Get your own Digital Clock

poniedziałek, 20 lipca 2009

Twórczość loose 'przelana na klawiaturę' cz.33

Marek dotarł do firmy, przy windzie zatrzymała go Ania

-Marek , słuchaj Ula wyszła już, powiedziała, że zostawiła ci jakąś wiadomość w gabinecie-rzekła recepcjonistka
-Ahaa , dobrze .. dzięki-odpowiedział, po czym szybkim krokiem udał się do gabinetu, nie zwracając uwagi na wrzeszczącą Viole

Zamykając drzwi podszedł do biurka , zaczął szukać kartki i znalazł ją pod terminarzem

,,Marku musiałam wyjść wcześniej z pracy, zrobiłam wszystko co miałam zrobić, nie martw się, będę na ciebie czekać w domu, Naszym domu, jak to fajnie brzmi . Kocham Cię Ula P.S. Masz przyjść głodny, bo będę czekać z niespodzianką ;)
‘’ Marek uśmiechnął się do siebie i schował kartkę do szuflady, widząc, że ma jeszcze całe 4 godziny mozolnej pracy, udał się w wir papierów.

Tymczasem w parku na ławce siedziała dwójka ludzi ,którzy ze sobą żywo rozmawiali, śmiali się, mężczyzna patrzył na nią wzrokiem pełnym miłości, ona niestety tylko przyjaźni.

-Na długo wyjeżdżasz ???–zapytała smutna Ula
-Na razie na pół roku-odpowiedział
-Dopiero co się spotkaliśmy, a ty już gdzieś wybywasz- powiedziała z udawanym wyrzutem
-Powiedz tylko słowo, a zostanę-rzekł z poważną miną i delikatnie ujął jej dłoń
-Piotr ja wciąż cie bardzo lubie, ale -zaczęła , wyswobadzając dłoń z jego uścisku
-Nie kończ, rozumiem, po prostu, chcę żebyś wiedziała, że mimo to ,że wyjechałem wtedy z Gosią , ja wciąż cie kochałem i teraz zdałem sobie sprawe, że to uczucie wciąż we mnie jest- rzekł spokojnym głosem, ale pełnym pasji.
Ula przełknęła głośno ślinę i powiedziała
-Lepiej jeżeli już pójdę- rzekła i zaczęła wstawać
-Ula nie rób mi tego, nie chce się po raz drugi z tobą tak rozstawać-powiedział chwytając ja za nadgarstki i lekko do siebie przysuwając
-A ja nie chcę po raz drugi , tracić świetnego przyjaciela-powiedziała ledwo ukrywając łzy
-Nigdy go nie stracisz- rzekł przytulając dziewczynę do siebie

Ula odwzajemniła gest, po chwili poczuła jego oddech na swoim uchu

-Tu jest mój numer telefonu i adres, w Hiszpanii będziesz dla mnie zawsze miłym gościem, błagam odezwij się czasem, bo zwariuje bez ciebie

Po chwili poczuła jego usta na swoim policzku i kartkę, którą zwinnym ruchem wsadził jej do kieszeni
Bez słowa odszedł ,zostawiając Ulę z jej własnymi myślami
Dziewczyna chodziła jeszcze przez godzinę po parku po czym udała się na duuuże zakupy.

Około godziny 16 z tabunem reklamówek udała się do mieszkania. Wszystko sprawnie rozpakowała i schowała do szafek , zarzucając na siebie tylko szeroki T-shirt Marka i związując włosy w kitkę udała się na podbój, była w takim nastroju , że najchętniej zrobiłaby pierogi, ale wiedząc, że Marek, jak osoba jedząca przez lata w restauracji nie zadowoli się byle czym, więc kupiła kilka książkę kucharskich, m.in. z przepisami na dania greckie, orientalne, hiszpańskie, włoskie, polskie, meksykańskie i jeszcze kilka innych.

Na dzisiejszy obiad zaplanowała meksykańskie potrawy, robiąc naleśniki wg przepisu , udekorowała je farszem , włożyła do piekarnika i stanęła przed oknem oglądając zachmurzone
niebo.

Nagle poczuła na biodrach znajome dłonie

-Mmm coś ci podpasowała moja garderoba-rzekł Marek całując Ule w szyje

Ta z kolei bez słowa mocno wtuliła plecy w jego tors i musnęła lekko jego policzek..

-Bardzo za tobą tęskniłam, chciałam mieć chociaż cząstkę siebie blisko-powiedziała szeptem

Marka rozczuliły te słowa, szybkim gestem obrócił ją twarzą skierowaną do jego twarzy i bardzo mocno przytulił, zaczał ja głaskać po głowie i plecach po czym zapytał

-Kochanie coś się stało ???
-Niee , tzn. nie chcę teraz o tym rozmawiać-rzekła po czym lekko się uśmiechnęła
-No dobrze, ale później pogadamy, ooo a co tak ładnie pachnie ???-zapytał zdziwiony
-Niespodzianka, muszę cie rozpieszczac, więc kupiłam kilka książek kucharskich i dzisiaj padło na kuchnię meksykańską-rzekła z ogromnym uśmiechem pokazując rządek ślicznych białych zębów Marek tylko cmoknął ją w nosek, pędem poszedł się przebrać i zaraz siedzieli przy stole zajadając się smakołykami.

Po obiedzie Marek zmywał naczynia, a Ula chowała ostatnie ubrania do szafy.

Kiedy Marek przyszedł pociągnął ją za ręke i tym sposobem znaleźli się na łóżku.

-Ulaa. – powiedział masując jej obolałe od chodzenia w szpilkach stopy
-Mhhh - zamruczała jedynie, było jej tak błogo, że nie potrafiła wypowiedzieć ,żadnych słów, jeszcze gdy Marek zaczął przejeżdżać ustami po jej łydce
-Powiesz mi, czemu byłaś taka smutna dzisiaj ???-zapytał

Ula oderwała głowę od poduszki i pochyliła się w stronę Marka

-Widziałam się dzisiaj z Piotrem-powiedziała drżącym głosem

Marek przestał gładzić jej nogi i usiadł w wyprostowanej pozycji

-Przyjechał, żeby się pożegnać, ponieważ wyjeżdżą na pół roku do Hiszpanii, będzie tam pracował w klinice-powiedziała patrząc mu w oczy

Markowi spadł kamień z serca , przysunął się bliżej Uli i przytulił ją

-Wiesz jak mnie wystraszyłaś , myślałem, że cos się stało poważniejszego, skarbie nie martw się- powiedział głaszcząc ją
-Wiem, no ale przyjaźniłam się z nim, a on znów wyjeżdża, no ale cóż dobrze, że mam ciebie- odrzekła z uśmiechem

Marek przewrócił nagle Ule na plecy i zaczął łaskotać, przez cały wieczór śmiali się i wygłupiali.

Około godziny 1 w nocy dziewczyna wstała do kuchni, aby napić się wody, spośród porozrzucanej garderoby zarzuciła koszule Marka , muskając lekko jego zaróżowiony policzek,
przykryła go kołdrą i wyszła w stronę kuchni.

Nalała sobie wody i usiadła na krześle podziwiając gwiazdy na niebie, nagle telefon zaczął jej wibrować, na wyświetlaczu widniał napis nieodebrana wiadomość
Z obawą nacisnęła przycisk i przeczytała jej treść

,,Ula, wylądowałem właśnie w Hiszpanii, już za tobą tęsknie, mam nadzieję, że nie gniewasz się za to co ci powiedziałem w parku, to była czysta prawda. Odezwij się do mnie również. Całuję mocno i pozdrawiam. Na zawsze Twój Piotr.

Ula czytała ta wiadomość kilka razy, ścierając pojedyncze łzy wstała z krzesła i mając w głowie
tysiąc wątpliwości udała się do sypialni do ukochanego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz