Get your own Digital Clock

wtorek, 21 lipca 2009

Dalsze losy Uli i Marka cz. 7 i 8 wg Słonecznej

Ula i Marek wjechali na 5 piętro.
Wszyscy patrzeli na nich ze zdziwieniem.
Rozeszli się do swoich gabinetów.

Tymczasem Aleks i Paulina knuli zemstę.

A:Paulina, a może..
P:Co?A:Może udawaj, że nigdy nie rozstałaś się z Markiem…
P:Cooo?-przerwała mu.
A:No wiesz, pójdziesz do firmy, gdy będzie szedł z tą Cieplak, i powiesz:
,,Kochanie, zjemy razem lunch? I wogóle czemu idziesz z tą dziewuchą za rękę?Co to ma znaczyć?!”-czy coś w tym stylu.
P:Hahahaha! Dobry pomysł, braciszku! Cieplakówna pomyśli, że Marek ją oszukał -cieszyła się, zacierając ręcę.
A:A więc, do dzieła! Ja i tak muszę omówić kilka spraw z Krzysztofem, więc możesz zrealizować swój plan.
Więc Aleks i Paulina pojechali do firmy.

W recepcji firmy F&D:

P:Cześć, Aniu!
-Ania:Hej, Paulina!
P:Marek u siebie?
Ania:Tak, tak.
P:Dziękuję.

Paulina wiedziała, że Marek i Ula są w firmie,
więc zaczaiła się niedaleko firmy.
Nie czekała długo, bowiem Marek i Ula
wyszli wcześniej z pracy żeby gdzieś wyskoczyć.

M:Paulina, co ty tutaj robisz?
P:Jak to co? Przecież byliśmy umówieni, właśnie szłam do Ciebie, kochanie.
A tak wogóle to czemu ta dziewucha idzie z Tobą?
U:Marek…-Ula uciekła, płacząc.
M:Ula! Ula, zaczekaj! To nie tak!-pobiegł za nią.
U:Nie zapytam : “a jak?” bo nie jest inaczej! Wiem jak jest, oszukałeś mnie, nie rozstałeś się z Pauliną, jeśli Cię to przerasta, czemu nie powiedziałeś?! Nie musiałeś oczywiście z nią zrywać, ale po co mnie okłamałeś ? Nie chcę Cię znać..
M:Pamiętasz jak obiecaliśmy sobie że nigdy siebie nie zostawimy?
U:Nie zostawię Cię, będę przy Tobie na dobre i na złe, ale to już koniec..
M:Ula, poczekaj! Przecież..
U:Co przecież, co przecież? Mało mi krzywdy wyrządziłeś?!-przerwała mu.
M:Ula, gdybym nie rozstał się z Pauliną, nie okazywałbym Ci miłości na oczach całej firmy!

Paulina nie wzięła tego pod uwagę.. pomyślała: ,,LEŻĘ!!”

U:Marek, sama nie wiem, czy ci wierzyć..
M:Uwierz mi, musisz mi uwierzyć!
U:Nic nie muszę!-wysyczała.
M:Ale bez Ciebie, moje życie nie ma sensu, nie ma mnie….Ula….
U:Zostaw mnie narazie samą…
M:Ula..
U:Zostaw!

Marek spojrzał na Paulinę która śmiała się z nich. Wysyczał:
M:To przez Ciebie! Nie możesz się pogodzić z tym, że Cię nie kocham?!
Teraz jeszcze do tego Cię nienawidzę! Za to co robisz! Jeśli Ula odemnie odejdzie na dobre, pożałujesz!

Całe zajście obserwował Aleks. Wreszcie zemścił się na Marku..

Ula pobiegła do Ich Parku.
Płakała, myśląc:
,,Kocham go, ale.. czy mnie okłamał?
Może nie.. przecież słyszałam co powiedział przed chwilą Paulinie.. może jednak..”

Marek tymczasem chodził i szukał Uli po parku. Zauważył ją.

M:Ula, ja naprawdę Cię nie oklamałem..przecież się stamtąd wyprowadziłem, słyszałaś co powiedziałem jej prosto w twarz. Ona nie może się z tym pogodzić..”
U:Marek..-płakała, wtulając się w niego.
M:Kochanie, wiem, że myślisz że jestem świnią, że znowu Cię okłamałem, że cierpisz.. ale to naprawdę nieprawda!
U:Jesteś wielką świnią! Świnią! Świiiiniąąąą rozumiesz?! Ale kochaną!
M:Czyli wszystko ok?
U:Tak..Ale nie chcę już tyle cierpieć.. Gdyby było lekarstwo na cierpnienie..
M:Ja je chyba mam.-powiedział, całując ją.
U:Może to nie całkiem wyleczy, ale jest środkiem przeciwbólowym, hihihi.
M:Chodźmy już.


~~~~~~~~~~~~~


Marek i Ula zastanawiali się gdzie mogliby pójść.

M:Ula, nigdy nie byliśmy w kinie. Może chodźmy dzisiaj?
U:Dobry pomysł.
M:Na komedię romantyczną?
U:Nie przepadam za tym..
M:Spróbuj raz.
U:No, dobrze.

Poszli do kina. Wybrali się na seans, kupili colę i popcorn.
Byli sami na sali, więc się nie krępowali niczym.
W przerwie na reklamy, Marek rzucił w Ulę popcornem.

U:Aaaa! Bitwa na popcorn!
M:(śmiech)A masz!
U:Masz!

Śmiali się, rzucali popcornem, całowali.
W końcu reklamy się skończyły.

Oglądali, a gdy aktorzy w filmie całowali się, przytulali itp.
Marek ściskał Ulę mocniej za rękę.
Na koniec oczywiście film zakończył się happy endem.

M:Ula, cieszę się że to obejrzeliśmy.
Teraz jeszcze bardziej Cię kocham, wiesz?
Ten film był bardzo podobny do nas.
U:Też się cieszę, że to obejrzeliśmy. Nigdy nie lubiłam komedii romantycznych, ale ta była całkiem niezła. ;)..

Wyszli z kina, już mieli wsiadać do auta..
M:Nie chcę się już z Tobą rozstawać..-pocałował ją.
U:Ja też..Chodźmy nad Wisłę, co?
M:Jak sobie życzysz.. ;).

Spacerowali nad Wisłą, trzymając się za ręce..

M:Ula?
U:Tak?
M:Jesteś pierwszą osobą którą tak naprawdę pokochałem..
U:Miło to od Ciebie usłyszeć.
M:To Ty mnie zmieniłaś.. na lepsze. Dziękuję Ci.
U:Czasami ludzie się zmieniają.. Cieszę się, że wkońcu jesteśmy razem...

....i nagle rozpędzone auto wjechało wprost na Marka.

U:O Boże! Marek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz