Get your own Digital Clock

piątek, 5 czerwca 2009

"TO CO NIEUNIKNIONE" cz. 2 wg Małgośki

Ula otworzyła oczy.
-Gdzie ja jestem-myślała
Rozejrzała się jeszcze nie do końca przytomna. Księżyc zaglądał w okna i rzucał poświatę na łóżko. Zobaczyła go śpiącego obok, jego dłoń obejmowała ją w talii a twarz miał wtuloną w jej włosy.Uśmiechnęła się na wspomnienie minionych chwil.
Delikatnie wyswobodziła z jego ramion i pobiegła do łazienki.
-Szlafrok, szybko się ubrać-myślała panicznie
Wstydziła się swojej nagości. Podeszła do umywalki by obmyć twarz. W lustrze zobaczyła dziewczynę z potarganymi włosami, ustami nabrzmiałymi od pocałunków. Palcem zarysowała usta. Jeszcze miała w nich smak ust Marka. Uśmiech nie znikał z jej twarzy. Należała teraz do niego, zrobiła to.
-Hej-na dźwięk tego głosu aż podskoczyła W drzwiach stał nagi Marek. Zaspany uśmiechał się do niej
-Hej, chciałam tylko obmyć twarz - mówiąc to szczelniej okryła się szlafrokiem. A na jej twarzy wykwitł wielki rumieniec zażenowania. Marek zwinnymi ruchami znalazł się obok niej. Zdążyła jeszcze zobaczyć ten jego szelmowski błysk w oku.
-Widziałem już ciebie całą - rozsuwał po woli jej szlafrok -Wiec nie ma potrzeby byś się pod nim ukrywała
Ula próbowała mu przeszkodzić lecz on zaczął ją całować muskając jej usta. Nie była w stanie się bronić
-M…muszę wziąć prysznic-wyszeptała
-Dobry pomysł,weźmiemy go razem-zaśmiał się głośno Oczy Uli zrobiły się wielkie z zaskoczenia
-J…jak to? Razem?-zająknęła się
-Uhm-zamruczał wsuwając dłonie pod szlafrok. Całując jej szyję czuł szybki puls. Ugryzł ją lekko. Nogi Uli ugięły się. Przytrzymał ją zwinnym ruchem. Rozsunął drzwi kabiny, odkręcił kran i gdy woda miała już odpowiednią temperaturę zsunął z niej szlafrok i odrzucił na podłogę.
Weszli pod ciepły strumień wody, to trochę ją otrzeźwiło. Chciała uciec lecz ją przytrzymał.
-To tylko kąpiel - powiedział przyciągając ją blisko
Założył jej ręce na swoje ramiona. Była jak sparaliżowana. Jego dłonie zaczęły wędrówkę po jej plecach, masując, uspokajając.Poczuła jego usta na swoich.
-Jestem głodny- zamruczał a ona jeszcze nie rozumiała o jaki głód mu chodzi.
Zaczęła odwzajemniać pocałunek czując jak ogarnia ją żar. Ich ciała splecione pragnęły siebie na wzajem. Ula napięła się od intensywności doznań jakie w niej wywołał
-Dotykaj mnie-wyszeptał
On też pragnął jej dotyku. Ich pieszczoty stawały się coraz intensywniejsze, oddechy przyspieszały. Słychać było szept Marka i szumiącą wodę. Nagle uniósł ją na rękach,oparł o ścianę kabiny. Podniosła głowę i napotkała jego wzrok.
Patrzył na nią tak namiętnie że przestała myśleć. Zaczęła czuć. Wszedł w nią powoli,delikatnie. Ula głośno westchnęła. Przez ciało Marka przebiegł dreszcz. Ich miłość zaczęła nabierać tempa i intensywności. Ula nie wiedziała co się z nią dzieje, rozkosz objęła jej całe ciało. Z jej ust wydobył się jęk.
-Sprawiłem ci ból-zapytał z troska w głosie
-Nie…to nie ból- wyszeptała ledwie przytomna.
Zaniósł ja do pokoju,ułożył na łóżku
-To dobrze -powiedział by za chwilę zacząć to co przerwał. Ula nie wiedziała czy umiera czy rodzi się na nowo. Usłyszała własny krzyk. Marek już nie mógł się dłużej powstrzymywać. Jego ciało tak jak i jej objęła eksplodująca rozkosz.
Opadł obok na łóżko nie uwalniając jej jednak ze swoich ramion.
-Ćssssiiii-uspokajał ją pieszczotliwie gładząc twarz.
-Chciałem abyś właśnie to poczuła
Ula przez chwile nie mogła wydobyć z siebie głosu. Była wyczerpana i taka szczęśliwa.
Popatrzyła na Marka, nachyliła się i pocałowała go w usta.
-Kocham cię-szepnęła
Wtuliła się w niego i zapadła w sen. Marek rozmyślał nad tym co usłyszał.
Wiedział już ze nie potrafi bez niej istnieć. Nie wiedział tylko jak ma to powiedzieć Uli.
Kochał ją, kochał po raz pierwszy. To słowo nabrało nowego wymiaru. Chciał jej to powiedzieć. Ale wcześniej wyjaśni jej wszystko o intrygach, o tym jak ją wykorzystywał. Nie chciał by były miedzy nimi jakieś nieporozumienia.
Do świtu zostały jeszcze 2 godziny.-Rano jej wszystko wyjaśnię i powiem jak bardzo ją kocham
Zaczynał już zapadać w sen a w głowie huczało słowo RANO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz