Get your own Digital Clock

piątek, 17 lipca 2009

Twórczość loose 'przelana na klawiaturę' cz.21

Ula odwróciła się i ukazała się jej twarz Ksawerego.
Odwróciła się z ogromnym strachem w oczach i odezwała

-Ksawery ??? Co ty tu robisz ???- zapytała
-Miałem się ciebie o to samo zapytać-odpowiedział z uśmiechem

Przez chwile tak stali lekko speszeni, Ksawery sycił piękno Uli,
jeszcze nie widział jej w takim stroju i fryzurze, mężczyzna chciał cos powiedzieć,
ale Ula mu przerwała

-Przepraszam, ale się śpieszę ,porozmawiamy innym razem, w firmie
Gdy Ula odeszła kilka kroków, Ksawery powiedział głośniej

-Trzymam cie za słowo

Poczym także ruszył w stronę sceny widocznie zawiedziony.

Marek kończył swoje przemowę i wtedy w samym tyle,
za krzesłami ujrzał piękną postać, to była Ula,
jego Ula, uśmiechała się do niego,
wyglądała pieknie jak anioł, po kilku minutach bycia w letargu ocknął się i zszedł ze sceny.
Po chwili na scene wszedł konferansjer i pokaz się zaczął.
Marek próbował dostac się do Uli przez tłumy gości, dziennikarzy i fotografów,
jednak było to niełatwe zadanie, gdy już był blisko wyjścia, spotkał ojca,
który poprosił go na chwile zza kulisy.
Mężczyzna z nietęgą mina poszedł, a tam zobaczył matkę oraz Paulę.
Febo od razu rzuciła mu się na szyje on lekko ja odepchnął po czym zapytał

-Coś się stało ???
-Oczywiście synku, że nie po prostu chcieliśmy ci pogratulować przemowy,była naprawdę świetna- powiedział z dumą w głosie Helena
-To prawda Marco byłeś fantastyczny-wzdychała Paulina

Przez około 15 minut Marek wysłuchiwał pochwał,
po czym udał się na zewnątrz tłum powiększył się trzykrotnie,
od razu posmutniała mu mina, chciał jak najprędzej znaleźć Ule.

Około godziny 20 ,gdy skończył się pokaz, wszyscy goście oraz pracownicy
i modelki przeszli kilka metrów dalej na miejsce wyznaczone do zabawy,
tańce, alkohol i mnóstwo jedzenia znacznie przeważały.
Po kilku godzinach poszukiwań Marek odnalazł Ule opierającą się o barierkę
i patrzącą w stronę Morza.
Szybkim krokiem do niej podszedł, zdecydowanym ruchem chwytając
ją za rękę udał się w stronę ustronnej ścieżki.
Mężczyzna nie reagował na słowa Uli

-Marek !!! Czekaj!!!
-Mam pełno piasku w butach !!!

Wszystkie słowa przeplatane były śmiechem, gdy dotarli już do miejsca,
w którym czekał samochód, Dobrzański oparł Ule o maskę samochodu
i lekko obejmując oparł czołem o jej czoło i rzekł

-Nawet nie wiesz ile cie szukałem, przez cały czas o tobie myślałem,
nawet na przemowie nie mogłem się skupic,
później gdy cie zobaczyłem w tej oddali myślałem,
że widze aniola- zaczął swój wywód
- Myślałam, przez chwile ,że zapomniałeś o tym naszym -zaczęła ,
jednak Marek jej przerwał
-Nigdy bym nie zapomniał , a pozatym wyglądasz cudownie naprawdę-powiedział cichym uwodzicielskim głosem po czym zatopił się w jej ustach.

Przez chwile stali tak objęci, jednak gdy zrobiło się chłodniej, wsiedli do samochodu
i odjechali w stronę miejsca, które jedynie znał Marek.
Po 10 minutach dojechali na miejsce, oczom Uli ukazał się piękny drewniany domek.

-Mam nadzieję, że ci się podoba ???-zapytał Marek
-No jasne , jest piękny-odpowiedziała Ula i cmoknęła go w policzek
-Ten domek należy do starych znajomych moich rodziców,
kiedyś podarowali go im na którąś rocznicę ślubu, ale rodzice tu nigdy nie byli,
a ja na studiach wykradłem im klucze i przysiągłem sobie ,
że kiedyś przyprowadzę tu moją jedna jedyną miłość. No i właśnie trafiło na ciebie
–powiedział po czym objął Ule ramieniem
Dziewczyna przypatrywała mu się z uśmiechem i łzami w oczach

-Czyli z Pau.... zaczęła
-Z nią ani z żądną inną nigdy tu nie byłam-odpowiedział i pogładził po policzku ,które było czerwone z przemarznięcia
-Ale pani jest zimna, chodźmy szybko, bo mi się zaziębisz-rzekł uśmiechnięty i raźnym krokiem weszli do domku.
Był pieknie urządzony w starodawnym stylu, ale gustownym ,
gdy Ula poszła do łazienki Marek rozpalił w kominku i przygotował wino.
Gdy dziewczyna przyszła, gestem przywołał ją do siebie,
Ula zdjęła niewygodne szpilki i usadowiła się
w ramionach Marka na dużej, wygodnej kanapie.
Popijając wino rozmawiali

-Nie żałujesz, że uciekliśmy z przyjęcia-zapytała Ula
-Ani trochę, te imprezy są z góry skazane na komercje
-No ale chyba da się na nich fajnie bawić-zadała kolejne pytanie
-Wiesz na tych przyjęciach po pokazach, to raczej chodzi o to ,
aby złapać sponsora, i tych innych modeli, a nie dobrze się bawić-odpowiedział zgodnie z prawdą Marek
-Ahhaa
-No, ale u nas na pewno nie będzie nudno, zapewniam cie- zamruczał jej do ucha poczym przejechał wargami mokrymi od wina po jej szyji, po chwili odnalazł jej karminowe usta i ponownie się w nich zatopił.
Atmosfera dopisywała ich pieszczotą, noc, gwiazdy, iskry buchające w kominku i para zakochanych
Nagle Marek zaczął dobierać się do zamka w Uli sukience lecz.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz