Get your own Digital Clock

sobota, 13 czerwca 2009

"NIESPODZIEWANA ZAMIANA" cz.8 wg Pantomimy

Na zegarach wskazówki wskazywały 17.15. W firmie nie było już PRAWIE nikogo. Marek schował się pod biurkiem sekretarki Ani.
-" Ty idioto. Nie poniżę się do tego stopnia, nie będę jej śledzić(przekomarzał się między sobą) A teraz co robisz? Zaczajasz się jak jakiś bandzior"
Marek kłócił by się ze sobą dalej gdyby Ula nie zebrała się wreszcie do wyjścia. Nałożyła czarny, stylowy płaczyk, chwyciła torebkę i weszła do windy. Marek szybko pobiegł schodami.
-" To dla jej dobra, a co jeśli on chce ją skrzywdzić"
Zaczaił się za krzakami. Ula siedziała na jednej z ławek w parku. Podszedł do niej pewien mężczyzna.
- Nie, nie mogę- mówiła Ula- Ale ja proszę tylko o to- Ale przecież każdy wie co stanie się z tymi pieniędzmi- Proszę nie być skąpymMężczyzna zaczął wyciągać ręce po torebke kobiety. Marek nie wytrzymał i wyskoczył z krzaków.
- Zostaw ją!- Dobrze, dobrze- odpowiedział pijany mężczyzna ,który wymuszał od Uli pieniądze zapewne na alkochol i odszedł- Marek? Co ty tu robisz?- Nie martw się już ten mężczyzna cię nie skrzywdzi.- Ale...- Żadne ale, przeczytałem liścik na biurku w gabinecie- Śledziłeś mnie!- Nie chciałem żeby ktoś cię skrzywdził, a teraz chodź , przymnie jesteś bezpieczna-Marek!- Ula nie wyrywaj mi się, wiem ,że to dla Ciebie szok, ale już spokojnie- Marek!- Ula zaczęła się wyrywać- Nie pozwolę żeby ktoś Ciebie skrzywdził! (przekrzykiwał ją)- Ale ja się umówiłam z Ja...
Po chwili zza zakrętu wybiegł Jasiek
-Ula!- ...śkiem- dokończyła- Panie Marku co Pan robi mojej siostrze- Ja, ja, ja myślałem ,że ktoś chce zrobić jej krzywdę- Mówiłam ci przecież ,że mam się spotkać z Jaśkiem- A ten facet?- Jesteś zazdrosny o bezdomnego mężczyzna? Zresztą nie spotykam się z tobą żeby się tłumaczyć co robię- Zbłaźniłem się?(Jasiek przytaknął)- Ale przynajmniej zadbałeś ,żeby ten mężczyzna się ode mnie odczepił. Dziękuje
Pocieszyła Ula, widząc załamanego Marka
- Jasiu, a to są te sekretne zioła dla taty(podała mu paczuszkę)-To ja już pójdę wyjęczał Marek
Ula pobiegła za nim
- Dzięki, dzięki za zainteresowanie, ale następnym razem jak będziesz miał zamiar mnie śledzić to daj znać( zaśmiała się i dała mu przyjacielskiego buziaka w policzek )
Marek szczęśliwy nie powiedział nic tylko poszedł w kierunku domu. Otworzył drzwi, zaświecił światło i...
- O Boże! Jak ja wyglądam. Ula chyba da mi drugą szanse, a ja wyglądam jak hipis. Muszę iść do fryzjera.
Wykonał telefon do swojej fryzjerki. Recepcjonistka poinformowała go o nieobecności kobiety i zaproponowała wizytę u Pana Edzia. Nie miał wyboru , zgodził się i pojechał do salonu. Usiadł na krześle. Podszedł do niego mężczyzna. Łysy w różowej, obcisłej koszulce i spodniach tzw. ,,marchewach" w kolorową kratke. Marek wzdrygnął, ale nie uciekł z pomieszczenia. Edek wziął się do pracy i w mgnieniu oka fryzura była gotowa. Podał Markowi lustro- Aaaaaaa!Recepcjonistka weszła zaniepokojona do pomieszczenia.- A to ja Panu nie powiedziałam, że Pan Edek jest gejem i gustuje w mężczyznach o fryzure typu ,,gładź gipsowa GIPSAL" ? (skrzywiła się)-Nie! (krzyknął zdenerwowany Marek)- Ale przynajmniej jest teraz Pan w jego typie- wskazała na uśmiechającego się i machającego EDZIA
CDN

3 komentarze:

  1. Jaka z Marka jest sierota!!! Boru!!! Chowa sie pod biurkiem, zapomina butów, gubi spodnie albo je moczy... Goli się na łyso. Uwielbiam to opowiadanie mimo, że jest trochę groteskowe i postać Marka jest przerysowana! Życzę Weny autorce.

    OdpowiedzUsuń
  2. kiepsko napisz lepiej czy ula wyjdzie za marka

    OdpowiedzUsuń
  3. dobry humor mam czytając o tej ślamazarze.Czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń