Get your own Digital Clock

wtorek, 21 lipca 2009

Twórczość loose 'przelana na klawiaturę' cz.34

Ula obudziła się rano około godziny 8,
przez to, że całą noc nie spała teraz potwornie bolała ją głowa.
Szukała po omacku Marka, jednak druga część łóżka była idealnie posłana, leżała w łóżku w zwiewnej błękitnej koszulce, była bardzo zdziwiona.
Chwiejnym krokiem udała się do kuchni Marka tam nie było, poszła do łazienki i nie widziała ani jego maszynki ani kosmetyków. Pobiegła do szafy, były tam tylko jej ubrania, zsunęłaś się na podłogę , szczypiąc w rękę

-To na pewno tylko sen, Marek zaraz się tu pojawi, przytuli mnie i pocałuje – próbowała się pocieszać dziewczyna

Za chwilę zaczął jej dzwonić telefon, podbiegła szybko, aby go odebrać, była pewna, że to Marek

-Słucham –powiedziała z zadyszką
-Ula, co się dzieje, dochodzi 9 , a ciebie nie ma-rzekł przestraszony Marek
-Ciebie też nie ma -powiedziała cicho jakby do siebie
-Co??? Jak to mnie nie ma, Ula no wiesz, myślałem, że będziesz wcześniej i tez przyszedłem- powiedział rozradowany z nutka żalu
-Marek co ty wygadujesz ???
- Ula bała się, że zaraz wpadnie w atak histerii
-Ula dobrze się czujesz, jak chcesz możesz zostać w domu???- zapytał Marek

Dziewczyna przez chwilę milczała, a po chwili usłyszała znajomy głos po drugiej stronie słuchawki

-Kochanie, kończ ta rozmowę , Krzysztof czeka w konferencyjnej – to był głos Pauliny, Ula czuła jak serce jej wali, nie wiedziała co powiedzieć, zostawił ją ??? Kochanie ??? Paulina tutaj ???
-Ula, ulaa jesteś tam ???- Marek próbował porozmawiać z nią jeszcze

Dziewczyna wyłączyła telefon ,rzuciła go w kąt i mocno przytulając poduszkę , rozpłakała się.

-To był sen, tylko sen. Bożee jaki piękny i realny- mówiła sama do siebie szlochając

Nie poszła do pracy nie miała siły , ubrała szary rozciągnięty dres i biorąc kubek z kawą i butelkę wody, zamknęła się w sypialni. Ula uświadomiła sobie, że nie jest w mieszkaniu jej i Marka, tylko jej mieszkaniu, które podarowała jej ciotka Maryla, aby Ula wreszcie mogła zacząć normalne życie w Warszawie.

Dziewczyna leżała cały dzień z podpuchniętymi oczami . Marek nie mógł się skupić na spotkaniu, cały czas myślał o Uli, nie odbierała ani jego telefonów, ani esemesów. Postanowił po pracy pojechać do niej i zobaczyć co się dzieje.

Była godzina 18, słońce już powoli zachodziło, Ula dalej leżała blada, cały dzień była na kawie i wodzie przez co była okropnie blada. Usłyszała nagle dzwonek do drzwi, nie chciała otwierać , leżała dalej.
Marek wiedział, że jest w mieszkaniu, bo w kuchni było otwarte okno.

Przez pół godziny pukał do drzwi prosząc, aby otworzyła, w końcu Ula wstała i podeszła do drzwi, otwierając je zobaczyła bardzo zdenerwowanego Marka

-Ulaa.. nareszcie, martwiłem się o ciebie-powiedział wchodząc do mieszkania
-Co ty tu robisz ???-zapytała podnosząc głowę

Marek zamilkł z wrażenia, pierwszy raz ją taką widział, bez okularów,
z poszarpanymi włosami, lekko związanymi i pieknymi lazurowymi oczami,
które były całe czerwone i podpuchnięte od łez

-Ula, co się stało???- teraz on zapytał pełnym czułości głosem i zaczął ją głaskać po głowie przytulając mocno

Bezradna Ula wtuliła się w niego mocno, Marek poczuł dziwne ciepło, które go ogarnia przytulając ją, na dodatek Ula była ubrana jedynie w cienki top, który miała do pępka,
spodnie dresowe i bluze, która była do połowy zapięta,
Marek mógł poczuć wszystkie krągłości jej ciała, była zgrabna dziewczyną.

Dobrzański w swoich ramionach miał jedynie kościste modelki i Paule,
ten gest w stosunku do Uli był czymś nowy, powoli sunął dłonia po jej plecach, uspokajając ją,
było mu głupio, bo wiedział, że nie powinien sobie na to pozwalać,
a mimo to nie potrafił się od niej oderwać, kiedy odchylił głowę zauważył,
że Ula była już spokojna i kurczowo trzymała się jego szyji.
Marek uwolnił uścisk i biorąc Ule za rekę poprowadził ją do sypialni,
dziewczyna usiadła na łóżku, a Dobrzański na fotelu obok

-Powiesz mi w końcu co się stało ???-zapytał zmartwionym głosem wpatrując się w Ule

Ula poczuła jego natarczywy wzrok i odwróciła głowę,
Markowi zrobiło się trochę głupio, więc wstał, po chwili usiadł obok niej

-Nie zostawie cie tu samej, jesteś moim najlepszym pracownikiem, przyjaciółką.. proszę powiedz mi , mogę ci jakos pomóc – zaczał Marek , przebierając palcami z nerwów
-Niee Marek –odrzekła po chwili ciszy zachrypniętym głosem
- Ja sobie muszę sama wszystko poukładać
-Ale ktoś cię zostawił ???- zaczął speszony Marek
-Nieee, no coś ty , po prostu to zagmatwana sprawa, przepraszam,
że cię tu zatrzymałam, na pewno Paula na ciebie czeka- te słowa przeszly jej ledwo przez gardło
-Nie masz mnie za co przepraszać, ty mi tyle razy pomagałas i wspierałaś-powiedział z lekkim uśmiechem głaszcząc jej dłoń
-Jutro będę w firmie i nadrobię zaległości, o to się nie bój-odpowiedziała wysuwając dłoń z jego uścisku i patrząc mu w oczy.

W powietrzu można było wyczuć chemie między nimi, Marek wstał z łóżka,
wiedział, że to będzie najlepsze posunięcie , pocierając lekko jej ramie pożegnał się i wyszedł....

1 komentarz:

  1. to c o piszesz jest na prawdę extra licze a dalsze losy uli i marka według twojego pomysłu

    OdpowiedzUsuń