niedziela, 7 czerwca 2009
CzarnA bajki pisze...czyli GENIALNA BAJKA O "PIEKIELNYM KANARKU" cz.4 (odcinek 153)
Nie wiedział co ze sobą zrobić. Trzpiotka się załamała, gdakała bez ładu i składu, cały czas kręcąc się w kółko. To nie poprawiało mu nastoju , a wręcz bardzo irytowało. Musiał zebrać myśli , a ona cała rozdygotana i krzycząca wcale mu w tym nie pomagała. Kiedy Lucyfer dowie się o nim. Kiedy zacznie rozliczać go ze wszystkich spędzonych w kotle lat, Kanarek będzie skończony. Wyrzuci go na drugi koniec świata, wydrze z niego wszystkie piórka ,pozbawi głosu albo coś jeszcze gorszego. Wtedy już nigdy nie będzie mógł być z Nią. Trzpiotka jak mało kto potrafiła zwracać na siebie uwagę. Tym razem też .Wyrwała kanarka z jego czarnych myśli o przyszłości. Zdajsie potrzebowała pomocy. Nie kto inny jak ona zdradziła przed Lucyferem ,że w kotle mieszkają obcy. Przestraszyła się kiedy Lucyfer z tego powodu wpadł w wielką złość. Chciała uciekać , ale Lucyfer był przebiegły . Obiecał Trzpiotce wielkie bogactwo w zamian za wskazanie” obcych”. Trzpiotka zgodziła się , lubiła błyskotki a w kotle nie miała ich za dużo. Ustaliła z Lucyferem znak. Kiedy obcy zebraliby się na popołudniowych pogawędkach , ona miała zatańczyć między nimi. Lucyfer dostrzegając ten sygnał przystąpiłby do ataku. Po drodze jednak Trzpiotka przemyślała to co zrobiła. Wspomnienia radosnych chwil które spędziła z obcymi , miedzy innymi z Kanarkiem były dużo cenniejsze niż jakiekolwiek błyskotki na świecie. Zamiast tańczyć , Trzpiotka krzyknęła na całe gardło ,że to zasadzka . Że trzeba uciekać , bo inaczej czeka obcych wielka katastrofa. Tego się Lucyfer nie spodziewał. Wybuchnął ogniem piekielnym , z gniewem miotając ognistymi piorunami. Trzpiotka była pewna , że taki czyn jakiego się dopuściła, Lucyfer nigdy jej nie wybaczy. Była w wielkim niebezpieczeństwie. Obawiała się ,że jej życie właśnie dobiega końca. Kanarek z trwogą słuchał jej opowieści. Wiedział ,że w gruncie rzeczy Trzpiotka choć troszkę zwariowana tak naprawdę była dobrym stworzonkiem. I nie wolno jej było pozostawić bez pomocy. Na całe szczęście pojawił się Wujek Dobra Rada. Kanarek odetchnął z ulgą. We dwóch zawsze szybciej coś wymyślą. Teraz życie całej trójki było zagrożone. Najważniejsze było trzymać się razem. I jak zwykle Wujek Dobra Rada miał lekarstwo na wszystkie kłopoty. Pokazał im tajne przejście do Królestwa Cieni. Cała trójka po kolei schodziła w ciemne lochy. Nie było tam przyjemnie , ale przynajmniej unikną gniewu Lucyfera. Do Królestwa Cieni bowiem władza Lucyfera nie sięga. Tam będzie można spokojnie przeczekać Burze i zastanowić się jak ostatecznie rozprawić się z Księciem Ciemności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz