Get your own Digital Clock

wtorek, 14 lipca 2009

Twórczość loose 'przelana na klawiaturę' cz.14

.... Marek, widok,który ujżał nie był dla niego zbyt miły .
Ula jego Ula stała obok Ksawerego usmiechając się i pijąc kawe,
w głowie kłębiło mu się tysiąc myśli.
Dziewczyna spojrzała na niego poprzez ster papierów niewiedzą co powiedzieć .
Pierwszy odezwał się Ksawery

- Ooo częśc Marek – podszedł do Dobrzyńskiego uścisnął mu dłoń
-Witam – rzekł z poważnym uśmiechem i lekkim zdezorientowaniem
-Mam nadzieję ,że się nie gniewasz ,że na chwile porwałem twoja prawą ręke – powiedział Ksawery dotykając Ule lekko w ramie, co jeszcze bardziej rozłościło Marka
-Nie skąd , jednak wolałbym ,żeby Ula już wróciła na swoje stanowisko pracy – powiedział Dobrzyński z powagą na ustach po czym popatrzył jeszcze raz na Cieplak i wyszedł
-Nawet nie zdarzyłem zapytać po co przyszedł- powiedział zdziowny Ksawery
-Wiesz co ja to przejrze to u siebie i ci później podeśle – rzekła Ula i ruszyła w stronę drzwi
-Ahh no dobra , skoro musisz już isć- odpowiedział zawiedziony
-To na razie- rzuciła Ula i wyszła

Gdy dotarła na miejsce usiadła za biurkiem i zaczeła przeglądać sterty dokumentów, Viola jak zwykle odwiedzała portale modowe z miną smutnego psa oglądając przerażające ceny.
Nagle z gabinetu wyszedł Marek, widząc Viole , lekko pochylił się nad biurkiem Uli i szepnął

-Mógłbym cie prosić do siebie
-Przykro mi mam mnóstwo pracy ,a pozatym nie mogę opuszczać miejsca pracy – powiedziała Ula nie patrząc Markowi w oczy , a w prawdzie usiłując niepatrzeć
-Ale to polecenie służbowe-rzekł twardo Marek

Ula nic nie odpowiedziała , tylko ze skupieniem czytała jakies papiery.
-Za 2 minuty w moim gabinecie –Powiedział czarującym głosem Prezes i już go nie było.

Cieplak wypuszczając powietrze oparła się o krzesło , biorąc długopis i kraciasty notatnik ruszyla w stronę gabinetu.Zapukała

-Jestem , więc co to za sprawy służbowe – powiedziała i zastukała w notatnik
-Ulaaa, błagam wiesz dobrze ,że nie o tym chciałem z tobą rozmawiać
-No to w takim razie wracam do pracy

Ula wstała, jednak Marek chwycił ją za ręke i tym sposobem znów usiadła obok niego Przez długi czas patrzyli sobie w oczy

-Możesz w końcu powiedzieć jaką masz tą sprawe
-Właściwie to chciałem zapytać co robiłaś o wczesnej porze u Ksawerego w gabinecie

Dziewczyna przyglądała mu się ze zdziwieniem , czyżby był zazdrosny czy co.

-A co miałam robić, poprosił mnie o konsultacje w sprawie tych - jednak nie dokończyła wywodu, bo Dobrzański jej przerwał

-Konsultacje , rano przy kawie,lepiej od razu powiedz prawde ??? – Marek sam nie rozumiał swoich słów , dziwił się sam sobie
-Marek czy ty siebie słyszysz ???Nie wiem do czego dąży ta rozmowa , wybacz idę dokończyć te rozliczenia i inne sparwy
-Ulkaa, czekaj przepraszam – powiedział Dobrzański nim Ula nacisnęła na klamkę.
On chwycił ją w talii i oparł o regał. Początkowo Ula się wyrywała , lecz później już nie miała siły

-Nie wiem co we mnie wstapiło , po prostu od jakiegoś czasu ,od czasu twojego urlopu coś jest nie tak , a ja nawet nie wiem co, może to zabrzmi głupio ale jestem o ciebie zazdrosny , bo cholernie mi na tobie zalezy i martwie się tym,że coś się dzieje, a ja nawet nie wiem co i ... -Marek chciał coś jeszcze dopowiedzieć, niestety Ula przerwała mu gorącym pocałunkiem,
był on pełen pasji,tęsknoty z czasem przeradzał się w bardziej namiętny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz