Get your own Digital Clock

sobota, 18 lipca 2009

Twórczość loose 'przelana na klawiaturę' cz.31

Marek spacerował z Ulą po parku, po chwili zgłębiając się w dalsze uliczki
oczom Uli ukazała się piękna fontanna, zakochani podeszli do niej

-Wiesz, na studiach zawsze wierzyłem, że ona spełnia życzenia- powiedział cicho Marek
-Gdybyśmy teraz jakieś pomyśleli to myślisz, że by się spełniło ???- zapytała Ula wtulając się w jego ramię Marek mocno ją obejmując, szepnął do ucha
-Oczywiście

Stali tam jeszcze kilka minut, marząc i w myślach wypowiadając życzenia. Następnie udali się do mieszkania spacerując przy świetle księżyca.

Około godziny 1 weszli do mieszkania

-Padam z nóg , w życiu mnie tak nie bolały –rzekła Ula z grymasem na twarzy, masując sobie stopy
-Tak to jest jak się nosi szpilki- zaśmiał się Marek
-A niby skąd miałam wiedzieć, że przez 4 godziny, będziemy spacerować-odgryzła się Ula dając Markowi pstryczka w nos i ruszając w kierunku łazienki

Nagle poczuła opór i wróciła do dawnej pozycji Marek chwycił ją w talii i przywarł do ściany

-A gdzie to się pani wybiera
-Marze o długiej kąpieli-powiedziała zarzucając my ręce na szyję
-Mam propozycję nie do odrzucenia- zamruczał jej do ucha, po czym zaczął całować jej szyje
-Takk ciekawe jaką- odpowiedziała z trudem
-Co powiesz na wspólną kapiel ???-zapytał, zatracając się w jej ustach
-Hmm myślę, że przystanę na tą propozycję-odpowiedziała z uśmiechem oddalając się od jego ust
-To czekam w wannie, przyjdź zaraz-powiedział ukochany i całując ją w nosek zniknął za drzwiami łazienki

Ula wyciągnęła z torebki perfumy i lekko się nimi skropiła , następnie ściągnęła rajstopy , sukienke i zarzuciła tylko jakiś T-shirt Marka, włosy spięła niedbale spinką i ruszyła w stronę łazienki.
Marek leżał już w wielkiej wannie ,wypełnionej po same brzegi pianą. Ula przyciemniła lekko pomieszczenie, widząc Dobrzański przymkniętymi oczami ,
zdjęła skąpe fatałaszki i cicho weszła do wanny przybliżając się do Marka.

-Nareszcie jesteś –rzekł cicho , wyciągając do niej rękę i zdecydowanie przyciągając do siebie, Ula natychmiast wylądowała w jego ramionach
-Tak mogło by być zawsze- rzekł szeptem po czym zaczął delikatnie pieścic dłońmi jej ciało

Ula z zachwytu pomrukiwała i wtuliła głowę jeszcze mocniej w jego kark Kiedy woda była już chłodna, a ich pragnienie się gało zenitu, natychmiastowo wyszli z wanny udając się do ich tymczasowej sypialni zatapiając się w pieszczotach i namiętności, którą obdarowywali się całą noc.

Niedziela minęła im bardzo spokojnie, ku uciesze Marka do godziny 13
leżeli w łóżku , po czym udali się na obiad, następnie poszli na spacer i do kina , wieczorem przeglądali różne papiery związane z firmą, ponieważ Marek miał ważne spotkanie.

Po barwnym weekendzie zasnęli w swoich objęciach, oczekując, że kolejny tydzień będzie także dla nich szczęśliwy.
Marek obudził się pierwszy, spoglądajc na ukochaną cmoknął ją w odchylone usta, dziewczyna odwzajemniła pocałunek
przyciągnęła go do siebie, nagle Marek gwałtownie się odsunął
i ściągając koc z Uli powiedział

-Wstajemy moja panno –po czym się zaśmiał
-Ojj a miałam taki miły sen –powiedziała przeciągając się i zmierzając w kierunku łazienki.

Po pół godzinie siedzieli już w samochodzie, który zmierzał do restauracji

-Nareszcie, ostatnie śniadanie tutaj –rzekła Ula ze śmiechem
-Nie podobało ci się , że jesz takie pyszności- odpowiedział zdziwiony Marek
-Kochany pyszności to ty będziesz jadł, jak w końcu nam tą kuchnię przywiozą –rzekła biorąc go za ręke i całując w policzek
-No to nie mogę się doczekać –powiedział z wielkim uśmiechem

Jemu też znudziły się te posiłki w restauracji, wiedział, że w ich domu, jego i Uli na pewno będzie cudowna atmosfera, żadnej sztuczności, wyłącznie miłość.

Po zjedzonym posiłku ruszyli w strone firmy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz