-Proszę Cię, odpocznij w domu- powiedział Marek.
-Nie, nie zostanę w domu. Tym razem nie wygrasz, jak z torbą. Będę uparta.
-Kochanie……
-Nie!-Przerwała mu tonem nie znoszącym przeciwu.
-Kocham Cię, to chciałem powiedzieć..
-A, chyba że tak.. Ja Cię też, bardzo, bardzo mocno!
Uśmiechnął się. Siedzieli tak w ciszy, Ula ją przerwała:
-Dobranoc.
-Dobranoc-pocałował ją.
Ula udawała że śpi, patrząc ukradkiem na śpiącego Marka.
Musiała przy nim być, a nie spać w takiej chwili.
Nazajutrz wczesnym rankiem Ula pobiegła do sklepu, przynosząc jej ukochanemu wiele pyszności.
-Uuula, nie trzeba było.
-Trzeba. Musisz się teraz zdrowo odżywiać.
-Dziękuję.Marek zajadając się pysznościami, powiedział:
-Oj, przepraszam, powinienem podzielić się z Tobą. Proszę.
-Nie nie, jak będę głodna, pójdę coś zjeść.
-Nic nie jest takie smaczne, jak Ty. Jesteś smaczniejsza od tego jedzenia.
-Nie prawda…
-Właśnie że prawda, kochanie.
Ula wtuliła się w jego mocne ramiona, lecz on tylko leciutko ją objął,
nie miał tyle sił, a tak bardzo by chciał aby Ula poczuła bardziej jego ciepło, jego Ula.
-Kocham Cię, i obiecuję, że gdy tylko nabiorę sił, wynagrodzę Ci to.
-Ale co?
-Że nie mogę teraz Cię przytulić tak, jakbyś tego chciała.. Że tylko tu leżę..
-Marek, ale.. Ty mnie przytulasz na swój sposób, kocham to. A leżysz, bo nie masz sił, i przepraszam, że nie zauważyłam tego auta, może gdybym je widziała, uszlibyśmy całkiem, tzn. Ty.
-To nie twoja wina, ja się zagapiłem..
-Na co? A raczej.. na kogo?
-Na Ciebie, i Twoje piękne oczy.
-Widzisz? To przeze mnie, przez moje oczy!
-Ale wtedy to JA nie musiałem się na nie patrzeć..
-Ajj, przestań. Nie przekomarzajmy się, tylko cieszmy sobą..
-Kocham Cię.
Po czym zasnęli, Ula wtulona w ramię Marka, Marek przytulając Ulę..
Pielęgniarka przyszła aby podać kolację, lecz.. gdy ich zobaczyła, pomyślała:
,,Jaka piękna para.. Nie będę tego przerywać, przyjdę później..”
Ula po 2 godzinach przebudziła się, i delikatnie wyswobodziła z ramion Marka, pocałowała go,
i poszła położyć się do łóżka obok. (Ula miała na to pozwolenie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz