Ula miała dużo pracy, więc po wejściu do firmy od razu udała się do swojego gabinetu,
co niezbyt spodobało się Markowi, bo dla niego buziak w policzek na kilka godzin rozłąki
to było stanowczo za mało.
Gdy wszedł do swojego gabinetu , włączył komputer i zaczął pracować. Nagle przypomniał sobie, Ula ma teczkę z jego dokumentami,
postanowił to wykorzystać i szybkim krokiem udał się do ukochanej.
Zapukał i usłyszał głos ukochanej
-Proszę –powiedziała
-Witam pani dyrektor , można???- zapytał z zawadiackim uśmiechem
-Nie mam do pana słów- powiedziała biorąc pocztę i siadając za biurkiem
-Ale ja przyszedłem tylko po to –rzekł z niewinną minką wyciągając teczkę spod sterty listów
Jego wzrok przykuła brązowa koperta, która leżała między pismami z banku.
-Kochanie, a co to jest ???-zapytał
-Nie wiem, może jakieś zaproszenie-odpowiedziała obojętnym tonem Ula
Marek odłożył koperte i podszedł do Uli
-To ja się będę zbierał, przyjadę o 13 i pójdziemy na lunch-odpowiedział z lekkim uśmiechem
-Dobrze-powiedziała delikatnie całując jego usta
Mężczyzna niechętnie opuścił gabinet Uli spoglądając jeszcze raz na kopertę. zamknął drzwi. Marek szedł korytarzem , z zamyślenia wyrwał go Ksawery
-Cześć –powiedział
-A cześć-rzekł zamyślony Dobrzański
-Wołam cie i wołam
-Zamyśliłem się-powiedział Marek drapiąc się w głowę
-Yhy .. słuchaj, szkoda, że wyszliście z ..Ulą tak wcześniej-rzekł smutny Ksawery
-Ula się..źle czuła, więc ją odwiozłem sam wiesz-zaczął Marek plątając się we własnych słowach
-Wiem, ale myślałem, czy nie wyskoczylibyśmy wieczorem do klubu, ty, ja ,Seba i może Viola i Ula ,bardzo chciałbym ją lepiej poznać, a nie mam okazji-powiedział przygnębiony Ksawery
-Ja ci w tym na pewno nie pomogę-rzekł Marek stanowczym głosem, nawet zbyt stanowczym
-Dam sobie radę, tylko chciałbym z nia spędzać jak najwięcej czasu-zaczął rozmarzonym głosem mówić Ksawery
-Sorry, ale ja już muszę lecieć-powiedział Dobrzański i oddalił się w stronę swojego gabinetu
Bardzo męczyła go zaborczość Ksawerego w stosunku do jego Uli, pomyślał, że powinien ujawnić w firmie i nie tylko ich związek. Postanowił zacząć od rodziców.
-Cześć mamo
-Ooo cześć synku –rzekła rozradowana Dobrzańska
-Mógłbym do was wpaść za około pół godziny???- zapytał Marek
-Oczywiście, a coś się stało ???-teraz ona zapytała zmartwiona
-Powiem wam, jak przyjadę , to pa mamo-rzekł
-Pa
Wyłączając telefon, zostawił Violi wiadomość, że wychodzi na godzinę i już go nie było.
Po półgodzinie Marek dotarł na posesje rodziców, parkując samochód wziął głęboki wdech i wysiadając ruszył w kierunku ogrodu.
-Cześć mamo-rzekł po czym pocałował matkę w skroń
-Witaj tato- powiedział, ściskając ojcu dłoń
-Synku to powiedz co to za sprawa ???-dopytywała się matka
-Właśnie- przytakł ojciec
-Od razu wam mówię, że tu nie chodzi o firmę-rzekł Marek siadając na wiklinowym fotelu i opierając głowę na rękach
-To dobrze, bo już się martwiłem-powiedział spokojnie Krzysztof
-Tu chodzi o mnie i o Paule- zaczął
-Ona wyjechała do Włoch, bo rozstaliśmy się
-Ale jak to ??? Dlaczego???- zapytała Helena
-Mamo nasz związek już od dawna nie istniał , my do siebie nie pasujemy, mamy różne priorytety, zainteresowania, inne cele w życiu- powiedział Marek, wstając i kucając przed matką -Ja chcę być z kobietą, którą kocham i która mnie kocha, która mnie wspiera na której mogę polegać, wiem, że nigdy się ode mnie nie odwróci i nie wybaczy mi zdrady. A Paula ,wybaczyła mi tyle zdrad jakbym był dla niej tylko manekinem, który nie ma uczuć, ale który się ładnie prezentuje na salonach, może właśnie dlatego ją zdradzałem-ostatnie słowa powiedział jakby do siebie
-Synu, ale myślisz, że waszego związku nie da się uratować???- zapytał Krzysztof
-Nie , na pewno nie , ja jestem z kimś kogo naprawdę kocham
-Ale kto to ???-zaszlochała przez łzy Helena
-Może to zabrzmi prozaicznie, ale to Ula –rzekł uśmiechając się lekko
-Cieplak ??? Twoja asystentka –rzekł starszy Dobrzański zrywając się z fotela
-To jest moja przyjaciółka, prawa ręka bardzo ją kocham i mam zamiar ujawnić nasz związek.- powiedział Marek opierając ręce na stoliku
-Synu, jesteś już dorosły , jeżeli masz zamiar spędzić z tą kobietą resztę życia i jeżeli ją kochasz, to my uszanujemy twoją decyzje-rzekł Krzysztof poklepując syna po ramieniu
-Tak, jeżeli się kochacie to my i tak na to nic nie poradzimy-powiedziała Helena głaskając syna po głowie
-Tylko, oczywiście musimy ja lepiej poznać, w niedziele musicie koniecznie przyjść na obiad- powiedział starszy Dobrzański z uśmiechem
-Na pewno będziemy- odpowiedział Marek
Całując matke w dłoń , pożegnał się z rodzicami i odjechał z ogromnym uśmiechem w stronę siedziby F&D....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz