M- Paula. tak jest wazniejsza idź już.
Paula obróciła sie na piecie i z podniesiona głowa wyszla z gabinetu.Marek zwrócił sie w kierunku Uli.
Zobaczyl jej łzy.
Podszedł do niej. Przytulił jak najmocniej potrafił.
M- Ula przecież wiesz co do ciebie czuje tak?
U- nie nie wiem. co czujesz? skoro masz narzyczona ,a ja jestem pewnie kolejnym pionkiem do zaliczenia w tej grze.Wyrwała sie mu z uścisku.
M-Ula. posłuchaj - chwycił ja za ramiona i spojrzał prosto w te jej lazurowe pelne blasku oceanicznego oczy.
U-tak. słucham?Markowi zabrakło odwagi. Stchórzył .
Zmienił temat:
M-Chciałem sie zapytac co robisz w weekend?
U-nie. nic. ale czy o tym mielismy rozmawiac. ty i Pauli..Marek spojrzał na nia tym wzrokiem. Ula wymiekła.
M-tak ja i paulina narzyczenstwo ślub itd. Ale to nie potrwa dlugo powiem jej
U-wiem. marek . przepraszam.Ale kiedy ty to w końcu zrobisz?Pocałował ją delikatnie
M- obiecuję ci że już dziś postaram się sprawę zakończyć
U-Marek ale wiesz że jeśli ty tego nie chcesz, znaczy się zrywać z Pauliną too..
M-Ula.! Chce z nią zerwać,chce. Ja jej nie kocham.
U-.Marek, kocham cię….
Odsunęła się od niego i pocałowała.
Uwielbiał te chwile - Ula była tak czuła, delikatna.
Jej wargi jak muśnięcie motyla.
Potrzebował tego ciepła od dawna, a ona dała mu to do zrozumienia.
U- a co z weekendem?
M-a tak. rozmarzyłem sie w twoim pocałunku-puścił jej oczko.- no wiec chce cie porwac nad jezioro do hotelu.Bedzie SPA i inne ciekawe atrakcje.
U-mowisz serio?
M-Tak.
U-a co z Paula?
M-Nią sie nie przejmuj wyśle ja do Aleksa zeby sie nim ‘zaopiekowala’.
U-Ah tak..- posmutniała. wiedziała że to przez nią Marek tak traktuję narzyczoną. ‘Ulka ale on jej nie kocha’ tłumaczyła sobie.
M- to zgadzasz sie?
U- ale kiedy wyjeżdżamy. kiedy wracamy.?-wróciłaa na ziemie.
M- zabieram cie w piatek o 8.00 to daleka droga a ja chce byc z toba jak najdluzej. a wracamy we wtorek.
U-mial być weekend?!
M- jak ci nie pasuje..-zrobil zadziorną minę w stylu ‘a co nie chcesz byc ze mną’
U-oh no dobrze juz dobrze. idę sie wziać do pracy jak jutro juz wyjeżdżamy.Ula już była przy drzwiach kiedy usłyszała chrząkniecie Marka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz