Get your own Digital Clock

niedziela, 7 czerwca 2009

"TO CO NIEUNIKNIONE" cz.8 wg Małgośki

Tak przerażonej Uli jeszcze Marek nigdy nie widział.Kiedy spojrzał na Paulinę ta z ogromną pogardą mierzyła ją.Instynktownie zasłonił Ule własną osobą i spokojnym głosem zapytał
-Masz do mnie sprawę?
Paulina spojrzała na niego z wściekłością w oczach
-A jaką mogę mieć sprawę gdy widzę jak mój narzeczony obściskuje się z czymś takim
-Paulina,uważaj na słowa!-wrzasnął
-Jakim prawem obrażasz Ulę-był wściekły i dał jej to jasno do zrozumienia
-Prawem zdradzonej narzeczonej-Paulina wrzeszczała zapominając jak poniżająco jej zachowanie widziano by w ich sferach
-Jakie prawo,Paulina!Wyjaśniłem ci chyba wystarczająco jasno co czuję do Uli!Paulina nas już nie ma! Rozumiesz!!!-wrzeszczał jak opętany
-Ty naprawdę oszalałeś,już tyle czasu toleruję twoje wybryki i widzę ze masz coraz gorszy gust!
-Paulina,ostrzegam cię licz się ze słowami!
Ula rozpłakała się.Była nikim ,tak jak mówiła Paulina.Zdała sobie sprawę że bajka kiedyś się kończy i może nadszedł ten moment
-Ja…muszę już iść-powiedziała cichutko
W chwili gdy zamierzała wyjść Marek złapał ją za rękę
-Nie…Ula,ty zostajesz.To mój gabinet i ty zostaniesz a ona-tu wskazał palcem na Paulinę- powinna cię przeprosić
-Chyba żartujesz-Zapiszczała wściekle Paulina
-Nigdy!!!-krzyknęła i z trzaskiem zamknęła drzwi dając upust swojej wściekłości.
Ula płakała cichutko w ramionach Marka,a on aż gotował się z wściekłości
-Jak ona mogła tak o tobie mówić-słychać było w jego głosie poruszenie
-Miała rację Marek-wyszeptała Ula
-Jaką rację,jesteś najwspanialszą istotą jaką znam.Szczerą ,ciepłą i bardzo inteligentną.Dopiero teraz zrozumiałam że Paulina jest zimną,dbająca tylko o pozory osobą.
Wziął jej twarz w swoje dłonie i z wielką czułością powiedział
-Ula jesteś najwspanialszą istotą jaką znam.Nie pozwolę cię obrażać i ranić.
Zbyt długo byłem ślepy.Paulina,zaręczyny,ślub wszystko było zaplanowane i miało odpowiadać wspaniałemu planowi Pauliny.Ale zabrakło w tym najważniejszego,uczuć!Może tkwiłbym w tym do końca,ożeniłbym się z nią i zdradzał z kolejnymi kobietami,ale pojawiłaś się ty.Przy tobie poczułem wstyd za własne zachowanie.Zobaczyłem różnice.Ty byłaś zawsze gdy cię potrzebowałem i nie musiałem o to prosić.Po prostu byłaś.A moja narzeczona w chwilach gdy jej potrzebowałem odtrącała mnie każąc radzić sobie samemu.To przez twoje ciepło którym mnie otoczyłaś zobaczyłem oziębłość Pauli.To były kontrasty Ula.Więc powiedz mi jak ona mogłaby mieć rację jeśli tylko z tobą mogę być szczęśliwy.
Twarz Uli zmieniała się jak w kalejdoskopie,to bladła to rumieniła się na przemian.Jego słowa zapadły jej głęboko w serce
-Czy to może być prawda że dała mu szczęście-myślała
-Czy nie będzie tego żałował,co powiedzą jego rodzice?Czy ją zaakceptują?
A jeśli nadejdzie dzień ,w którym on zrozumie że zmarnował sobie życie przez nią?
Uczucia i wątpliwości toczyły w niej walkę o to jak powinna postąpić.Marek nie wiedział jaką ona toczy wewnętrzną walkę.
-Ula czy teraz rozumiesz?-spytał
Nie wiedziała o co mu chodzi wyrwana nagle z rozmyślań.
-Tak -odpowiedziała nie do końca wiedząc z czym się zgadza
Przytulił ją i pocałował jej włosy chłonąc słodki ich zapach.Sam bał się konfrontacji z Pauliną lecz w chwili gdy ta obraziła Ulę,coś w nim pękło.Ogarnęła go tak wielka wściekłość.Ich związek był kpiną.On jej nie kochał a ona jego.Wszystko było na pokaz,wszystko.Nawet udawane uczucia.Modelki pojawiły się by zagłuszyć tęsknotę za czymś nieznanym.Teraz już wiedział.Brakowało mu miłości,chciał czuć się naprawdę kochanym.I teraz to znalazł.
-A może obejrzymy twoje biuro?-zapytał Ulę
Ocknęła się z odrętwienia
-Tak,to dobry pomysł-powiedziała
-Zaczekaj chwilę,mam coś dla ciebie
Pobiegł do biurka by za chwilę wrócić z czymś ukrytym za plecami
Podał Uli śliczne pudełko
-To na nowy początek pani dyrektor-pocałował ją w nosek
Ula szybko rozpakowała pudełko i zajrzała do środka
-Krówy!!-krzyknęła uradowana
-Jest tam coś jeszcze,sprawdź dokładnie
Ula poszperała w sporej stertce ulubionych krówek i namacała pudełeczko.Otworzyła je i oniemiała.Błyszczał tam prześliczny pierścionek zaręczynowy.Spojrzała zaskoczona.Miała otwarte z wrażenia usta
-A to na nasz nowy początek kochanie-zamknął jej usta barrrrdzo długim pocałunkiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz