Pewnego dnia w firmie F&D doszło do rozmowy Marka i Uli na temat wyjazdu w delegacje do Niemiec .
M: Słuchaj Ula , może wybrałabyś się ze mną , w końcu doskonale znasz niemiecki .
U: Tak Marek to prawda , ale nie wiem czy tata poradzi sobie sam w domu . Teraz gdy Jasiek ma problemy ...
M: No cóż Ula , zastanów się nad moją propozycją . Podobno hotel jest piękny .Ula rozmażyła się . Przez dłuższa chwile zastanawiała się co mogłoby tam się wydarzyć .
Lecz marzenia przerwała jej Viola , opowiadając o swoim nowym "chłopaku" .
Chociaż Ule wcale nie interesowała opowieść o "niebieskookim blondynie" Udawała że jest to bardzo ciekawe .
Po pracy gdy składała dokumenty z gabinetu wyszedł bardzo wesoły prezes .położył ręce na biurku Cieplakówny i rzekł
M: No i co namyśliłaś się ?
U: Słuchaj Marek , porozmawiajmy o tym jutro . Ojciec zadzwonił że Betty ma gorączke i musze tam jak najprędzej jechać ..
M: To ja cie odwioze ..Ula z przyjemnością skorzystała z propozycji Marka . Oczywiście propozycji o odwiezieniu do domu .
Potem przed położeniem się spaćdługo myślała o wyjeżdzie do Niemiec . Po chwili namysłu zdecydowała .
" Tak . Pojadę z markiem w delegacje" . Rano weszła do kuchni rozczochrana , w piżamie i bardzo zaspana . Usiadła do stu i chwyciła gazete. Po drugiej stronie przyglądała jej się bacznie Beatka .
B: Cześć Ula . Weszłas tu i nawet nie zauważyłaś że tu siedze
U: Cześć Beatko . Przepraszam jestem niewyspana. A Ty już nie leżysz w łóżku ? Lepiej się czujesz ?
B: Tak ja się lepiej czuje , ale ty już idz bo się spóźnisz do pracy .Ula spojrzała na zegarek .
Rzeczywiście , dochodziła 8.30.Dziewczyna zerwała się , chwyciła w ręke pierwsze-lepsze ciuchy I rzuciła się do łazienki . Po chwili była gotowa do wyjścia . Poszła na autobus do Warszawy .
Po przybyciu do pracy , zrobiła Markowi kawe . Podeszła do drzy i zapukała .
Po chwili usłyszała " Proszę " .Zbaczyła Marka zawalonego różnymi dokumentami .
GDy on zobaczył ją zrzucił przez pomyłke papiery z biurka .
U: Cześć . Prosze przyniosłam ci kawe . Aha i myślałam nad twoją propozycją .
M: No witaj . Usiądź prosze . I co ? Chcesz jechać ?
U: Wiesz , wydaje mi się że moge spróbować . W końcu nie poradziszsobie bezemnie .Ula uśmiechnęła się do prezesa .
U: To co kiedy mam się zacząć pakować ?M: Ula teraz o tym nie rozmawiajmy . Dziś wieczorem Zabieram cię na romantyczną kolacje .Ula przypomniała sobie znaczenie słowa "romantyczna" . za każdym razem gdy Marek zabierał ją na takie coś , to zawsze był niewypał.
U: Ale ...
M: Żadnego ale . Dziś mi się nie wykręcisz . To Co ? Po pracy wpadne po ciebie . może tak koło .... Hymm ... 19 ?
U: No już dobrze .Po pracy , czyli koło 18 ,Ula jak zwykle zagadała się z Alą .Po 18.30 była już w domu , i szykowała się do wyjścia . Marek Jak zwykle punktualny zjawił się pod domem uli o 19.00. Ulka wyjrzała przez Okno . Wzięła płaszcz i ubrała go w pośpiechu .Otworzyła drzwi od samochodu i rzekła :
U: No cześć Marek .. Przepraszam za spóźnienie ..
M: Ulka no jakie spóźnienie . Jesteś punktualnie .
Dziewczyna spojrzała na zegarek . " No tak , zapomniałam że śpieszy się 2 minuty "- Pomyślała .W końcu dojechali do restauracji .
Była ona w centrum miasta . Duża i Elegancka . Marek wybrał miejsca , wziął od Uli płaszcz i oboje usiedli.Zamówili coś do jedzenia i wino . Przy tym rozmawiali jakby znali się dobre 10 lat . Markowi wtedy przypomniało się jaki jest prawdziwy cel tego spotkania .
M: Ach no tak . Mieliśmy porozmawiać o wyjeździe prawda ?
U: Tak , zupełnie zapomniałam . Tak się rozgadaliśmy .
M: Dobrze nie marnujmy czasu. Przejdźmy do rzeczy . Wylot prawdopodobnie będzie po jutrze o 5:36 . Wpadnę po ciebie około 5.00 . Razem pojedziemy na lotnisko .Ule przeszedł po plecach dreszcz . "Lecieć samolotem ? " nigdy tego nie robiła . bardzo się bała . zawsze gdy oglądała telewizje mówiono tyleo wypadkach samolotów które lądowały w morzach , lub rozbijały się .Spojrzała niepewnie na marka .
M: Spokojnie nic się nie stanie . To bardzo dobre linie lotnicze. przez tyle lat nic się nie stało to dlaczego ma się stać coś teraz ?Rozmawiali spokojnie , o różnych sprawach , aż dobiegła 23.oo .
U: Jejku ale się zagadaliśmy . muszę wraca do domu , tata się będzie martwił .
M: Poczekaj odwiozę cię . nie będziesz się tłukła autobusem .
U: Ale przecież piłeś ...
M: Jejku wypiłem jeden kieliszek . Widzisz przecież że jestem trzeźwy
Chodź idziemy do samochodu .
Cieplak powtarzała w duchu " oby nie złapała nas policja "Gdy tylko podjechali pod dom . zobaczyła palące się w kuchni światło
M: Oho .. chyba twój tata nie śpi .
U: Wiem Widzę . Dziękuje ci za wspaniały wieczór .
Ula pocałowała marka w policzek i troszkę się zaczerwieniła , po czym wyszła z samochodu i gnała do domu , jak na wyprzedaż najlepszych butów w mieście .
Gdy weszła do domu zobaczyła w drzwiach pana Józefa.J: Ulka no gdzieś ty była. martwiłem się o ciebie !
U: Tato mówiłam ze jestem z markiem na kolacji . nie musiałeś się przejmować .
Idź już spać.Tej nocy Ula nie mogla zasnąć . myślała o podróży w samolocie i o wszystkim co mogło się zdarzyć w czasie delegacji .
Miały minuty ... Godziny ..
A ona zatopiła się w natłoku swoich myśli i marzeń .
W końcu zadzwonił budzik .
Była 7.30 więc musiała zbierać się do pracy ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz