Był piękny sierpniowy dzień.Słońce grzało a wśród koron drzew słychać było śpiew ptaków.Marek stał przed drzwiami maleńkiego kościółka w Rysiowie.Niecierpliwie spoglądał na drogę wiodącą do niego.Wiedział że jeszcze jest czas,lecz jakaś tęsknota nie pozwalała mu czekać spokojnie.Miał na sobie piękny jasny garnitur.Niecierpliwie poprawiał mankiety białej koszuli.
-Uspokój się synu-Krzysztof położył mu dłoń na ramieniu
-Ale ja jestem spokojny
-Widzę-zaśmiał się Krzysztof
Nagle Marek drgnął nerwowo,zobaczył ją.Szczęście wypełniło go ciepłem gdy zobaczył Ulę.Była jak nimfa w delikatnej muślinowej bieli.Nogi ugięły mu się z wrażenia.Suknia,projekt Pshemko opinała jej ciało delikatnie spływając jak mgiełka.W jej włosach dostrzegł tylko kilka białych ,delikatnych kwiatów.Uśmiechnęła się na jego widok.
-Przepiękna jak bogini-powiedział Sebastian
-Nie Seba,to anioł-zamruczał Marek nie spuszczając z niej wzroku
Józef podszedł z Ulą do Marka i powiedział
-Teraz Ula będzie pod twoją opieką,strzeż jej-mówiąc to miał łzy w oczach
-Będę-powiedział uroczyście
Weszli wolno do kościoła.Było tam już dużo ludzi znajomi,przyjaciele, rodzina.Droga do ołtarza przystrojona była tysiącami białych kwiatów.To była jedyna rzecz na którą zgodziła się Ula,by nie zrobić Markowi przykrości.Chciała by ich ślub był skromny i cichy.I taki właśnie był.Szli główną nawą a wszystkie twarze zwrócone były na nich.
Stanęli przed ołtarzem a Marek pocałował jej dłoń
Ceremonia była krótka lecz w chwili gdy wypowiadali ceremonialne tak Marek dodał
-Na wieki
-Na wieki-powtórzyła Ula
-Teraz jesteś tylko moja-wyszeptał
Jej oczy lśniły szczęściem a uśmiech zakwitł na jej wargach
-Nie kochany…to ty wreszcie jesteś tylko mój.
Złożył na jej ustach długi pocałunek.
Koniec! :-D
Ślicznee..
OdpowiedzUsuńfinely
OdpowiedzUsuń