Get your own Digital Clock

czwartek, 4 czerwca 2009

OPOWIADANKO cz. 3 wg Pauliny

Podniósł się z ziemi, odetchnął głęboko, wziął płaszcz, teczkę i wyszedł.
Nagle zawrócił wziął pamietnik, kamień i skierował się do wyjścia.( )
Paulina usłyszała dźwięk przekręcanego klucza. Jej oczom ukazał się Marek, zamyślony, nieobecny, jakiś nieswój. Nie umiała tego pojąć, co się z nim ostatnio dzieje? pomyślała.
Czuła, że coś pękło między nimi, coś się skończyło i nigdy nie wróci. Ale była od niego uzależniona, choć nie wiedział o tym.
To już nie była chęć uratowania pięknego związku raczej stała się ofiarą własnego uporu, chciała sobie udowodnić, że może go zatrzymać, że wygra po raz kolejny. Ale tym razem było inaczej. Wiedziała, że nie rywalizuje z kolejną modelką. Przeciwnik był o wiele silniejszy i to ją przerażało. Złość wzięła w niej górę i w końcu wybuchła.
Krzyczała i krzyczała, wyrzucała z siebie kolejne zarzuty, nawet groźby. Marek tym razem nie chciał jej uspokajać, nie bronił się, nie usprawiedliwiał. Wydusił tylko, ze jest zmęczony i chce wziąć kąpiel. Zamknął się w łazience czym wprawił w osłupienie Paulę. Zrezygnowana, ledwo powstrzymująca łzy, rzuciła się na łóżko. Czyżbym rzeczywiście z taką kobietą chciał spędzić resztę swego życia,czyżbym z nią chciał się kochać, mieć dzieci?
Będziemy uważani za wspaniale dobraną parę, będziemy chodzić na obiadki do rodziców z uśmiechem na ustach udając jak bardzo jesteśmy szczęśliwi, nasze zdjecia rzekomo uwieczniające naszą miłość będą w gazetach
Taka będzie moja przyszłość?- myślał Marek. Nerwowo przymknął oczy. Chciał odgonić te myśli. Na dziś wystarczy już pesymizmu. W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
Przyjął własne wyzwanie. Chciał walczyć o miłość, szczęście, prawdę, osamego siebie o to kim był naprawdę. Wiedział, ze droga ta nie bedzie łatwa. Bo gdy człowiek podejmuje już decyzję, to trochę jakby skoczył wwartki strumień, który porywa go kierunku, o jakim mu się nawet nieśniło, w chwili gdy ją podejmował. Ale czuł w sobie tę siłę, która mówiła mu, że jest w stanie przezwycieżyć wszystkie przeszkody. Jego oczy nabrały blasku taak, to była iskierka optymizmu.
Dlaczego on tak długo tam siedzi? myślała zdenerwowana. Wiedziała,że unika z nią rozmowy. Jednak zdeterminowanie ograniało cały jej umysł. Trudno, nie chce jej niczego wyjaśniać? Bardzo dobrze, sama dowszystkiego dojdzie. postanowiła zacząć od telefonu komórkowego, tamnapewno znajdzie coś ciekawego.
Sięgnęła do teczki nagle natrafiła nacoś jakiś zeszyt, wyciągnęła go. Był to czerwony zeszyt przewiązanywstążeczką. Niee pomyślała to nie może być Marka, czyżby należało do jakiejś kobiety?
Ręce zaczęły jej drżeć, wzmogło się zdenerwowanie.Trudno, inaczej niczego się nie dowiem.
Otworzyła na pierwszej stronie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz