobieta nie potrafiła się zmienić, by przeżyć musiała zostać taka jaka była dawniej. Teraz jest jednak ona uszkodzona. Ta chęć życia, te nogi i ręce, te płuca i to zranione serce, one nadal sie nie zabliźniły. Ciągle przychodzi do niej ta pamięć. Przychodzi do niej ten sam mężczyzna i liczy na to ,że ona tak nagle na pstryknięcie palcami się poskłada i stanie przy nim jak tarcza w którą swobodnie będzie mógł sobie dalej porzucać- Tak mnie postrzegasz? Jak jakiegoś nożownika? Ja nie chcę cię zranić, Ula- Nie chcesz? Przecież właśnie to robisz. Ja przez cały czas próbuję usunąć, a ty upierdliwie ciągle coś do tej pamięci wklejasz- I jak ja mam ci pomóc? Nie chcę żebyś cierpiała- Ta historia... ona się jeszcze nie skończyła. Trwa dalej i od ciebie zależy jej happy end- A jeśli powiedziałaś ,że serce tej kobiety nie przestało kochać, a ona nie odeszła tylko jest dalej w tobie to czy...- Tak. Dalej kocham. Spełniło się to czego najbardziej się obawiałam- Obawiałaś się swojej miłości?- Obawiałam się ,że jej nie odwzajemnisz. Czekam... w aucie.
Wstała. Zostawiła go samego na polu bitwy. Sam musi zawalczyć z mężczyzną z przeszłości, który gdzieś głęboko ,ale jednak w nim siedzi...
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz