Get your own Digital Clock

niedziela, 19 lipca 2009

Opowiadanie Mei cz.9 - "TO CO NIEUNIKNIONE"

- Zostawcie nas samych z Markiem. Paulinko proszę Ty też zostań. - powiedział senior dobrzański.
- Synku.. dlaczego nam to robisz!?
- Heleno,szkoda Twoich słów! Marek zawiodłeś mnie kolejny raz,teraz zawodzisz Paulinę! Tyle lat budowaliśmy tę firmę,tyle lat byliście ze sobą!
- Tato.. mam dość. Twoje słowa mnie nie zaskakują. To ja się zawiodłem! Mam dość milczenia! Nigdy mnie nie popierałeś,bardziej opiekowałeś się dziećmi przyjaciół niż własnym! Zawsze zachowywałem się fair wobec Ciebie,byłeś dla mnie największym autorytetem,lecz z każdą taką chwilą go burzyłeś! Nigdy nie mogłem sam czegoś naprawić,bo zaraz wiedział o tym Aleks! Nie dodawałeś mi otuchy !!!!Wracałem do domu szukając zrozumienia,ale Paulina mi nie ułatwiała! Liczył się ślub,prestiż,to co ludzie powiedzą i zobaczą… a ja?! To miała być matka mojego dziecka? Wyrosłoby na egoistę! Zadufanego człowieka! Między mną a Pauliną wszystko skończone !!! Zdania nie zmienię !!! Jestem tylko człowiekiem,mam swoje uczucia i zapomniałem co jest ludzkie… to ja jestem rozczarowany tym światem. Nie pasuję do waszego świata! Mam dość milczenia,słuchania oskarżeń,słów zawodu!!! Kim ja dla was jestem co?! O to wam chodziło???
- Marek,nie poznaję Cię… - szepnęła Helena.
- Krzysztof zrób coś! - warknęła Paulina. - Marek nie możesz nam tego zrobić.. ta .. Cieplak cię omotała! Oszalałeś?!
Ale Krzysztof tylko milczał,Marek przemówił spokojniej:
- Wyjeżdzam na urlop,skoro jesteście tacy doskonali doprowadźcie wszystko do ładu,podejmijcie decyzję,pogodzę się z każdą,tylko nie z tą,że Ula mi nie wybaczy i zniknie na zawsze…
Marek wyszedł.

- Ala?
- Tak,Ula. Wiem co się wydarzyło.
- No tak,wszyscy już wiedzą.
- Musisz coś wiedzieć…
- Ala,wyjeżdżam,daleko wyjeżdżam,nie chcę o tym rozmawiać ani tego roztrząsać. Potrzebuję chwil dla siebie,wybacz.
- No tak,rozumiem… co z Twoim tatą?
- Myślę,że ciebie teraz będzie bardzo potrzebował.
- Mnie..? Kiedy wyjeżdżasz?
- Ciebie! Za 2 godziny mam samolot,przepraszam,ale muszę już kończyć.
- Zaraz będę u was! - Ala rzuciła słuchawkę.
Nie zastała jednak już Uli,tylko zrozpaczonego Józefa. Była jego opoką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz