Get your own Digital Clock

sobota, 18 lipca 2009

Twórczość loose 'przelana na klawiaturę' cz.30

O godzinie 19 Ula z Markiem wyszli z mieszkania w kierunku domu Ksawerego,

Ula ubrana była w szara sukienkę, czarne rajstopy i szpilki,

a Marek w ciemne spodnie i czarną koszule (przypomnijcie sobie zdjęcie J&U z DD TVN ).



Dom Ksawerego choć był niewielki to wyglądał jak z bajki.

Od razu można poznać, że mu się powodzi, oświetlona ścieżka prowadziła zakochanych do drzwi.



Marek zadzwonił i po kilku sekundach w drzwiach pojawił się roześmiany blondyn



-Ooo Marek i Ula przyszliście razem ??-zapytał zaskoczony

-Niee, spotkałem Ule po drodze

-Ahh to dobrze- rzekł prowadząc ich do środka



W salonie było już pełno gości, Ula z Markiem przyszli jako ostatni,

w kamiennym kominku palił się lekki ogień, na samym środku był wolny parkiet zapewne

było to miejsce do tańca, było klimatycznie i ciemno, pokój oświetlony był jedynie świeczkami,

po bokach były stoły z przekąskami i fotele.



-Moi drodzy jest mi bardzo miło, że zechcieliście przyjść, mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić, ale bez zbędnych przemówień , miłej zabawy-powiedział Ksawery i wszyscy zaczęli imprezowanie.

-O jesteście już –powiedział Seba z uśmiechem ,



Ula wyglądała tak ładnie, że nawet on nie mógł oderwać od niej wzroku



-To ja pójdę przypudrować nosek- zaśmiała się dziewczyna , puszczając dłoń Marka którą trzymała w lekkim i niewidocznym uścisku i podążyła do toalety

-Noo stary widzę, że nie tylko tobie miłośc służy – rzekł Seba

-Nigdy nie byłem tak szczęśliwy – rozmarzył się Marek

-Naprawdę Ulka się strasznie zmieniła, wybacz ale wygląda pięknie – powiedział Olszański , szczerząc się

-Ejj , mówisz o mojej dziewczynie , nieoficjalnej –powiedział Marek, dając mu kuksańca w bok

-No, a kiedy będzie oficjalna???-zapytał

-Po zarządzie jak się wszystko uspokoi i jak Paula wróci z Włoch i z nią wszystko wyjaśnie,

mam tylko nadzieję, że nie potrwa to długo, bo strasznie trudno nam się ukrywać-powiedział Marek ze smutną miną

-Ta wasza miłość na kilometr od was promieniuje-rzekł Seba upijając drinka

-Nic na to nie poradzę- powiedział Marek , biorąc szklankę z sokiem i upijając, ledwo się nie obejrzał, a już widział Ksawerego, który rozmawiał z Ulą

-Noo Ksawery znowu się kręci w okół twojej luby, on chyba serio się w niej - zaczął,

jednak groźny wzrok Marka , odwiódł go od powiedzenia dalszej części wypowiedzi ,

poklepując Marka po ramieniu poszedł do Violi prosząc ją do tańca,



Marek nie chcąc udawać zbytnio zazdrośnika po kilku chwilach podszedł do Uli i Ksawerego



-Świetna impreza – skwitował Marek,

przerywając dyskusje i tym samym wywołując uśmiechem na twarzy Uli

-Tak, a właściwie, może puszcze teraz cos wolnego, mówiąc to spojrzał znacząco na Ulke

-Dobry pomysł - wyjąkała tylko dziewczyna



Ksawery poszedł zmienic płytę z szybkimi hitami i włączył wolne i romantyczne melodie



-Można pania prosić do tańca ???-zapytał Marek ukazując przed Ulą swoje dołeczki

-Oczywiście- odpowiedziała po chwili z poważną miną



Dzięki temu, że parkiet nie był oświetlany aż tak bardzo jak reszta salonu, mogli zatonąć w swoich objęciach , zachowując jednak pozory, usiłowali tańczyć w kąciku, aby nie robić za atrakcję wieczoru.



Ksawery szukał wszędzie Uli, dopiero po chwili zobaczył ją jak tańczy z Markiem,

zacisnął pięść i idąc po drinka upił duży łyk z grymasem na twarzy.



-Wiesz tak sobie myśle- zamruczał Marek wprost do ucha ukochanej
-Hmm ???-zapytała wtulając się w jego ramię , a opuszkami palców gładząc jego plecy

-Może byśmy wcześniej się zmyli z tej imprezy???- zapytał przygryzając lekko warge

-A masz jakąs inną ciekawą propozycje ???- zamrugała do niego oczami

-Możemy wrócić do domu, ale nie taksówką tylko spacerem, pokaże ci coś-odpowiedział z uśmiechem

-Ale tak po ciemku ???- rzekła z grymasem

-W dzień to nie ma uroku- powiedział całując ją w policzek



Zarumieniła się , bojąc się, że ktoś ich zauważy, po chwili namysłu rzekła



-Dobra, możesz mnie porwać, właściwie to mam ochotę wracać, po całym tym łażeniu po sklepach, nie mieliśmy okazji porozmawiać-odrzekła ze smutna minką



Marek bez słowa wyswobodził ją ze swoich ramion i chwytając w talii podeszli do drzwi, tam złapał ich Ksawery



-Ula wychodzisz już ???-zapytał wyraźnie zawiedziony

-Tak, nie najlepiej się czuje-powiedziała zgodnie z półprawdą

-Odwieźć cię ??-zaproponował

-Nie, dzięki Marek mnie podwiezie-powiedziała z uśmiechem

-Ahh, szkoda myślałem, że dokończymy nasza rozmowę

-Dokończymy w firmie, naprawdę świetnie się bawiłam-powiedziała pocierając mu ramie i wychodząc na zewnątrz, rzuciła razem z Marekiem na pożeganie -Cześć – i już ich nie było



Ksawery z rękami w kieszeniach wrócił do gości, napotykając na swojej drodze szal Uli,

podniósł go, głębokim wdechem wciągnął napływającą woń i

chytrze się uśmiechając wrócił do tłumu....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz