Za materiały dziękuje autorowi :)
Pantomima
Ula zaraz po pracy pojechała do domu. Marek nie był zadowolony z faktu ,że musi mieszkać dalej sam, ale informacja ,że dom będzie niebawem gotowy nieco go pocieszała. Oboje przyjechali do firmy (kolejnego dnia). Wymienili serie pocałunków przed budynkiem, złapali się za ręce i pojechali na 5 piętro. Im oczom ukazała się zamiatająca nieudolnie Viola, która przeszyła Ule wzrokiem. Wzięli korespondencje. Po kilkunastu minutach w całej firmie roznosił się nieprzyjemny zapach. Ula wybiegła z gabinetu. Stojąc na korytarzu usłyszała wołanie Pani Zuzanny
- Viola! Domestos nie jest do podłogi!- Nie krzycz po mnie! A skąd miałam wiedzieć?- Mówiłam Ci kilka razy- Otwórzcie okna! -wtrąciła się prezeska- wszyscy schodzimy do piwnic, nie możemy wdychać tych oparów.
Ruszyli schodami i windą. Już po 15 minutach wszyscy siedzieli w ogromnej pracowni.
- Co to? -spytał Marek- To jest sala awaryjna, właśnie na takie wypadki
Zawołała do wszystkich
- Proszę znaleźć sobie miejsca! Przy biurkach z telefonami siadają sekretarki i sekretarze! Drukarka jest do dyspozycji księgowych, kadrowych… a zresztą poradzicie sobie! To tylko tym czasowe rozwiązanie!
Skierowała się do jednego z biurek ustawionych na uboczu sali. Gwar rozmów ucichał, wszyscy wzięli się za swoje obowiązki. Wielu osobą podobał się taki styl pracy, nie musieli chodzić w te i z powrotem po zakamarkach i korytarzach w poszukiwaniu pożądanej osoby. Wszyscy byli w zasięgu ręki, rozmawiali i doradzali. Ula siedząc czytała swój stary pamiętnik z przed kilku lat, który wczoraj znalazła w jednej z dawno nie otwieranych szafek.
,, 21.06.2001 rok
- spotkałam dzisiaj miłość..
- i co ci powiedziała?
- przepraszała.. że nie zawsze trwa do końca..
- płakała?
- płakała.. bo często rani..
- krzyczała?
- krzyczała.. że nie zawsze jest piękna..
- śmiała się?
- śmiała.. bo umie z siebie kpić..
- żałowała czegoś?
- żałowała.. że ludzie nie zawsze traktują ją poważnie..
- była zła?
- złościła się.. że czasem w nią wątpimy..
- cieszyła się?
- cieszyła się.. że jej tak często szukamy..
- co ci jeszcze powiedziała?
- że nie jest dla mnie ”
Zaśmiała się z własnych powątpiewań. Skierowała wzrok na Marka ,który przy biurku zaraz obok przeglądał jakieś papiery.
” I kto powiedział ,że miłość nie jest dla mnie?”
Przewróciła kilka stron i zaczęła czytać dalej
,, Moja miłość twoje imię ma… Bartek <3 “.
Teraz śmiała się nieco głośniej
Kolejne kilka kartek
,,… MOGĘ BYĆ PIERWSZĄ BĄDŹ OSTATNIĄ… ALE NIGDY JEDNĄ Z WIELU ”
Po twarzy spłynęło jej kilka łez. A jeszcze rok temu była właśnie jedną z wielu. Znowu spojrzała na Marka, patrzył na nią pytając. Wytarła szybko policzki i przewróciła kolejne kilka kartek
“… Wystarczy zwrócić uwagę na człowieka, by stał się pociągający i piękny na swój sposób… ”
- Racja, mądre słowa- odezwał się znany głos- Marek… nie wiedziałam ,że tu stoisz
- Stoję i czytam- Bez pozwolenia?- To i tak już za tobą- i przewrócił kilka kolejnych kartek
15.12.2002 rok
,,…Ten, który swą obecnością sprawi, że zapomnę o całym świecie,
Ten, który ciepłem swego serca będzie mógł wzbudzić do życia me serce
Ten, który zrozumie mnie pod każdym względem i uszanuje moje zdanie
Ten, który będzie mnie kochał bardziej, niż ja Jego, mimo że ja kochałabym nad życie.
Ten, który obroni mnie przed każdym, kto chce mi zrobić krzywdę…
Ten, który spojrzy w moje serce i duszę, i pokocha mnie taką, jaka jestem, a nie jak wyglądam…Ten, przy którym mogę otworzyć się pod każdym względem…
Ten, który w swych objęciach sprawi, że wszystkie moje problemy przestaną mieć znaczenie
Ten, który potrafi wzbudzić we mnie taki uśmiech, że byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie.
Ten, który potrafi okazać to, że kocha…
Ten, dla którego byłabym w stanie zrobić wszystko…
Ten, który w realnym świecie nie istnieje… ”
Popatrzył na nią smutny. Poczuł jak wiele cierpiała bez miłości, jak wiele mu zaoferowała ,a on nie dawał nic. Podniósł ją z fotela , usiadł na nim i usadził ją na kolanach. Wtuliła się płacząc w jego ramie. Odczytał ostatnią kartkę starego pamiętnika
,,Czasami poprostu chciałabym Cie przytulić,bez żadnego konkretnego powodu…pójść do parku,gdzie w promieniach słońca mienią się różnymi kolorami liście…usiąść pod drzewem,patrzeć w niebo…powiedzieć coś-cokolwiek,bo wiem,że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim!…spojrzeć w Twoje Oczy…gładzić dłoń…dotykać Twojej twarzy…ust…pocałować… Sprawić abyś poczuł się jak mały chłopczyk,bezbronna istota bezpieczna w moich ramionach…Chciałabym zapomnieć o tym co było…żyć chwilą obecną…Pragnę usnąć obok Ciebie…obudzić się słysząc z Twych ust swoje imię…Czuć że jestem Ci potrzebna……Chcę się z Tobą pokłócić,drażnić…tylko po to,by później się czule godzić…I tęsknić wiedząc,że i Ty tęsknisz…
Tyle mam marzeń, tyle chwil chciałabym przeżyć, tyle ciepłych słów powiedzieć drugiej osobie, tak wiele mam do zaoferowania, a na świecie i tak niema osoby ,która przyjęła by moją miłość”
Zamknął pamiętnik, odłożył na biurko i nie odezwał się ani słowem. Podniósł jej głowę z ramienia i czule pocałował najpierw w czoło, później w czubek nosa, a następnie w usta. Zwykły buziak przerodził się w namiętny pocałunek. Chłonęli swoje wargi spragnieni ich smaku. Nie zważali na omijających ich ludzi, nie liczyło się wszystko inne tylko TU i TERAZ
Zadzwonił telefon
-Ja nie odbieram- wyszeptała między pocałunkami- To dobrze, ja też nie
Całowali się dalej. Nie obchodziło ich nic. Mogli być przecież chociaż raz nierozważni. Do telefonu podeszła recepcjonistka Ania, odwróciła się tyłem do nich i zaczęła :
- Siedziba domu mody ,,My life style” w czym mogę pomóc?- ***- Aha rozumie. Dobrze
Odłożyła telefon
-Halo!!-krzyknęła do pozostałych
Wszyscy posłusznie się odwrócili. Para całująca się za jej plecami nie przestawała wykonywać czynności
- Wracamy na górę !
Pracownicy niechętnie zbierali się z miejsc. Mieli nadzieję ,że jeszcze tu wrócą. Ania napisała na kartce:
,, Pani Prezes jest zajęta :D Informuje tylko ,że na 5 piętrze już wszystko w porządku”.
Odłożyła kartkę na biurko i wyszła
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz