Get your own Digital Clock

środa, 22 lipca 2009

Dalsze losy Uli i Marka cz.11 wg Słonecznej

Po tygodniu Marka wypisali ze szpitala.

Ula zapytała:
-Co byś powiedział, gdybyśmy zamieszkali sami, razem?
-Byłoby cudownie, skarbie.
-Mam dla Ciebie niespodziankę
-Ula.. dokąd my idziemy?
-Zobaczysz.

Doszli do bloku z ładnym ogrodzeniem, w przyjaznych kolorach.
Weszli na 1 piętro.
Ula otworzyła drzwi, do jednego z mieszkań.

-Oto nasze małe 4 ściany.
-Uuula..Skąd to?
-Kupiłam nam mieszkanie, będziemy tylko we dwoje, kochanie.
-Jesteś cudowna!-ucieszył się, po czym pocałował ją.
-A tutaj.. jest sypialnia-powiedziała, puszczając do niego oko.
-Hmm..-pocałował ją po czym rzucił na łóżko.

Kochali się, jakby zobaczyli się dopiero po 2 latach.
Chociaż nie był w szpitalu tydzień, a Ula go dowiedzała.

-Brakowało mi Ciebie..-powiedział.
-Mi Ciebie też. Ale wkońcu jesteśmy sami, we dwoje..
-Jesteś naprawdę wielka, skąd miałaś na to wszystko?
-Oszczędności, mój tata nam pomógł też..
-Cudaku Ty..-pocałował ją.
-Zjadłabym coś.
-Ja też, zrobię coś do jedzenia.
-Nie, ja zrobię. Ty nie możesz się przemęczać.
-A czym się można przemęczyć?
-Leż..-pocałowała go.
-Ale coś za to chcę-powiedział, przyciągając ją do siebie.
-Co takiego?
-Kilka namiętnych, bardzo namiętnych buziaków.
-Hmm..
-Chodź..-zaczął ją całować.

Dawał jej tysiące całusów, Ula to przerwała.

-To było chyba tysiąc, nie kilka? Idę coś przygotować..

Po kilku minutach Ula przyniosła pizzę i wino.

-Kochanie, pyszne..Kucharka z Ciebie, hehe
-Nie przesadzaj, po kryjomu ją zamówiłam
-A, ty cwaniaku! No to mnie zrobiłaś, haha…
-Kocham Cię.Aaaaa!-krzyknęła.
-Co się stało?
-Zapomniałam napisać jeden raport na temat sprzedaży z ostatniego miesiąca.
-Apropos firmy.. Jutro wracam.
-O nie! Nie możesz się przemęczać.
-Ula, nie.. Naprawdę, na dużo mogę się zgodzić, ale ojciec…
-Kochanie, ale będziesz uważał, dobrze?
-Oczywiście.Chodźmy spać, co?
-Dobrze, ja też jestem już śpiąca....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz