Get your own Digital Clock

sobota, 18 lipca 2009

Twórczość loose 'przelana na klawiaturę' cz.29

Na zegarach wybiła godzina 7, Marek leniwie przeciągając się podążył do łazienki, szybka poranna toaleta postawiła go na nogi , ubierając garnitur wziął teczkę i wyszedł z mieszkania. Ula przeczuwając, że zostanie u Marka na noc , wzięła dużą torebkę, aby zapakować ubranie na zmianę, a że pogoda dopisywała, letnia sukienka jak ulał zmieściła się jej do torebki. Pakując dokumenty wyszła ze swojego lokum, zasiadając z rodziną przy śniadaniu. Około godziny 8, Marek był już w biurze, wcześniej wstąpił do restauracji zjeść porządne śniadanie , zdziwił się nie widząc jeszcze Uli, wszedł do gabinetu położył teczkę na ziemi, odpalając komputer, próbował zebrać myśli, wtem do gabinetu wparowała Viola -Maaaarek ! Jak dobrze, że jesteś . Proszę całą noc to przepisywałam-odrzekła z dumą -Ahh świetnie .Jest już Ula ??? – zapytał -Noo już jest, tylko gdzieś chyba poszła, ale może już wróciła kto ją tam wie- zaczęła monolog wywracając oczami Gdy po chwili wyszła, Marek wyciągnął telefon i obracając go w dłoniach wyszedł z gabinetu spojrzał na biurko Uli i zatkwił w zamyśleniu. -Poszła wysłać fax – głos Violi wyrwał go z zamyślenia Po krótkim czasie ruszył w stronę recepcji gdzie znajdował się fax jednak Uli tam nie było, zaczął ze zdenerwowaniem szukać jej, obszedł wszystkie piętra, gdy doszedł do pracowni Pshemko , znalazł ja jak wychodziła stamtąd , bez słowa podbiegł do niej, chwycił za rękę i wciągnął do jakiegoś sekretnego pomieszczenia, przypierając ją do ściany namiętnie pocałował jej spragnione usta -Szukam cię już pół godziny , myślałem, że robisz to specjalnie -Musiałam wysłać fax , a później zanieść materiały Pshemko- A tak w ogóle no się nawet nie przywitałeś ze mną –odrzekła ze smutną miną -Racja –powiedział Marek i zaraz znów zatopił się w jej ustach -Dzień dobry- zamruczał jej do ucha -Bardzo dobry –odpowiedziała z ogromnym uśmiechem -Tęskniłem za tobą i w ogóle mam ci coś do powiedzenia dobrą i złą wiadomość -Hmm zacznij od dobrej –rzekła Ula -Rozstałem się z Paulą , nie wiem czy moi rodzice już wiedzą, ale jej to dobitnie powiedziałem -Naprawdę powiedziałeś jej, rozstałeś się z nią ???- zapytała z niedowierzaniem w głosie -Tak , mówiłem ci, że to zrobię, prędzej czy później nie ma właściwie znaczenia , a z zarządem damy sobie jakoś rade oboje-powiedział mocno ja przytulając do siebie -A ta zła wiadomość???- zapytała , odrywając się od niego na minimalną odległość -Ta zła jest taka, że dzisiaj po pracy niezbyt mi się chce chodzić po sklepach itd., więc meble do mieszkania zamówimy jutro- czyli w sobote Ula zaśmiała się i pocałowała go -No jakoś zniosę ten materac-rzekła czochrając mu czupryne -A powiedziałaś już tacie o przeprowadzce ???-zapytał zaciekawiony -Wiesz tata, przezywa tą przyszłą wyprowadzkę Jaśka do Warszawy, ale jeżeli Ala trochę tatę urobi, to może i on z Betty się tu przeprowadzą , jak na razie mnie puszczają –powiedziała zarzucając mu ręce na szyje -Nawet nie wiesz jak się cieszę , cudownie już będę miał cie tylko dla siebie-powiedział z rozmarzeniem Po kilku minutach czułości, wyszli dyskretnie z kantorka wracając do swoich obowiązków. Wtem do gabinetu Marka, wszedł Ksawery -Cześć Marek-powiedział -Aaa cześć
-Wiesz robię impreze jutri, wiesz taką domówże i chciałem cie zaprosić, właściwie ciebie i Pauline, ale jak dzwoniłem do niej to powiedziała, że wyjechała do Włoch i niebawem wróci- rzekł zdziwiony -Takk wyjechała pozałatwiać sprawy i w ogóle -powiedział cicho Marek -No to jak przyjdziesz ???-zapytał -Jasne, a kto jeszcze będzie , jeśli można wiedzieć??? -No ty, Sebek z Violą, Ania, kilka osób z firmy jeszcze i kilka moich znajomych no i oczywiście Ula, tylko jeszcze jej nie znalazłem, jak się nie zgodzi to chyba odwołam tą impreze- powiedział z uśmiechem Marek tylko sztucznie się uśmiechną i zapisując adres Ksawerego pożegnali się. Po pracy Ula z Markiem zjedli obiad w restauracji, po czym robiąc małe zakupy pojechali do mieszkania. Był wyjątkowo gorący dzień, dziewczyna znów narzuciła na siebie tylko koszule, natomiast Marek ubrał długie spodnie dresowe i podkoszulek, który pokazywał lekkie mięśnie, które wytworzyły się Markowi przez coraz częstsze wizyty na siłowni. Kiedy Ula przeglądała papiery, Marek spoglądał na nią zza laptopa -Skarbie, chcesz się mnie o coś zapytać ???- odezwała się nagle Ula z zalotnym uśmiechem -Aaa nie, tak tylko się zastanawiam dostałaś zaproszenie na impreze u Ksawerego ???-zapytał wbijając wzrok w ekran -Tak, dostałam, zastanawiam się czy iść-powiedziała bez entuzjazmu zanurzając nos w papierach -Możemy iść razem ???- zaproponował Marek -Podobno ma być kilka osób z firmy, jak im to wytłumaczysz ??? -Pauli nie będzie, podobno wyjechała do Włoch na długo, a reszcie się wytłumaczy, że zgarnąłem cię z przystanku- powiedział z uśmiechem ukazując dołeczki i tym samym obdarowując Ule najpiękniejszym dla niej widokiem, odrzucając papiery na bok i zabierając Markowi laptopa , usadowiła mu się na kolanach i czule pocałowała -Chyba ci nie mogę ci odmówić, skoro tak bardzo chcesz mnie wziąć jako osobe towarzyszącą- powiedziała gładząc dłonią jego bark -Absolutnie – zamruczał jej do ucha i pacałował Po przeglądaniu papierów i rozmowach szybko zasnęli , czas im mijał bardzo szybko, gdy spędzali go razem. Następnego dnia wstali około godziny 9 , jedząc lekkie śniadanie ruszyli najpierw stronę Rysiowa, aby zabrać kilka rzeczy Uli po czym ruszyli na zakupy. Meble miały zostać przywiezione we wtorek, Marek z Ulą nie miał tyle problemów co z Paulą, nie wybrzydzała i ceniła prostotę, choć w ekskluzywnym salonie z meblami czuła się nieswojo to jednak spędzili miło czas. Po wędrówkach po sklepach udali się do mieszkania przygotowywać się na imprezę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz