Wziął teczke i wyszedł.
Już nie pytał Violi po co tyle razy do niego zaglądała teraz liczyła sie Ula.
Zapukał. Uchylił drzwi. Zobaczył ja wsród tony papierów.
Usmiechnął sie sam do siebie i wszedl.
M-wzywalas mnie P.dyrektor
U-owszem, prezesie
M-wolałbym mój prezesie- zblizyl sie do niej i pocalowal w usta. Ula wstala.
U-no dobrze niech bedzie moj prezesie.-pociagnela go za krawat i zaczela calowac namietnie.
Po czym odsunęła się . Miała swoje granice.
M-Po co mnie wzywałaś-P.dyrektor -powtórzył pytanie
i dodal-moja pani dyrektor - tym razem ugryzl platek jej ucha.
U-bo sie stesknilam.
M-ale zawsze to ja za toba tesknilem..-powiedzial z udawana gorycza w glosie
U-ah no tak. jak sie pan obrazil to prosze wyjsc- usiadla na biurku i w duszy smiala sie z miny Marka
M-ja sie nie obrazilem-krzyknal wystraszony
U-pan moze nie, ale ja tak - nie kryla usmiechu.
Marek wiedzial ze z niego drwi.
M- kpisz ze mnie?
U-to nie kpina. zgaduj dalej
M-nie zamierzam. - pocałował ją po raz kolejny.
Mógłby tak bez końca.
Ula nie chciała przerywać tej chwili w końcu jej Marek całował właśnie ją.
Czy nie o tym marzyła?
ale nieśmialo sie oderwala i spytała:-Mój prezesie-zrobila komiczna mine- odwieziesz mnie do domu? musze tacie powiedziec o wyjeździe. ale jak mu to powiem?
M-prosto.wyjasnij ze to podroz urlopowa z pracy.
najlepsi pracownicy w ten sposob sa wynagrodzeni za trud wlożony w firme.
U-to by sie zgadzalo.
M-czyli co ? -uśmiechnal sie blogo.
U- trud włożony w firme ..
M-no taak, ty powinnaś mieć same takie urlopy kochanie -pocałował ja delikatnie.
Po czym poczekał aż sie spakuje i ruszyli w strone windy.
Nikogo juz nie bylo w siedzibie F&D , Viola wyszla zaraz po tym jak Marek poszedl do Ulki.
Marek dyskretnie spojrzaał na wyświetlacz komórki ‘no tak 10 połaczeń od Pauli’ wyłączył telefon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz